Poważne problemy w Bundeswehrze. "Prawdziwe wojsko"
30 kwietnia 2013W czasach zimnej wojny zachodnioniemieckie siły zbrojne musiały sprostać zagrożeniu ze strony państw Układu Warszawskiego. Dlatego dysponowały silnymi związkami pancernymi, lotnictwem i marynarką wojenną. Po upadku komunizmu zachowano podział na wojska lądowe, lotnictwo i marynarkę, ale ich zadania trzeba było zdefiniować na nowo i wprowadzić wiele kosztownych i bolesnych zmian.
Nie tylko "Biała księga"
W roku 2000 koalicyjny rząd SPD i Zielonych powołał komisję ds. reformy niemieckich sił zbrojnych pod przewodnictwem byłego prezydenta RFN Richarda von Weizsäckera. Plonem jej działań był raport pt. "Wspólne bezpieczeństwo i przyszłość Bundeswehry" zwany "Białą księgą". Ten 180-stronicowy dokument zakładał większe zaangażowanie Niemiec w misjach zagranicznych i uznawał Bundeswehrę za "ważny instrument niemieckiej polityki pokojowej".
W dziesięć lat później komisja ds. zreformowania Bundeswehry przedstawiła kolejny, nieco krótszy, bo 114-stronicowy raport "Myślenie zadaniowe, koncentracja, elastyczność, skuteczność". Jego główna myśl zawierała się haśle "radykalnego odnowienia Bundeswehry". Krył się za nim postulat jej lepszego wyposażenia i uzbrojenia, dostosowanego do wymogów nowej, NATO-wskiej strategii "out-of-area", czyli operacji prowadzonych poza tradycyjnym obszarem działań Sojuszu Atlantyckiego.
Poważne wyzwania
Spełnienie tego postulatu okazało się trudniejsze niż myślano. Udział żołnierzy niemieckich w misji ISAF w Afganistanie wykazał, że Bundeswehra jest do niej nieprzygotowana zarówno logistycznie, jak i pod względem sprzętowym a nawet kadrowym. Z armii liczącej ćwierć miliona żołnierzy, tylko osiem tysięcy było dobrze przygotowanych do pełnienia zadań poza granicami Niemiec.
W październiku 2012 roku powołano do życia Urząd Planowania Bundeswehry. Na jego czele stoi generał Frank Leidenberger, który odpowiada za wyciągnięcie właściwych wniosków z prac prowadzonych przez podległy mu zespół analityków i ekspertów. Jak mówi: "naszym podstawowym zadaniem jest wypracowanie takiej struktury sił zbrojnych, która zapewni naszym politykom maksimum opcji". W praktyce równa się to rozwiązaniu problemu kwadratury koła. Z prowadzonych wcześniej prac analitycznych wynikało bowiem jasno, że zmodernizowana armia niemiecka musi równocześnie stawić czoło nowemu zagrożeniu w postaci międzynarodowego terroryzmu, zabezpieczyć szlaki handlowe i transportowe, być gotowa do podejmowania wszystkich operacji w ramach sojuszu NATO, pełnić misje zagraniczne pod auspicjami ONZ, skutecznie bronić się w wojnie cybernetycznej i nie zaniedbywać przy tym utrzymania potencjału odstraszającego każdego, potencjalnego agresora.
Równocześnie Bundeswehra wciąż się kurczy. Z armii liczącej w 2000 roku ponad 300.000 żołnierzy, w roku 2015 pozostanie ok. 185.000 ludzi. Spadły, i to poważnie, także nakłady na jej wyposażenie oraz uzbrojenie. Wywiązanie się z postawionych przez nią zadań nie jest możliwe przy utrzymaniu ani dawnej, ani nawet połowiecznie zreformowanej struktury sił zbrojnych. Ale o tym wiedziano dobrze już po opublikowaniu "Białej księgi" komisji von Weizsäckera.
Zawodowa armia ekspedycyjna
Nowe zadania oznaczają, że Bundeswehra musi stać się armią o wiele bardziej elastyczną, lepiej zorganizowaną, zdolną do wprowadzania zmian w strukturach dowodzenia i metodach działania pododziałów, jak również zmian w sprzęcie, uzbrojeniu i wyposażeniu podległego jej zaplecza. Musi się więc zmienić prawie wszystko, gdyż dawna armia obronna RFN ewoluuje konsekwentnie w stronę zawodowej armii ekspedycyjnej.
Pierwsi, i to dosłownie na własnej skórze, odczuli to żołnierze. Są dziś szkoleni do wypełniania jak najszerzej zakrojonego spektrum zadań, z którymi mogą zetknąć się podczas misji zagranicznych. Od służby wartowniczej począwszy, a na zadaniach bojowych, także na tyłach przeciwnika, skończywszy. Przyszła Bundeswehra staje się coraz bardziej "prawdziwym wojskiem", które przede wszystkim ma być gotowe do walki.
Jak wyjaśnia generał Leidenberger utrzymanie stałej zdolności obronnej armii przy jej równoczesnym szybkim dopasowywaniu się do aktualnych wyzwań operacyjnych znajduje wyraz w nowej koncepcji "Breite vor Tiefe". Dosłownie znaczy to "szerzej niż głębiej" i wyraża przekonanie, że coraz szybsze zmiany tzw. środowiska bezpieczeństwa utrudniają prognozowanie przyszłych wyzwań i zagrożeń. Trzeba być w każdej chwili gotowym na wszystko. Z takim wyzwaniem poradzi sobie jednak tylko żołnierz zawodowy, wyszkolony w kilku specjalnościach, który w razie potrzeby będzie mógł zastąpić innego kolegę-specjalistę.
Początek zmian
Podniesienie zdolności operacyjnej Bundeswehry wymaga zwiększenia liczby jednostek bojowych, zwiększenia liczebności o wiele bardziej mobilnych i lepiej wyposażonych jednostek piechoty oraz oddania jej do dyspozycji nowych środków transportowych, od bojowych wozów piechoty począwszy na śmigłowcach i samolotach transportowych skończywszy.
Ten proces już trwa. Niemieccy żołnierze otrzymali nowe mundury polowe, w których można walczyć w każdych warunkach klimatycznych. Zmiany w uzbrojeniu strzeleckim idą w kierunku wyposażania ich w broń modułową. Podstawowym transporterem piechoty ma stać się, już wprowadzony do uzbrojenia, uniwersalny transporter opancerzony GTK Boxer, wysłużone Transalle za 7 lat zastąpią nowoczesne samoloty transportowe Airbus A400M. Coraz bardziej prawdopodobne jest także zakupienie nowych obserwacyjnych i być może także bojowych samolotów bezzałogowych.
Heiner Kiesel / Andrzej Pawlak
red. odp. Bartosz Dudek