Prasa: Czy Donald Trump stanie się umiarkowanym pragmatykiem
17 marca 2016„Handelsblatt“ z Duesseldorfu pisze: „Obydwaj ewentualni kandydaci do fotela prezydenckiego w są sceptyczni wobec wolnego handlu. Donald Trump, niekwestionowany faworyt republikanów, swoją antywolnościową retoryką świadomie podnieca strach i złość amerykańskiej warstwy średniej. Natomiast Hillary Clinton, która po zwycięstwach w wyborach wstępnych w tym tygodniu ma właściwie w kieszeni kandydaturę demokratów, ze względu na taktykę wyborczą dystansuje się od porozumień takich jak TPP i nawet chce renegocjować liczący już 20 lat układ Nafta z Meksykiem i Kanadą. Teraz staje się jasne: nawet jeżeli amerykańskiemu prezydentowi Barackowi Obamie do końca kadencji w styczniu 2017 udałoby się zapiąć na ostatni guzik umowę o wolnym handlu z Europą, wcale nie jest pewne, że jego następca układ ten by podpisał“.
„Die Welt“ uważa: „Po tym, jak często politolodzy za tej kadencji mylili się w swoich prognozach, lepiej nie być takim pewnym, że do Białego Domu nie wprowadzi się prezydent Trump. Amerykańska demokracja w swojej długiej historii zawsze potrafiła oprzeć się pokusie autorytaryzmu. Znaczna część amerykańskiego elektoratu teraz jednak zdaje się być zainfekowana tym samym autorytarno-populistycznym wirusem, który od dłuższego czasu grasuje w Europie. Clinton w pojedynku z Trumpem wciąż zdaje się być możliwym zwycięzcą. Podobnie jednak jak Trump, jest ona kandydatką, do której negatywnie ustosunkowana jest większość Amerykanów. Ma wiele słabości, które Trump z lubością będzie wykorzystywał“.
"Berliner Zeitung“ zaznacza: „Od kiedy Trump we wtorek zapisał na swoje konto także republikańskie wybory wstępne w tak ważnych stanach jak Floryda, Illinois i Północna Karolina, już tylko najbardziej niepoprawni optymiści wierzą, że uda się go powstrzymać na jego drodze do oficjalnej nominacji jako kandydata konserwatystów. Amerykanie wówczas będą mieli już tylko jedną szansę, by zapobiec definitywnemu triumfowi "trumpizmu". To wybory prezydenckie na początku listopada. W obliczu przedziwnych wydarzeń w ostatnich miesiącach, w których ziścił się scenariusz wcześniej nie do pomyślenia, zakładać może się już tylko ten, kto ma bardzo dużo pieniędzy“.
Portal „Zeit Online“ zaznacza: „Histeryczna walka wyborcza pokazała, że wszystko jest możliwe. Jak każdy dobry biznesmen, także Donald Trump nie jest ideologiem, a oportunistą. Można się więc spodziewać, że gdy będzie miał nominację w kieszeni, nagle stanie się umiarkowanym pragmatykiem, który odżegna się od agresywnej walki wyborczej i łajania establishmentu. Jakby nie było, sam do niego należy i w przeszłości miał całkiem liberalne poglądy. Wyścig do fotela w Białym Domu mógłby wówczas szybko stać się koszmarem dla Hillary Clinton“.
opr. Małgorzata Matzke