„PolenMobil” popularyzuje wiedzę o Polsce
17 września 2015„Głowa, uszy, oczy, włosy...”, uczniowie 11. klasy gimnazjum im. Einsteina w Poczdamie rysują części głowy i głośno je nazywają po polsku. Większość uczniów jeszcze nigdy nie miała okazji do kontaktu z językiem polskim. Ze zdziwieniem stwierdzają, że wymowa jest trudna, ale możliwa. Po tej jednej lekcji potrafią przywitać się po polsku, przedstawić i powiedzieć skąd pochodzą. – Chodzi o to, żeby uczniowie poznawali język zabawowo, w inny sposób niż podczas klasycznej lekcji języka obcego – mówi animatorka językowa Agnieszka Kratzer.
Takich animatorów jest 15, w całych Niemczech. Będą mieli co robić, bo też zainteresowanie projektem przeszło wszelkie oczekiwania. Jeszcze przed jego oficjalną inauguracją chęć ściągnięcia do siebie „PolenMobil” wyraziło już 70 szkół - z Hamburga, Bawarii, Nadrenii Północnej-Westfalii, z całych Niemiec. Więcej niż planowali odwiedzić organizatorzy w ciągu całego roku. Teraz łamią sobie głowy, co zrobić, żeby nikogo nie odprawić z kwitkiem.
Rozbudzić zainteresowanie
„PolenMobil” przywozi do szkół lekcje języka polskiego, także przyspieszony kurs historii Polski, jej kultury i sztuki, polityki i obyczajów. Próbkę poznania i zrozumienia Polski i Polaków dał w Poczdamie Matthias Kneip z Deutsches Polen Institut (DPI), szef projektu i autor szeregu książek, w tym „Z sercem w plecaku. Spotkania z Polską” czy najnowszej „111 powodów, dla których warto pokochać Polskę”. Pisząc je, jak mówi, miał nadzieję, że przyczyni się do zmiany podejścia Niemców do Polski. „Nawet język polski z czasem przestaje przerażać. Kto przetrwa pierwszy rok nauki polskiego, zacznie mówić”, zapewniał w Poczdamie. Taki sam cel - zmianę podejścia do wschodniego sąsiada, stawia sobie projekt „PolenMobil”.
- Oczekujemy, że po naszej wizycie nauczycielowi języka niemieckiego przyjdzie może do głowy, że warto też przedstawić uczniom polskiego pisarza a nauczyciel historii pomyśli o tym, że Polskę i Niemcy od wieków łączą tak ścisłe związki, że może warto pokazać je nie tylko z niemieckiej, ale także z polskiej perspektywy – powiedział w rozmowie z Deutsche Welle współautor projektu Manfred Mack. – Rozumiemy ten projekt jako rodzaj „duchowego poszerzenia na wschód”. Chcemy rozbudzić ciekawość uczniów Polską. Jeżeli tylko to się powiedzie, będzie można powiedzieć, że projekt odniósł sukces – dodał Mack.
„Ciekawość trzeba podtrzymywać”
Instytut w Darmstadzie, inicjator projektu „PolenMobil”, tylko w ostatnich latach zrealizował szereg przedsięwzięć popularyzujących wiedzę o Polsce i naukę polskiego, choćby podręcznik dla uczniów szkół średnich „Witaj Polsko” czy platformę internetową „Polska w szkole” (Polen in der Schule). – Dzieje się już dużo, ale nic nie dzieje się nigdy samo z siebie. To zainteresowanie Polską trzeba ciągle na nowo rozbudzać – zaznaczył w Poczdamie dyrektor DPI Dieter Bingen.
Jak bardzo sąsiedzkie stosunki wymagają pielęgnacji, potwierdza „FranceMobil”, francuski odpowiednik polskiego projektu. Jeździ po niemieckich szkołach od ponad 13 lat, bo od 2002 roku i ciągle jeszcze jest rozchwytywany. Projekt „PolenMobil” został zaplanowany tylko na rok. Przez ten czas przynajmniej częściowo wypełni może luki w nauczaniu języka polskiego w Niemczech.
– Poważnym mankamentem jest to, że od ponad 10 lat członkostwa Polski w Unii Europejskiej zainteresowanie Polską, szczególnie wśród młodych Niemców, nie rośnie. Myślę, że jeżeli to się zmieni, będzie można uczyć się języka polskiego nie tylko w szkołach edukacji obywatelskiej lub na wyższych uczelniach, ale też normalnie w szkołach – powiedział Deutsche Welle dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej (FWPN) Cornelius Ochmann.
Obok inicjatora „PolenMobil” – DPI w Darmstadzie, zaangażowanych jest w projekt szereg instytucji, w tym właśnie FWPN, Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży (PNWM), Towarzystwo Niemiecko-Polskie Brandenburgii, także Fundacja Sanddorf z Ratyzbony. Patronat nad programem przejął premier Brandenburgii i koordynator rządu niemieckiego ds. polsko-niemieckiej współpracy międzyspołecznej i przygranicznej Dietmar Woidke.
Pozytywne skutki uboczne
Gimnazjum im. Einsteina w stolicy Brandenburgii Poczdamie nieprzypadkowo jako pierwsze przyjąło u siebie „PolenMobil”. Brandenburgia jest bliskim sąsiadem Polski, z najdłuższą granicą z Polską, a współpraca obydwu krajów jest zapisana w konstytucji tego landu. Ale i tam, mimo że istnieje wiele projektów związanych z Polską, ofert nauki języka polskiego, łącznie z bilingualnymi szkołami, ciągle jest za mało. Zresztą jak w całych Niemczech. Przy najróżniejszych okazjach wskazuje się na dysproporcje w znajomości języka sąsiada – podczas gdy za Odrą po niemiecku jest w stanie porozumieć się szacunkowo 2,3 mln Polaków, w Niemczech polskiego uczy się zaledwie 1 procent uczniów – kilka tysięcy.
Z Poczdamu „PolenMobil” wyruszył do Eilenburga w Saksonii, stamtąd pojedzie do Hesji, dwa tygodnie spędzi w Bawarii, potem powróci do Brandenburgii i zawita do Berlina, zaś w grudniu zagości w Nadrenii Północnej-Westfalii. Setki przejeżdżanych kilometrów mają też dobre strony. Busik z napisami „Witaj Polsko!”, „Cześć”, „Uwaga samochód!” wzbudza nie lada zainteresowanie na parkingach autostradowych i prowokuje do mówienia o Polsce. – To pozytywne skutki uboczne tych podróży – śmieje się Manfred Mack.
Elżbieta Stasik