Pożary w Grecji. Za dużo policjantów, za mało strażaków
22 lipca 2022Płomienie rozświetlają nocne niebo Aten i tworzą apokaliptyczne tło dla liczącego dwa i pół tysiąca lat Partenonu, symbolu słynnego ateńskiego Akropolu. Właściwie był to tylko lokalny pożar na przedmieściu Penteli, które leży na północny wschód od greckiej stolicy. Jednak stąd jest tak blisko do gęsto zabudowanego centrum, że ogień był wyraźnie widoczny w mieście. Rozniecany przez silne, zmienne wiatry pożar rozprzestrzenił się na spore części zalesionego wzgórza nad Penteli.
Do walki z płomieniami i utrzymania ich z dala od Aten skierowano trzy samoloty gaśnicze, pięć śmigłowców, 120 helikopterów gaśniczych i 485 strażaków zawodowych, wspieranych przez strażaków-ochotników. Do czasu opanowania ognia w południe płomienie zniszczyły kilka domów. Grecki dziennik „Kathimerini” podał, że co najmniej 34 osoby musiały poddać się opiece lekarskiej z powodu problemów z oddychaniem lub poparzeń. W sumie poszkodowanych było około 40 tysięcy osób.
W Grecji pożary wybuchają każdego roku. Ale ekolodzy od dawna ostrzegają, że z powodu długich fal upałów pali się coraz częściej, a ogień jest coraz bardziej intensywny. Już w pierwszych trzech miesiącach tego roku liczba pożarów lasów była drastycznie wyższa od średniej z lat 2008-2021 za te miesiące – wynika z badania przeprowadzonego przez Europejski System Informacji o Pożarach Lasów (EFFIS). Ludzie w Grecji odczuwają tę różnicę. Już miniony rok pokazał, że pożary są coraz bliżej ludzi. Dziennikarz Thodoris Chondrogiannis opisał swoje przeżycia, gdy poczuł dym we własnej sypialni: „Po raz pierwszy zadaję sobie bardzo praktyczne pytanie: Co mam, albo lepiej, co będę mógł zabrać ze sobą, gdy mój dom stanie w płomieniach?”
Pożary z lata 2021 roku zniszczyły wielkie połacie lasu w północnej części wyspy Eubea. Wokół Aten żywioł szalał tygodniami, niszcząc domy i lasy. Prowadzące na północ drogi i linie kolejowe przebiegają przez hektary ziemi, na których czarne pnie drzew ostrzegają, jak to będzie teraz wyglądać w Penteli, czy też w Rethimno na Krecie, gdzie paliło się w zeszłym tygodniu. Media informowały wtedy o 51 pożarach lasów w całym kraju w przeciągu 24 godzin.
Coraz więcej policji. Kosztem straży pożarnej?
Wydaje się jednak, że rząd albo nie dostrzega powagi sytuacji, albo ma inne priorytety. Zamiast stworzyć dodatkowe miejsca pracy dla strażaków, zatrudnia więcej policjantów i opłacanych przez państwo księży. Od kiedy władzę przejął premier Kyriakos Mitsotakis, inwestycje w siły bezpieczeństwa wzrosły nieproporcjonalnie. Dziś w Grecji na 100 tysięcy mieszkańców przypada 500 policjantów, podczas gdy unijna średnia wynosi nieco ponad 300. Również z tego powodu użytkownicy portali społecznościowych krytykują na nich greckiego ministra do spraw ochrony obywateli, Takisa Theodorikakosa. We wtorek na Twitterze zamieścił on zdjęcie policjantów gaszących mały pożar i pogratulował im pracy.
Już w zeszłym roku wielu poszkodowanych krytykowało nadobecność policji, podczas gdy na każdym kroku brakowało strażaków. W listopadzie przed Sekretariatem Generalnym do spraw Ochrony Obywateli w Atenach miała miejsce symboliczna scena. Przeciw zwolnieniom z pracy demonstrowały tam setki sezonowo zatrudnionych strażaków, którzy za swoje dokonania jeszcze w lecie byli fetowani przez rząd jako bohaterowie.
Doszło wtedy do starć z budzącą strach MAT, specjalną jednostką policji, która przeciwko demonstrantom użyła armatek wodnych. – Chcieli mieć stałą pracę i zostali wyparci przez ogromne siły policyjne – wspomina Tony Rigopoulos, reporter krytycznej wobec rządu gazety „Documento”.
Kapłani zamiast strażaków
– Co roku jest to ta sama gra. Słyszymy, że za rok system zapobiegania pożarom będzie lepszy – krytykuje Rigopoulos. Od 2011 roku w dyskusji o zapobieganiu pożarom kursuje liczba 4000. Tylu nowych strażaków trzeba by zatrudnić. Ale w straży pożarnej powstało tylko 500 dodatkowych stanowisk. Zamiast tego nadano obywatelstwo Cypryjczykowi Christosowi Stylianidisowi, który stał się potem pierwszym w Europie ministrem do spraw ochrony klimatu. Wcześniej został unijnym komisarzem do spraw pomocy humanitarnej i zarządzania kryzysowego.
W środę rano Stylianides podzielił się tweetem greckiego prezydenta z okazji rocznicy tureckiej inwazji na jego rodzinny Cypr, akurat w godzinach, gdy ludzie byli zmuszeni do ucieczki przed ogniem u bram Aten. Dopiero wieczorem zabrał głos i pochwalił własną strategię: – Koordynacja, współpraca i interwencja w odpowiednim momencie od samego początku stanowiły sedno naszej nowej strategii – powiedział prasie. Dla wielu Greków pozostaje zagadką, jakie sprawy ich rząd uważa za najważniejsze. Na przykład dlaczego 3266 nowych księży mogło podjąć pracę na koszt państwa, podczas gdy pilnie potrzebni strażacy muszą zapomnieć o zatrudnieniu na etacie.
Wiele słów, mało czynów
Niedawno Deutsche Welle informowało o obawach ekologicznej organizacji WWF i ochotniczej straży pożarnej w Vyronas koło Aten dotyczących zagrożenia pożarami lasów. W kwestii zapobiegania im nie wydarzyło się prawie nic, zwłaszcza jeśli chodzi o pilnie potrzebne przygotowanie wrażliwych lasów: – Rozmawiałem z mieszkańcami płonącego Penteli, którzy mówili, że jako wolontariusze chcieli oczyścić lasy z wysoce łatwopalnego runa, ale nie otrzymali na to zgody – relacjonuje reporter „Documento” Tony Rigopoulos.
Rząd premiera Mitsotakisa obiecał zająć się niepowodzeniami z przeszłości i przygotować się do walki z corocznymi pożarami lasów. W zeszłym roku jednym z zarzutów było to, że Ateny z opóźnieniem uruchomiły Unijny Mechanizm Ochrony Ludności i pilnie potrzebna pomoc dotarła zbyt późno. W tym roku powinno być inaczej. Od początku lipca greccy strażacy szkolą się wraz z kolegami z sześciu państw europejskich w krytycznych regionach Grecji. Dobry środek, ale dalece niewystarczający:
– W wypadku pożarów lasów strażacy muszą dobrze znać okolicę, bo inaczej nie mogą zrobić praktycznie nic – wyjaśnia Stavros Salayiannis z ochotniczej straży pożarnej w Vyronas w rozmowie z Deutsche Welle.