Prasa: Dobry Donald (Tusk) kontra zły Donald (Trump)
21 października 2023„W Polsce, gdzie przez osiem lat rządziła prawicowo-populistyczna, nacjonalistyczna partia, która niszczyła praworządność i demokrację, a także obarczała UE odpowiedzialnością za całe zło i wszystkie problemy, wybory parlamentarne wygrała liberalna koalicja” – pisze Hubert Wetzel w weekendowym wydaniu „Sueddeutsche Zeitung”.
„Przyjaciele Europy pokonali wrogów Europy” – podkreślił komentator lewicowo-liberalnej gazety. „Polska – największy i najważniejszy wschodnioeuropejski kraj – powraca na należne jej miejsce w politycznym centrum Unii. Europa potrzebuje takiej Polski” – kontynuuje niemiecki dziennikarz.
Polska przestała być problemem
Zewnętrzna siła Brukseli jest pochodną siły wewnętrznej, dlatego zwycięstwo wyborcze sojuszu kierowanego przez Tuska było decydujące – tłumaczy. Leader (Tusk) obiecał wyborcom, że powstrzyma stałe dryfowanie Polski w kierunku od Europy. UE nie może funkcjonować, gdy „krytyczna masa” rządów narusza stale jej wartości i nie przestrzega demokratycznych zasad. Polska razem z Węgrami była największym problemem. Teraz to się zmieni – czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”.
„Zwrot w Polsce podziałał jak zapora, która powstrzymuje pochód sił nieliberalnych, przynajmniej na razie” – ocenił komentator.
Jak pisze Wetzel, w przyszłości, tak jak obecnie, będą istniały kwestie, co do których nie ma jedności w Unii. Znacznie bardziej niebezpieczne jest jednak jego zdaniem to, że w minionych latach „niepokojąco duża” liczba rządów kwestionowała fundament wartości i polityczny kanon Wspólnoty. „Wystarczają im miliardy płynące z Brukseli. To osłabiło Europę od wewnątrz i w relacjach ze światem zewnętrznym. Dzięki temu konkurencyjne mocarstwa takie jak Chiny i Rosja zyskały możliwość dzielenia Unii poprzez wykorzystywanie rządów, dla których Europa nic nie znaczy” – wyjaśnił.
Na horyzoncie czai się Donald Trump
Zdaniem komentatora stanowisko Polski w poszczególnych kontrowersyjnych kwestiach, takich jak migracje czy energetyka, nie ma w tej sytuacji wielkiego znaczenia. „Dla Europy o wiele ważniejsze jest to, że w Warszawie znów rządzi ktoś, kto zna wartość silnej UE i może przyczynić się do jej wzmocnienia oraz przestanie podkopywać jej fundamenty” – czytamy w komentarzu.
Europa w nadchodzących latach będzie potrzebowała siły – wojna w Ukrainie potrwa długo. Wojna na Bliskim Wschodzie miejmy nadzieję nie wybuchnie, a jeśli tak, to będzie katastrofalna. „A na horyzoncie czai się już drugi Donald, którego nazwisko brzmi Trump. Jeżeli znów wprowadzi się do Białego Domu, to UE będzie bardzo wdzięczna polskiemu Donaldowi za to, że wprowadził na powrót Polskę do obozu przyjaciół Europy” – podsumowuje Wetzel.
Kluczowa rola prezydenta Dudy
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) analizuje natomiast rolę prezydenta Andrzeja Dudy w relacjach z UE po utworzeniu rządu przez dotychczasową opozycję. Reinhard Veser zwraca uwagę na przyjętą przed wyborami ustawę, która zapewnia prezydentowi większe kompetencje w polityce europejskiej. „Może dojść do sytuacji, że na szczytach UE Polska reprezentowana będzie przez dwóch spierających się ze sobą przedstawicieli” – podkreślił autor. Ustawa zawiera jego zdaniem szereg przepisów, które pozwalają Dudzie na utrudnianie nowemu rządowi resetu w stosunkach z Brukselą.
Po porażce PiS w wyborach, prezydentowi przypadła „kluczowa rola” w polskiej polityce – ocenił komentator „FAZ”. Szanse na zrealizowanie przez zwycięzców obietnic wyborczych zależą od tego, czy Duda zajmie konstruktywne stanowisko – uważa Veser.
Jego zdaniem PiS nie ma „żadnej realistycznej szansy” na stworzenie rządu. Jeżeli jednak partia Jarosława Kaczyńskiego wykorzysta cały przysługujący jej czas (po otrzymaniu od prezydenta misji tworzenia rządu), to nowy rząd powstanie dopiero przed Bożym Narodzeniem.
Prawicowy obóz chce wykorzystać ten czas na „sianie zamętu” w szeregach opozycji i na tworzenie faktów dokonanych w aparacie państwowym – pisze Veser powołując się na polskie media.
Konstruktywna współpraca czy chaos?
Autor przypomniał, że w ponad 30-letniej historii Polski po demokratycznym zwrocie kilkakrotnie dochodziło do sytuacji, że prezydent i rząd byli z różnych opcji politycznych. Było to zawsze związane z długimi sporami i kryzysami konstytucyjnymi.
„Są jednak różnice – osiem lat temu, przed rządami PiS, istniał Trybunał Konstytucyjny o niepodważalnym autorytecie, a atmosfera nie była tak zatruta jak teraz” – pisze Veser i przypomina, że prawica nazywała swoich przeciwników „zdrajcami” i „absolutnym złem”. PiS i Duda ostrzegali przed wyborami, że wygrana opozycji oznacza chaos w Polsce. „Od prezydenta zależy teraz, czy ta przepowiednia się sprawdzi” – pisze w konkluzji dziennikarz „FAZ”.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>