Ostry pojedynek Macron-Le Pen. "Jest pani pasożytem"
4 maja 2017Dyskusja utrzymana byłam w dość agresywna tonie. Momentami prowadzący dyskusje tracili kontrolę nad rozgorączkowanymi rywalami. Szczególnie ostro atakowała Le Pen. – Nie ma pan świadomości narodowej – mówiła pod adresem Macrona. – Niech Pani nie opowiada głupot – odparował.
Le Pen określiła go mianem "kandydata dzikiej globalizacji, lokaja wielkich koncernów". Zwracała uwagę na jego bliskie związki z niepopularnym prezydentem Francois'em Hollande'm.
Macron z kolei zarzucał Le Pen brak kompetencji na polu gospodarczym. – To działa może w telewizji, ale nie w prawdziwym życiu – podsumował wywody rywalki na ten temat.
Le Pen atakowała także Unię Europejska. – Jestem Europejką, chcę ratować Europę, wyzwolić ją z rąk Unii Europejskiej, która właśnie ją unicestwia – mówiła nie precyzując jednak, jak konkretnie miałoby wyglądać wyjście Francji ze strefy euro i UE. Macron z kolei nazwał zapowiedzi Le Pen powrotu do franka przy jednoczesnym zachowaniu euro "zabójczymi po względem siły nabywczej i konkurencyjności Francji w świecie". Bardziej przekonująco Le Pen wypadła poruszając temat terroryzmu. Koncentrowała się tu na swoich starych hasłach deportacji nielegalnych imigrantów i zamknięciu granic.
Dopiero na końcu Macron przypuścił frontalny atak na swoją rywalkę. Po dwóch i pół godzinach obraźliwych ataków z jej strony Macron stwierdził, że partia Le Pen jest "partią afer i nienawiści". – System, który pani piętnuje, jest też pani udziałem, ponieważ z niego pani żyje. Jest pani pasożytem – powiedział. – Nie jest pani godna być naszym prezydentem. Francja zasłużyła na coś lepszego, pani oferuje tylko nienawiść, pani projekt żywi się strachem i kłamstwem. Tego nie chcemy dla Francji – dodał.
Jak wynika z błyskawicznego sondażu przeprowadzonego zaraz po debacie, opinię tę podziela większość widzów. 63% zadeklarowało, że bardziej przekonywający był Macron. Jedynie 34% palmę pierwszeństwa przyznało Le Pen.
Barbara Kostolnik, ARD Paryż