Polska kusi urlopowiczów korzystnymi cenami
17 lipca 2013W Polsce ceny są trzykrotnie niższe, niż w Niemczech, podał w Berlinie Federalny Związek Banków Niemieckich (BdB). Podobnie jest na Węgrzech. Najdrożej jest w krajach skandynawskich i w Szwajcarii, gdzie ceny są prawie o połowę wyższe, niż w Niemczech. W Danii poziom cen jest wyższy o dwie piąte w stosunku do cen w Niemczech, w Finlandii o jedną piątą.
Wyliczenia BdB opierają się na porównaniu cen detalicznych w wybranych krajach Europy. Już one pokazują, że euro nie wszędzie jest tym samym euro. W nękanej kryzysem Grecji turysta z „niemieckim” euro kupi tyle, ile w domu za 1,25 euro. Jeszcze dwa lata temu to niemieckie euro warte było zaledwie 90 centów. Z paroma centami różnicy podobna jest sytuacja w Portugalii i Hiszpanii. Reformy mające ratować finanse na południu Europy doprowadziły do ostrych cięć w dochodach a w efekcie do obniżki cen. Korzystają turyści, m.in. niemieccy.
Big Mac dla łowców okazji
„Die Welt” podając gdzie Niemcy mogą spędzić urlop najkorzystniej, oparł swoje wyliczenia na danych OECD, Eurostatu i na stworzonym przez magazyn gospodarczy „The Economist” tzw. wskaźniku Big-Mac. W koszyku na zakupy obywatela globalnego świata znajdują się identyczne produkty, tak jak identyczne są wszędzie hamburgery w McDonaldzie. Różnice cen świadczą o sile lub słabości danej waluty. Polski złoty ostatnio nieco osłabł, Polska kusi więc urlopowiczów korzystnymi cenami, stwierdza „Die Welt”. Ale też, jak dodaje gazeta, Niemcy nie muszą wyjeżdżać na drugi koniec świata, żeby spędzić udany urlop. Bo „najtańsze” cele urlopowe są też często najbardziej atrakcyjne.
Takim najbardziej korzystnym drugim końcem świata są dzisiaj Indie. „Niemieckie” euro warte jest tam tyle, ile w domu 3,13 euro. Na drugim miejscu jest Afryka Południowa: 2,63, na trzecim Rosja: 2,08. Polska jest na miejscu czwartym, a jak wskazuje wskaźnik Big Mac, mając w kieszeni „niemieckie” euro turysta kupi w Polsce towary za 1,75.
Za Polską są Meksyk, Węgry, Tajlandia, Chorwacja, Turcja, także Grecja, Portugalia i Hiszpania. Dopiero we Włoszech zaczyna być dla niemieckiego turysty drożej. Niemieckie euro jest tam warte tylko 97 centów. Drożej jest też w Austrii, Francji a najdrożej w krajach skandynawskich. Bardzo kosztowny może być dla Niemców urlop w Norwegii, gdzie „niemieckie” euro jest warte zaledwie 65 centów, potem w Szwajcarii: 67 centów i w Danii: 0,71 centów.
(Die Welt, AFP) / Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner