Polska na Targach Książki w Lipsku
23 marca 2024Ponad 2500 wydarzeń – spotkania autorskie, dyskusje i interaktywne akcje. Polska nie jest krajem partnerskim tegorocznych targów, ale wpływy literatury i poezji polskiej są w Lipsku obecne. Zwłaszcza w wirach wojny w Ukrainie.
Nominacja dla tłumaczki Lisy Palmes
Bestsellerem w Niemczech jest „Gorzko, gorzko” Joanny Bator, za której przekład – „Bitternis” – tłumaczka Lisa Palmes była nominowana do nagrody dla tłumaczy.
– Niemieckie przekłady są dla polskich pisarzy i poetów oknem na świat. Wydawnictwa takie jak Hanser, Suhrkamp czy Fischer od lat wydają polskie książki. Niemcy zawsze mieli wspaniałe tłumaczki i wspaniałych tłumaczy – mówi Dorota Danielewicz, pisarka i pomysłodawczyni forum literatury „Unrast”, promującej polskich autorów non fiction w Niemczech.
Wydawców niemieckojęzycznych łatwiej dziś przekonać do nowych przekładów z Polski, cieszy się Markus Schnabel, tłumacz cyklu “Glatza” Tomasza Duszyńskiego.
– Zaczynaliśmy od paru tłumaczeń w roku, a dziś mamy na rynku jakieś 500 kryminałów rocznie. Niemcy lubią kryminały, zwłaszcza te rozgrywające się na Śląsku, we Wrocławiu czy w Szczecinie. Do lat dziewięćdziesiątych zły był Niemiec, teraz to raczej Rosjanin. Zainteresowanie tłumaczeniami polskich autorów wzrosło, bo wzrosło zaufanie do Polski jako kraju przewidywalnego. Dla mnie to szansa na rozwój – mówi DW Schnabel.
Literatura w cieniu wojny
Polskie stoisko, zorganizowane przez Instytut Książki i lipską filię Instytutu Polskiego w Berlinie, mieści się obok Café Europa, agory do dyskusji z autorami z Europy Środkowej i Wschodniej o współczesnych zagrożeniach. To tu odbyła się dyskusja na temat wojny, zniewolenia i odpowiedzialności pisarzy wobec historii, inspirowana imperatywem moralnym Czesława Miłosza z wiersza „Przedmowa” z roku 1945 – „Czym jest poezja, która nie ocala Narodów ani ludzi?”. Dla Doroty Danielewicz to nowy trend – wzrost zainteresowania dorobkiem polskich autorów, a zwłaszcza tych, którzy przeżyli wojnę i od podszewki znają mentalność Sowietów.
– Brakowało polskiej myśli w niemieckich mediach, pismach i w świadomości zachodnich intelektualistów. W 2000 r. zaprosiłam do Berlina Czesława Miłosza. Przyszły tłumy. Lecz wybitna książka Miłosza – „Zniewolony umysł” – nie doczekała się nowego wydania w Niemczech od 50ciu lat – mówi.
Zainteresowanie odczuwalne jest wśród młodszego pokolenia. – Szukam literatury polskiej z ostatnich 30 lat – o transformacji, rozczarowaniach i powrocie na ścieżkę demokracji. Polska to najciekawsze państwo Europy środkowej – mówi DW Till, student politologii z Lüneburga – Była szarpana przez historię, dzielona przez mocarstwa. Pokazała, jak walczyć o wolność.
Na otwarciu polskiego stoiska niemiecka minister stanu do spraw kultury i mediów Claudia Roth (Zieloni) wyraziła swój podziw dla Polski. – Polacy pokazali nam, co naprawdę znaczy demokracja. Polska jest ważna w formacie Trójkąta Weimarskiego, a jako kraj frontowy bezpośrednio doświadcza okrucieństw wojny. Tu w Lipsku wystawione są książki autorów ukraińskich, z których niektórzy już polegli na froncie.
Ambasador RP w Niemczech, Dariusz Pawłoś, przywołał pamięć kolumbów i wezwał do solidaryzmu. – Pokolenie poetów i pisarzy polskich poległo w drugiej wojnie światowej. Pamiętamy i musimy konsekwentnie wspierać dziś autorów ukraińskich.
Ilustracje do zakochania
Stoisko Instytutu Książki, schowane między dużymi oficynami wydawniczymi, było chwilami oblegane. Nie tylko przez miłośników literatury politycznej i zaangażowanej.
– Przygotowaliśmy nie tylko popularne w Polsce i przełożone na język niemiecki pozycje, ale i te bardziej egzotyczne, choćby w języku japońskim – mówi DW Agnieszka Urbanowska z Instytutu Książki.
– Nie mam nic wspólnego z Polską. Przyciągnęły nas tu przepiękne ilustracje książek – opowiada Kirsten Frankenberg z Brunszwiku. Dla swojego syna zamówiła już „Wilki. Historie prawdziwe” Michała Figury z ilustracjami Aleksandry i Daniela Mizielińskich. Książka jest nominowana do nagrody Niemieckiej Literatury dla Młodzieży, a sam autor też spotyka się w Lipsku z czytelnikami.
Kobieca magia
W ramach cyklu „Metamofozy” pod mottem „Kobieca codzienność jako epos”, Lipski Dom Książki i Centrala Kształcenia Politycznego (BPB), oddali scenę pisarkom i poetkom z Europy Środkowej i Wschodniej – z Polski, Białorusi, Ukrainy i Chorwacji. Polskę reprezentowała Joanna Bator ze swoją najnowszą powieścią „Gorzko, gorzko”.
Tegoroczna laureatka Austriackiej Nagrody Państwowej chwaliła nominowany do nagrody dla tłumaczy przekład Lisy Palmes.
– Bardzo mi się podoba w przekładzie Lisy, że zostawiła polską „babcię Bunię” – mówiła pisarka. – Najważniejszym bohaterem tej książki jest trauma przekazywana z pokolenia na pokolenie. Dlaczego musimy żyć z potworami naszych dziadków? Wszyscy mieliśmy dziadków, którzy przeżyli wojnę. Aby uporać się z tym, trzeba spojrzeć tym potworom w twarz – opowiada Bator o swojej powieści, osadzonej w polsko-niemieckim kontekście kulturowym.
– Byłam wychowana we wzorze romansowym. Można wprawdzie skończyć jakieś studia, ale liczy się tylko biała suknia i welon. A w Piaskowej Górze w Wałbrzychu amant to był niemiecki mąż, niemiecki górnik, opowiada pisarka wychowana na poniemieckim.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
Międzynarodowe Targi Książki w Lipsku to drugie po Frankfurcie nad Menem wydarzenie tej rangi w Niemczech. Trwają do niedzieli (24.02.2024). Mottem tegorocznych targów jest „Wybierz demokrację!”, w kontekście wyborów do europarlamentu i wyborów regionalnych w Niemczech oraz zagrożenia prawicowym radykalizmem i populizmem.