Pediatrzy i psychoterapeuci: chrońmy dzieci przed paniką
15 marca 2020– Ludzie w maseczkach ochronnych widziani w autobusach, pociągach albo w telewizji wyglądają dziwnie i mogą niepokoić dzieci – powiedziała w wywiadzie dla „Neue Osnabruecker Zeitung” przewodnicząca Zrzeszenia Zawodowego Psychoterapeutów Dziecięcych i Młodzieżowych (BKJ). Co prawda dzieci, nawet te wysłane na kwarantannę, reagują na to „raczej w zrelaksowany sposób", ale gdy ich rodzice okazują strach, dla dzieci może to być obciążeniem, dodała Beate Leinberger.
Rodzice powinni zachowywać się spokojnie
– Gdy rodzice zachowują się niespokojnie, przenosi się to naturalnie na ich dzieci – podkreśliła ekspert. Beate Leinberger radzi rodzicom koniecznie zwracać większą uwagę na zachowanie dzieci oraz informować je w spokojny i wyważony sposób, na czym polega epidemia koronawirusa, nawet jeżeli nie zawsze przychodzi to łatwo.
W podobny sposób wypowiedział się Thomas Fischbach, prezes Stowarzyszenia Zawodowego Lekarzy Dziecięcych i Młodzieżowych (BVKJ). – Dorośli z maseczkami na twarzach przypominają kosmitów i mogą budzić lęk – powiedział w rozmowie z „Neue Osnabruecker Zeitung”. – W oczywisty sposób może to prowadzić do psychicznego obciążenia dzieci, które są na to wyjątkowo wyczulone – dodał. On także radzi rodzicom, aby nie okazywali dzieciom objawów paniki i zachowywali się w jak najbardziej naturalny sposób, z niewzruszonym spokojem.
Lekarze nie mogą niepokoić małych pacjentów
Thomas Fischbach zaapelował do lekarzy pediatrów, aby nie korzystali z maseczek ochronnych, jeżeli nie jest to konieczne ze względów medycznych i unikali przez to dodatkowego niepokojenia małoletnich pacjentów. – Można przecież porozmawiać z nimi gdzieś na uboczu i wyjaśnić im, w jaki sposób mogą zmniejszyć ryzyko zarażenia się wirusem, unikając kontaktów z osobami kichającymi w ich pobliżu – powiedział.
Czy dzieci powinny odwiedzać swoich dziadków?
Lekarze i psychoterapeuci nie są zgodni co do tego, czy dzieci powinny w tej chwili unikać kontaktów z babciami i dziadkami. Beate Leinberger uważa, że byłoby to wskazane, ponieważ, zwłaszcza jeżeli są przewlekle chorzy, należą do grupy wzmożonego ryzyka. Dzieciom należy spokojnie wytłumaczyć, dlaczego nie powinny teraz odwiedzać dziadków. Jest to trudna decyzja, ale rodzice powinni mieć na uwadze przede wszystkim zdrowie swoich dzieci, podkreśliła przewodnicząca BKJ.
Thomas Fischbach jest innego zdania. Zwraca uwagę, że liczba dzieci, które wskutek zarażenia się koronawirusem zachorowały na chorobę COVID-19 jest tak znikoma, że wprowadzenie ogólnego zakazu odwiedzania dziadków „byłoby przesadą”. Jego zdaniem wystarczy zwrócić uwagę dzieciom, żeby podczas wizyty u dziadków „ich nie obcałowywały i znacznie częściej dokładnie myły ręce”.
afp / jak
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>