Powódź zbliża się do Niemiec
19 maja 2010Powódź w Europie środkowej wyrządziła już niepowetowane szkody: śmierć poniosło 7 osób, jedna jest zaginiona. Wiele miast, wsi i osad jest zalanych, ludzie ratują dobytek, gdzie można. Niestety synoptycy nie mogą jeszcze dać nadziei na poprawę sytuacji. Przez najbliższe dni, w czwartek - piątek nad obszarem Polski, Czech i Węgier w dalszym ciągu będzie padał deszcz.
Oczekiwanie na główną falę
Powoli niebezpieczeństwo powodzi zbliżać będzie się do Niemiec. Jak szacuje Stefan Laps ze służby meteorologicznej Meteomedia koło piątku-soboty fala powodziowa dotrze do Frankfurtu nad Odrą. Wychodzi się z założenia, że Odra nie przekroczy 3. stopnia zagrożenia, tzn. wody Odry nie podniosą się do poziomu powyżej 5,30 metra.
Nie do przewidzenia jest jednak, jaki poziom osiągną dopływy Odry: Bóbr i Nysa Kłodzka - zaznaczają specjaliści z poczdamskiego urzędu ochrony środowiska. Lecz najprawdopodobniej nie ma powodu do obaw, że powtórzy się wielka powódź z 1997 roku. Konieczne będzie przypuszczalnie jednak wstrzymanie żeglugi na Odrze. "Odra jest żeglowna do maksymalnego poziomu 4,9 m." - zaznaczył ekspert.
Umocnione wały
Nie ma powodu, by wpadać w panikę - twierdzi minister ds. ochrony środowiska Brandenburgii Anita Tack (Lewica). Szef krajowego Urzędu Ochrony Środowiska Matthias Freude wskazał na dużą stabilność nadrzecznych wałów w Brandenburgii, które po doświadczeniach roku 1997 po stronie niemieckiej zostały umocnione na odcinkach o ogólnej długości 160 km.
Jednak na niemieckim brzegu Odry nikt niebezpieczeństwa nie bagatelizuje: nie wiadomo jeszcze, które obszary dotknięte zostaną spiętrzeniem wód, nie wiadomo, jaka będzie pogoda, podkreśla Stefan Laps. "Nie ma jeszcze widoków na poprawę sytuacji". Przepływu szczytu fali powodziowej Niemcy spodziewają się w poniedziałek Zielonych Świątek.
dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek