Pokojowy islam
11 stycznia 2007W Berlinie jest 80 gmin islamskich. Pomimo to nie rzucają się one w oczy w tej metropolii, bowiem – z trzema wyjątkami – meczety są raczej niepozorne. Lecz jeśli wymaga się od muzułmanów woli integracji w społeczeństwie, to nie da się obejść bez domów modlitwy, twierdzą politycy. Ich budowa to zarazem test tolerancji – uważa pełnomocnik Berlina do spraw integracji, Günter Piening:
- Tu niezbędny jest proces edukacyjny - my uważamy, że islam to normalna religia a muzułmanie mają prawo budować domy modlitwy. Ja idę dalej, mówiąc: tam, gdzie ludzie je budują, tam czują się u siebie w domu. Meczety to wyraz procesu integracyjnego islamu – mówi Piening.
Szansa na dialog
Pełnomocnik uważa, że sąsiedzkie konflikty na tle budowy meczetów trzeba pojąć jako szansę dialogu z islamem, poznania innowierców i przezwyciężenia obaw. Dla gmin islamskich konflikty te stanowią okazję do otwarcia się i lepszej integracji w sieci socjalne i kulturalne dotychczas typowo „niemieckich” dzielnic.
Jak wynika z badań - 80 procent meczetów berlińskich – utrzymuje kontakty z urzędami w dzielnicy, policją, innymi stowarzyszeniami. Wiąże się to też ze zmianami pokoleniowymi w gminach, podkreśla dr Riemhaus, islamistka z Uniwersytetu imienia Humboldta w Berlinie, współautorka raportu:
- Mamy coraz więcej muzułmanów, dorastających w Niemczech, uważających się za Niemców i łączących islam z niemieckością. Poszukują oni dróg tej symbiozy, często narażając się na krytykę ze strony starszych muzułmanów. To właśnie, nawiasem mówiąc, stanowi powód do otwarcia się na zewnątrz licznych meczetów; dużo młodych mahometan mówi lepiej po niemiecku, bo chodzą tu do szkoły i biorą udział w życiu społecznym – tłumaczy.
Różnorodny islam
Życie w gminach islamskich Berlina staje się coraz bardziej zróżnicowane, meczety są prowadzone bardziej profesjonalnie; gminy wchodzą na drogę emancypacji – stwierdza raport po przebadaniu połowy ze stołecznych islamskich wspólnot wyznaniowych przez 15 ekspertów z zakresu imigracji. Materiałem porównawczym był podobny raport, sporządzony 8 lat temu. Alexa Färber, etnolog, zwraca uwagę na poważne różnice w życiu gmin mahometańskich:
- Dziś mamy tu różne kierunki, nie tylko sunnicko-turecki, ale i szyicko-turecki, arabski, alewicki. Istnieją ruchy mistyków, niewielkie ugrupowania; innymi słowy postępuje pluralizacja, związana z pochodzeniem etnicznym gmin wyznaniowych: wywodzących się z gastarbajterów z lat 60 i 70-tych, poprzez uchodźców z Bliskiego Wschodu i byłej Jugosławii – wylicza.
I jeszcze jedna nowość – w meczetach – utrzymują autorzy raportu – coraz częściej słychać niemiecki…