Pomoc dla miast-bankrutów na zachodzie Niemiec
22 marca 2012Wołania bankrutujących miast w NPW o likwidację podatku na odbudowę Niemiec wschodnich wywołały gorące reakcję. Pomoc nadejdzie, zapewnia lokalny rząd, ale szef SPD, Sigmar Gabriel, opowiada się przeciwko wypowiedzeniu tzw. paktu solidarności na rzecz odbudowy zniszczonych przez komunistów Niemiec wschodnich. Tymczasem Zagłębie Rury ogarnia kryzys finansowy. W odpowiedzi na żądania burmistrzów upadających miast rząd krajowy chce wykorzystać w celach pomocy kasy oszczędności. Te pomysł uważa za doskonały socjaldemokrata Ralf Jäger, szef MSW w NPW.
Nowa ekonomiczna polityka
Przykład już jest: kasa oszczędnościowa w Duisburgu (kasy oszczędnościowe z reguły należą do gmin) skapitulowała we wtorek (2.03.2012) i zgodziła się na oddawanie miastu części zysków. Bój o kasy oszczędności toczy się także w Herfordzie, Lüdenscheidzie, Solingen i Wuppertalu. Na ile nowa ekonomiczna polityka uderzy w banki, które dotychczas wykorzystywały zyski dla finansowania wzrostu, tego nie wiadomo. Ale kasy oszczędności są bogate: w skali Niemiec mają rezerwy w wysokości kilkudziesięciu miliardów euro. Ile dokładnie – o tym kasy milczą. Wiadomo jedynie, że wynik kas oszczędności przed opodatkowaniem wyniósł w 2011 roku 4,7 mld euro.
Zabrać bogatym, dać biednym
Dyskusja na temat złej sytuacji finansowej licznych zachodnioniemieckich miast i gmin rozgorzała po tym, jak burmistrzowie rządzących przez socjaldemokratów miast zażądali wypowiedzenia paktu solidarnościowego na rzecz odbudowy Niemiec wschodnich, wskazując na fakt, że same są w trudniejszej sytuacji od gmin na wschodzie Niemiec, a do tego dla wywiązania się z zobowiązania muszą zaciągać kredyty. Na łamach gazety Ruhr Nachrichten szef SPD, Sigmar Gabriel, wyraził wprawdzie zrozumienie wobec tych żądań, lecz uznał wypowiedzenie paktu za złą drogę. I nie zgadza się na takie rozwiązanie.
ag / Andrzej Paprzyca
red. odp.: Barbara Coellen