Pogoda dla bogaczy
26 kwietnia 2004Mieszkańcy regionów, którym z gospodarczego punktu widzenia wiedzie się najlepiej, zdecydowanie częściej deklarowali, że są szczęśliwi, niż mieszkańcy regionów słabych gospodarczo. Najwięcej zadowolonych z życia mieszka w Bawarii, najmniej - w Dessau w byłej NRD. Dla socjologów nie jest to niespodzianką i może mieć związek również z perspektywą rozszerzenia Unii Europejskiej na wschód.
"Graniczyłoby to cudem, gdyby wyniki były inne. Jest zrozumiałe, że na wschodzie jest więcej pesymizmu. Tam najszybciej ludzie mogą odczuć konsekwencje rosnącej Europy. Wprawdzie na wschodzie siła robocza jest trochę tańsza niż na zachodzie, jednak do tej pory ten argument nie przyciągał masowo inwestorów. Wobec konkurencji na wschodzie, np. w Polsce, czy w Słowacji, nie należy się dziwić, że ludzie w nowych landach spoglądają w przyszłość pełni obaw. Na dłuższą metę rozszerzenie Unii zabezpieczy ich miejsca pracy, jednak dla kogoś, kto już teraz jest bezrobotny, to niewielka pociecha. Taka osoba obawia się, że w takiej sytuacji, będzie jej jeszcze trudniej znaleźć pracę" –
analizuje socjolog - prof. Günther Albrecht z Uniwersytetu w Bielefeldzie.
Interesujące wyniki badań dotyczą również różnic w poglądach na temat wielkości rodziny. Większość kobiet podała, że chętnie miałaby więcej dzieci niż obecnie. Równocześnie ponad 60 procent ankietowanych na pytanie, dlaczego nie mają więcej dzieci, odpowiedziało, że “wychowanie dzieci za drogo kosztuje”. Co trzeci ankietowany podał jako powód, że oznaczałoby to dla niego negatywne skutki w życiu zawodowym oraz że w Niemczech brakuje dobrego systemu opieki nad dziećmi. Charakterystyczne jest, że we wschodnich landach więcej kobiet deklaruje chęć macierzyństwa niż w zachodnich. Prof. Günther Albrecht uważa, że wynika to przede wszystkim z faktu, że NRD była krajem bardzo przyjaznym dzieciom. Kobiety miały wiele możliwości opieki nad dziećmi, mogły równocześnie pracować i wiedziały, że rodzina i kariera nie muszą się wykluczać. Na zachodzie, tradycyjnie dziećmi zajmowała się matka. Dlatego wciąż bardziej popularne jest tu przekonanie, że posiadanie dzieci powoduje negatywne konsekwencje - także finansowe.
Co łączy Europejczyków
Jeżeli chodzi o świadomość europejską, ankieta przeprowadzona wśród 450 tysięcy badanych wykazała, iż dla połowy respondentów najmocniejszym ogniwem łączącym kraje Europy jest w opinii ankietowanych waluta euro. Najwięcej zwolenników euro można znaleźć w zachodnich landach, takich jak Hamburg i Badenia Wirtembergia, a najwięcej sceptyków jest w Saksonii-Anhalt oraz w Turyngii.
Dalszymi czynnikami łączącymi Europę są poza wspólną walutą np. czynniki bliskości geograficznej, osobiste kontakty i przyjaźnie oraz wspólna historia i kultura. Tylko 11 procent ankietowanych wymienia chrześcijaństwo jako fundament łączący mieszkańców Europy.
"Wciąż jest tak, że idei wspólnej Europy brakuje wspólnej świadomości. Europa nie jest przez społeczeństwo tak gloryfikowana, jak przez politykę. Normalni ludzie postrzegają Europę głównie poprzez pryzmat własnego portfela. Zanim wytworzy się mocna świadomość europejska minie jeszcze trochę czasu. W tym kontekście także rozszerzenie Unii wciąż jest przez wielu postrzegane, jak zbyt szybkie, gdyż nie wszyscy jeszcze posiadają taką świadomość nawet w odniesieniu do dzisiejszych członków. Mam nadzieję, że z czasem się to zmieni, gdyż wspólna waluta bez wspólnej świadomości to na dłuższą metę za mało" - wyjaśnia socjolog Günther Albrecht.
Tegoroczna ankieta przeprowadzona w tym roku przez internet potwierdziła ogólne tendencje z lat poprzednich. Wniosek jest banalny – bogaci są zadowoleni, biedni zdecydowanie mniej.