Podział ról po niemiecku – on ciągle żywicielem rodziny
8 marca 2010O tak, w Niemczech są mężczyźni, których można określić jako „nowoczesnych”! Są dobrze wykształceni i publicznie mówią o tworzeniu warunków sprawiedliwego podziału obowiązków w rodzinie, między pracujących zawodowo partnerów. Tak myśli co najmniej 30 procent mężczyzn w Niemczech i potwierdza to nawet badanie przeprowadzone na zlecenie Ministerstwa ds. Rodziny. Tylko, że tu dochodzi do głosu nieśmiałe „ale”.
Zbożne życzenia?
To, co wymarzą sobie nowoczesny mężczyzna i nowoczesna kobieta jest praktycznie niewykonalne. Nadal oboje otrzymują za tę samą pracę różne wynagrodzenia, a to ugruntowuje rolę mężczyzny jako żywiciela. Nadal mężczyźni postrzegają pracę w niepełnym wymiarze czasu jako załamanie się kariery, tak więc wychowanie dzieci z czysto ekonomicznych względów przejmuje jednak kobieta. Zmusza ich do tego także brak przedszkoli i szkół całodziennych. Organizacja dnia wiąże się dla matek i ojców z mega stresem. A osoby samotnie wychowujące dzieci – przeważnie kobiety – zagrożone są ponadto widmem biedy. Pary małżeńskie w Niemczech aranżują się więc przeważnie w tradycyjny sposób: kobieta przejmuje na dłuższy okres wychowanie dzieci i obowiązki domowe, mężczyzna rolę żywiciela.
Tradycja jak beton
Podział ról między kobietą a mężczyzną jest bardzo silnie zakorzeniony w niemieckiej kulturze, a symbolizuje go odwiecznie 3K: „Kinder, Küche, Kirche“ (Dzieci, Kuchnia, Kościół). Po wojnie i okresie powojennym, kiedy kobiety musiały pogodzić swoje obowiązki z obowiązkami mężczyzny-żywiciela rodziny, w Republice Federalnej Niemiec dość szybko przyjął się na nowo stary model relacji damsko-męskich w rodzinie. Kiedy przeważnie straumatyzowani wojną lub niewolą mężczyźni wrócili do domu, kobiety ustąpiły im miejsca i powróciły do kuchni. Mężczyzna znów stał się żywicielem rodziny. Kobiety były dyskryminowane nawet w nowym ustawodawstwie Niemiec Zachodnich. Do późnych lat siedemdziesiątych nie mogły podjąć pracy bez pisemnego zezwolenia męża. Lecz praca wykonywana przez kobietę była postrzegana tylko jako fucha służąca podreperowaniu domowego budżetu. A kobieta, która przekładała pracę nad dzieci była postrzegana jako „wyrodna matka”.
Różnice płacowe
Możliwość umieszczenia dziecka w żłobku było w dawnym RFN prawie nie do pomyślenia - w NRD natomiast wręcz przeciwnie. To oczywiście ma do dzisiaj jeszcze wpływ na pewną strukturalną dyskryminację kobiet. W porównaniu z innymi krajami europejskimi w Niemczech istnieje poważny problem dyskryminacji płacowej. Niedawno komisarz ds. sprawiedliwości i równouprawnienia, Viviane Reding, wytknęła rządowi Niemiec, że kobiety w RFN zarabiają przeciętnie 23 procent mniej, niż mężczyźni. Źle wypadają Niemcy także w statystykach stanowisk kierowniczych – jest tam zatrważająco mało kobiet.
W oenzetowskim raporcie (CEDAW) o przejawach dyskryminacji kobiet na całym świecie, niemiecki rząd otrzymał reprymendę, by czynić więcej przeciwko dyskryminacji kobiet.
U.Mast-Kirschning / Barbara Coellen
red.odp.: Marcin Antosiewicz