Obżarstwo napadowe - nowa choroba cywilizacyjna?
21 lutego 2010Napady obżarstwa następują nieoczekiwanie. Osoby cierpiące na tę dolegliwość biegną do lodówki i zjadają wszystko, co wpadnie im w ręce. Rodzaj konsumowanych produktów lub dań jest bez znaczenia. Wartość kaloryczna pożywienia zjedzonego w krótkim czasie może przekroczyć 2500 kalorii, czyli dobowe zapotrzebowanie.
Dotychczas uważano, że napady niepohamowanego apetytu są zaburzeniami występującymi wyłącznie u osób dotkniętych ortoreksją (wskutek maksymalnie restrykcyjnej diety) i bulimią (żarłoczność psychiczna). Lecz pewna grupa osób otyłych cierpiących na gwałtowne łaknienie, nie zwraca jedzenia i stale przybiera na wadze. Naukowcy nazywają te zaburzenia odżywiania binge eating – obżarstwem napadowym.
„Bliscy zauważają, że coś niepokojącego dzieje się z daną osobą dopiero wtedy, kiedy lodówka po zaopatrzeniu permanentnie pustoszeje” – wyjaśnia Prof. Beate Herpertz-Dahlmann z Towarzystwa Zaburzeń Odżywiania.
Binge eating – drugi biegun zaburzeń odżywiania
Naukowcy dopiero niedawno odkryli ten nowy fenomen zaburzeń odżywiania, jakim jest obżarstwo napadowe. Dotychczas zajmowały ich głównie zaburzenia w odżywianiu wśród osób z niedowagą oraz z normalną masą ciała. Lecz od 30 lat liczba osób z nadwagą lawinowo rośnie. Ponad 30 procent Niemców ma problemy z nadwagą, a co piąty cierpi na otyłość. „Nadwaga stała się w ostatnich latach kluczowym przedmiotem badań naukowych” – mówi Beate Herpertz-Dahlmann, organizatorka i przewodnicząca kongresu naukowego (25-27.02.) w Aachen, który będzie poświęcony zaburzeniom odżywiania.
Jedzenie – wstydliwa czynność
Przyczyn gwałtownego łaknienia naukowcy dopatrują się w wielu czynnikach: w stresie, smutku i żalu a także w nudzie. Czasami skutki takie może wywołać głodowanie: „Są osoby, które nie jedzą nic do czwartej czy piątej po południu, a potem mają napad głodu i jedzą bez końca” – wyjaśnia Beate Herpertz-Dahlmann.
Takie zaburzenia dotykają częściej kobiety niż mężczyzn. Nierzadko cierpią na depresję i stany lękowe. Są to osoby przeważnie dość impulsywne, które nie potrafią rozmawiać na temat swoich dolegliwości. Jedzenie staje się dla nich tabu, jest czynnością wstydliwą i niekiedy powodem unikania ludzi.
Pomoc i terapie
Naukowcy wypróbowali już kilka skutecznych metod leczenia osób z dolegliwościami zwanymi big eating. Sprawdziła się terapia grupowa. W chwili pojawienia się nadmiernego apetytu może także pomóc telefon do przyjaciółki, do znajomego. Ważne jest, żeby czymkolwiek odwrócić uwagę od napadu głodu – zaznacza psychoterapeutka, Beate Herpertz-Dahlmann.
Terapia grupowa nie powoduje wprawdzie redukcji ciężaru ciała, ale jej uczestnicy czują się psychicznie lepiej. Czasami wystarczy wziąć udział w programach redukcji nadwagi, aby zredukować napady obżarstwa.
dpa/inw/Barbara Cöllen
red.odp.: Iwona Metzner