"Polski topic" na 20. Festiwalu Filmów Żydowskich w Berlinie
10 kwietnia 2014
"Ida" Pawła Pawlikowskiego i "Pokłosie" Władysława Pasikowskiego pokazywane na festiwalu reprezentują tzw. polski topic. Obydwa filmy podejmują na swój sposób temat żydowski w Polsce. "Ida" we wczesnych latach 60tych, "Pokłosie" dziś, po doświadczeniach wokół Jedwabnego. Obydwa odważne i ciekawe dobrze wpisują się w tableau tegorocznego przeglądu.
- Jesteśmy dumni z polskich filmów na tegorocznym. Obie polskie produkcje szczerze i odważnie podejmują temat przeszłości - mówi Nicola Galliner, założycielka i dyrektorka festiwalu.
Widzowie i prasa niemiecka wykazali duże zainteresowanie obydwoma filmami. Przede wszystkim "Ida" okazała się wielkim faworytem. Świeży zdobywca Złotych Orłów zachwycił swą historią, narracją i formą. Krytyk filmowy Hans-Joerg Rother: - Film jest świetnie wyreżyserowany, znalazł perfekcyjny format, bardzo dobre zdjęcia czarno-białe - robi ogromne wrażenie. - Nie wiedziałem, że można robić jeszcze tak dobre zdjęcia - wtóruje mu historyk filmu Heinrich Gebauer. Zgodnie podkreślana jest wybitna kreacja aktorska Agaty Kuleszy. Film wchodzi na ekrany Niemiec 10 kwietnia.
"Różne światy żydowskie"
Festiwal założony w 1995 roku poświęcony był początkowo kinematografii izraelskiej. Z biegiem czasu przegląd rozszerzył swój horyzont na filmy o tematyce żydowskiej, świadomie zestawiając rożne perspektywy. - Poprzez film nasza publiczność w Berlinie i Poczdamie ma możliwość poznać rożne światy żydowskie. Od 20 lat pokazujemy filmy bez klisz i stereotypów, grając trochę z oczekiwaniami publiczności. W potocznym wyobrażeniu Żyd jest mądry, bogaty i religijny. Myślę, że to się nie zawsze sprawdza. Do uprzedzeń należy podchodzić z humorem - mówi Nicola Galliner.
Tegoroczny festiwal objął 23 filmy, z tego 17 fabularnych i 6 dokumentalnych. Obok obrazów z Polski pokazany był m.in. film Pepe Danquarta "Biegnij chłopcze biegnij" wg powieści Uri Orleva z udziałem Andrzeja i Kamila Tkaczy, polsko-amerykański film krótkometrażowy "Sukkot in Warsaw", film o warszawskim Moshe House, polsko-kanadyjski dokument "We are Here" o pięciu polskich Żydach w wieku od 20 do 90 lat, podtrzymujących tradycje żydowskie w ich rodzinnych miastach. Każdy z nich na swój sposób ożywia wizerunek polskiego Żyda. Ciekawy był argentyński "Wakolda" fantazjujący na temat nowego życia doktora Mengele oraz portret syna generała Moshe Dajana - aktora Assi Dayana.
Reprezentowane były liczne gatunki filmowe, dramat, polit-thriller, horror itd. Festiwal zainaugurowała jednak przewrotna komedia amerykańska "Fading Gigolo" o właścicielu kwiaciarni, który z biernego samotnika powoli zamienia się w pożądanego przez kobiety gigolo. W tle ortodoksyjni Chasydzi w Nowym Jorku. W roli stręczyciela - rewelacyjny Woody Allen. Rolę gigolo gra John Turturro, jednocześnie reżyser filmu. Role kobiece grają Vanessa Paradis i Sharon Stone.
Że Festiwal Filmu Żydowskiego jest imprezą bez uprzedzeń i stereotypów potwierdził w tym roku również ambasador Izraela Yakov Hadas-Handelsman, który był obecny na gali tylko jako osoba prywatna. Ze względu na strajk pracowników służby dyplomatycznej Izraela nie mógł wystąpić z oficjalnym przemówieniem.
Festiwal trwa do 13 kwietnia.
Jagoda Engelbrecht
red. odp. Bartosz Dudek