Zełenski: Pieniądze do Kijowa zamiast dla uchodźców?
8 lutego 2024Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uważa, że pieniądze wydawane przez niemieckich podatników na pomoc dla ukraińskich uchodźców wojennych w Niemczech mogłyby być zarządzane przez rząd w Kijowie. „Byłoby lepiej, gdyby Niemcy wspierały Ukraińców poprzez włączenie tych pieniędzy do naszego budżetu, a Ukraina rozdzieliłaby je w zależności od miejsca pobytu danej osoby", powiedział Zełenski w wywiadzie dla ARD 28 stycznia.
Wyjaśnił, że niektórzy Ukraińcy mieszkający w Niemczech otrzymują wsparcie finansowe w obu krajach. Poza tym – argumentował – uchodźcy zabrali ze sobą swoje oszczędności z Ukrainy. W rezultacie na Ukrainie brakuje nie tylko obywateli, ale także ich pieniędzy, które mogłyby zasilać gospodarkę kraju cierpiącego z powodu wojny.
Zasiłek obywatelski i rejestracja w urzędzie pracy
W niemieckim budżecie federalnym na 2024 r. przeznaczono do 6 miliardów euro na utrzymanie ukraińskich uchodźców. Zostanie to wypłacone jako tak zwany zasiłek obywatelski. Wynosi on 563 euro miesięcznie dla każdej osoby dorosłej zarejestrowanej w urzędzie pracy. Obecnie zarejestrowano w tych urzędach około 700 tysięcy z około 1,1 miliona ukraińskich uchodźców. Pozostali to dzieci i osoby w wieku emerytalnym, które otrzymują wsparcie z innych źródeł.
Według Federalnej Agencji Pracy około 20 procent ukraińskich uchodźców w Niemczech pracuje, podczas gdy reszta otrzymuje świadczenia socjalne. Oprócz kosztów utrzymania, czynsze wraz z kosztami dodatkowymi są również pokrywane z budżetu federalnego. Około 80 procent uchodźców nie mieszka w ośrodkach dla uchodźców, ale w mieszkaniach. Wydatki państwa na sam zasiłek obywatelski i finansowanie zakwaterowania wynoszą od 750 do 850 euro na osobę miesięcznie. Nie są w to wliczone świadczenia socjalne dla emerytów i rencistów oraz zasiłki na dzieci, a także koszty ubezpieczenia zdrowotnego i kursów integracyjnych. Wszystkie te koszty pokrywane są dodatkowo.
Ekspertka: Ukraińcy nie nadużywają systemu
Wdrożenie pomysłu Wołodymyra Zełenskiego jest niemożliwe w świetle niemieckiego prawa, wyjaśnia Margret Böwe z Niemieckiego Stowarzyszenia Socjalnego VdK Deutschland w wywiadzie dla DW. – Ta pomoc jest wypłacana tylko w Niemczech. Niemcy mieszkający za granicą również nie otrzymują tych świadczeń – mówi. Według niej pomysł Zełenskiego jest całkowicie sprzeczny z systemem świadczeń socjalnych w Niemczech, w którym punktem odniesienia jest to, czego ludzie potrzebują do minimum egzystencji, na przykład na opiekę i edukację swoich dzieci lub na zakup mebli.
Ekspertka podważyła twierdzenie Zełenskiego, jakoby niektórzy Ukraińcy otrzymywali świadczenia zarówno na Ukrainie, jak i w Niemczech. – Jeśli ubiegają się o zasiłek obywatelski lub o podstawową emeryturę tutaj (w Niemczech), to jest sprawdzane, czy mają emeryturę lub inne płatności z Ukrainy. Następnie jest to odliczane – mówi Böwe. Jeśli to, co uchodźcy otrzymują z Ukrainy, nie wystarcza do osiągnięcia minimum egzystencji, otrzymują dodatkowe pieniądze w Niemczech.
W odpowiedzi na zapytanie DW wysłane do Federalnej Agencji Pracy przed wywiadem Zełenskiego w ARD, biuro prasowe agencji wyjaśniło, że nie ma informacji o jakimkolwiek wykorzystywaniu niemieckiego systemu zasiłków przez Ukraińców. Jednak często nie wiedzą oni, że muszą zgłosić do urzędu pracy fakt wyjazdu do domu na Ukrainie na jakiś czas oraz fakt powrotu do Niemiec.
Miliardy euro od Zachodu dla Ukrainy
Według obliczeń Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii, Berlin wziął na siebie zobowiązania finansowe w łącznej wysokości 21 miliardów euro, aby wesprzeć Kijów w ostatnich dwóch latach wojny. Nie obejmuje to rocznych wydatków w wysokości do 6 miliardów euro na świadczenia socjalne dla ukraińskich uchodźców.
Jednocześnie na wypłaty dla uchodźców wydaje się wielokrotnie więcej niż na pomoc humanitarną, która płynie do Ukrainy. W ciągu ostatnich dwóch lat wyniosła ona 2,4 mld euro. Jednak największa część niemieckiej pomocy trafia do wojska – w sumie 17 miliardów euro w ciągu ostatnich dwóch lat. Oprócz bezpośredniej pomocy z budżetu federalnego Niemcy wpłacają również najwięcej do budżetu Unii Europejskiej, z którego Ukraina – według informacji Kijowa – otrzymała równowartość 19,5 miliarda dolarów amerykańskich w 2023 roku.
Pomoc finansowa od zachodnich darczyńców przydzielona bezpośrednio do ukraińskiego budżetu w 2023 r. odpowiadała ok. 80 procentom wydatków Ukrainy na świadczenia społeczne, takie jak emerytury i płatności dla uchodźców wewnętrznych.
„Ludzie potrzebują perspektywy"
W Niemczech pogarsza się nastawienie społeczeństwa do finansowego wspierania Ukrainy. Według opublikowanego na początku stycznia sondażu ARD DeutschlandTrend, 41 procent uważa, że Berlin zapewnia Ukrainie zbyt dużą pomoc finansową – to prawie dwa razy więcej niż w kwietniu 2022 roku.
Zdaniem Margret Böwe, dla tych wydatków nie ma jednak alternatywy. Podkreśla, że Ukraińcy muszą mieć czas na naukę języka niemieckiego i zdobycie niezbędnych dodatkowych kwalifikacji zawodowych, aby zintegrować się z niemieckim rynkiem pracy zgodnie z ich poziomem wykształcenia. – Ludzie potrzebują perspektywy, nie można im kazać latami tkwić w miejscu. To tylko męczy ludzi i nie przynosi żadnych efektów – mówi Böwe.
Według badania opublikowanego latem ubiegłego roku przez Federalny Instytut Badań Ludności, prawie połowa ukraińskich uchodźców (44 proc.) chce pozostać w Niemczech niezależnie od tego, jak i kiedy zakończy się wojna.
Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Rosyjskiej DW