1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Partnerstwo miast Dachau-Oświęcim. Historia i przyszłość

7 czerwca 2018

„Kto był w Muzeum Żydowskim w Oświęcimiu, wie, jak bogata była historia tego miasta” - mówi pełnomocnik urzędu powiatowego w Dachau ds. partnerstwa z powiatem oświęcimskim, Marese Hoffmann*.

https://p.dw.com/p/2yfZ8
Partnerstwo miast Oświęcim-Dachau zrodziło się w 2015 r.
Partnerstwo miast Oświęcim-Dachau zrodziło się w 2015 r. Zdjęcie: picture-alliance/dpa/F. Schumann

Deutsche Welle: Od kiedy Dachau i Oświęcim utrzymują ze sobą kontakty?

Marese Hoffmann: Do pierwszego spotkania doszło dzięki grupie artystów około 30 lat temu. Partnerstwo w obecnej formie istnieje od trzech lat. Zrodziło się w 2015, po obchodach 70. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.

DW: O co chodziło za pierwszym razem?

MH: To była próba porozumienia się twórców z tych dwóch miast na płaszczyźnie artystycznej.

DW: Czy chodziło im o pokazanie tego, co się zdarzyło w tych dwóch miastach?

MH: Oni pokazywali swoje dzieła. Ale chyba była to też próba wyjścia poza sztukę, może nawet na poziom polityczny, w celu stworzenia nowego, dobrego kontaktu między oboma miastami.

DW: A jak funkcjonuje nowe partnerstwo?

MH: Bardzo konkretnie. Udało nam się nawiązać kontakty we wszystkich obszarach życia. Przede wszystkim istnieje regularna wymiana różnych grup młodzieży. Ale mamy też wymianę między oboma strażami pożarnymi. Także zarządy obu powiatów współpracują ze sobą.

DW: Jaką rolę odgrywa przy tym smutna przeszłość obu miast?

MH: Ma zasadnicze znaczenie. Gdy młodzi z Dachau jadą do Oświęcimia, to w programie jest oczywiście wizyta w Muzeum Auschwitz, gdzie próbuje się im opowiedzieć, co się tu zdarzyło. Niestety, trzeba przyznać, że wielu nie zna historii zbyt dobrze. Ta wymiana jest szczególnie ważna. A służą jej przede wszystkim domy spotkań młodzieży w Dachau i Oświęcimiu. Dzieje się tam sporo, nie tylko na polu oświatowym, ale i w sferze emocjonalnej.

DW: Oświęcim ma od lat poważny problem: To miasto żyje w cieniu obozu. Rok w rok miliony gości odwiedzają obóz Auschwitz na skraju miasta, potem jadą do Birkenau, a stamtąd natychmiast odjeżdżają do Krakowa. Do centrum miasta trafiają jedynie nieliczni. Czy w Dachau jest podobnie?

MH: Do lat 90. ubiegłego wieku magistrat Dachau prowadził politykę próbującą ignorować historię z nadzieją, że turyści przyjadą do miasta i nie będą chcieli odwiedzać obozu koncentracyjnego. Ale to nie była strategia na przyszłość. Teraz udaje się ściągać do miasta bardzo wielu turystów, bo mamy mocną ofertę kulturalną. A potem wielu z tych, którzy przyjechali np. na „Jazz we wszystkich zaułkach”, odwiedza także obóz koncentracyjny. Istnieją też turystyczne oferty łączące w jednym pakiecie wizyty i w mieście, i w miejscu pamięci.

Marese Hoffmann: W Dachau mamy mocną ofertę kulturalną
Marese Hoffmann: W Dachau mamy mocną ofertę kulturalnąZdjęcie: DW/A.M. Pędziwol

Miastu udało się stworzyć więź z byłym obozem koncentracyjnym i nie ma już problemu z przyznawaniem się do niego. Myślę, że to właściwa droga. Chodzi o to, by nie zakłamywać przeszłości, lecz z jej pomocą kształtować przyszłość.

DW: To chyba jednak wygląda trochę inaczej niż w wypadku Oświęcimia, który, jak sądzę, nadal nie wie, jak wyjść z cienia Auschwitz i ściągnąć do centrum choćby część ludzi, którzy tam przyjeżdżają.

MH: To jest również jedno z zadań dla naszego partnerstwa. Kto był w oświęcimskim Muzeum  Żydowskim, wie, jak bogata była historia tego miasta. Dlatego zachęcamy naszą młodzież, żeby się zajmowała także dzisiejszym miastem Oświęcim, jak i jego historią sprzed wojny. Jeśli ich tego nauczymy, wówczas mamy szansę na przyszłość.

DW: Jeśli ktoś odwiedził Muzeum  Żydowskie, to znaczy, że jednak zrobił ten krok i znalazł się w centrum Oświęcimia. A właśnie o to chodzi.

MH: Oczywiście.

DW: Czy w tym partnerstwie nie przydałby się jeszcze ktoś trzeci, a mianowicie z Izraela?

MH: Ze strony Dachau jest takie życzenie, ale do dziś nie udało się go zrealizować. Najwyraźniej stworzenie partnerstwa z miastem z Izraela jest jeszcze trudniejsze, niż w przypadku Oświęcimia – a było to trudne. Mamy jednak nadzieję, że się w końcu uda. Próbujemy dalej.

DW: Niemiecki obóz Auschwitz, zwłaszcza Auschwitz-Birkenau, był miejscem zagłady Żydów, Szoa. Dachau był zaś obozem koncentracyjnym…

MH: To prawda. Ale oczywiście wśród ofiar Dachau było wielu Żydów.

DW: A czy Szoa jest pokazywana w Dachau?

MH: Oczywiście. Człowiekiem, któremu udało się doprowadzić do tego, że miasto Dachau zaakceptowało swoją historię, był właśnie Żyd – Max Mannheimer, więzień i Dachau, i Auschwitz. (Od 1988 roku był przewodniczącym rady Wspólnoty Obozowej Dachau. Przekonał także kanclerz Angelę Merkel do odwiedzenia obozu w 70. rocznicę jego wyzwolenia. Żaden z jej poprzedników nie był tam w czasie swego urzędowania. Zmarł w 2016 roku - red.). 

Obchody 70-lecia wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Dachau z udziałem Merkel
Obchody 70-lecia wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Dachau z udziałem kanclerzZdjęcie: Bundesregierung/Bergmann/dpa

DW: Czy oprócz Oświęcimia Dachau utrzymuje także kontakty z innymi miastami z podobnie tragiczną przeszłością?

MH: Za pośrednictwem domu spotkań młodzieży mamy kontakty z Oradur-sur-Glane we Francji (wsią, którą 10 lipca 1944 roku oddział Waffen SS zrównał z ziemią i zamordował jej 642 mieszkańców. Przeżyło tylko sześć osób - red.). 

DW: A z miastami, którym taka przeszłość była oszczędzona?

MH: Miastami partnerskimi Dachau są na przykład Klagenfurt w Austrii, czy Fondi we Włoszech. Próbujemy tworzyć sieć europejską, ale kładąc bardzo mocny nacisk na historię. Bo Dachau to wspaniała, XII-wieczna starówka, ale Dachau to również pierwszy nazistowski obóz koncentracyjny.

DW: Dziękuję za rozmowę. 

Rozmawiał Aureliusz M. Pędziwol

Rozmowa została przeprowadzona 27 kwietnia 2018 r. podczas 4. Europejskiego Kongresu Samorządów w Krakowie.

* Socjolog i pedagog Marese Hoffmann jest radną partii Związek 90/Zieloni w radzie powiatu Dachau, a także członkinią rady Młodzieżowegu Domu Noclegowego (Jugendgästehaus) w Dachau.