Prasa: Niemcy muszą sprzeciwić się Trumpowi
11 maja 2018„Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) pisze, że porozumienie nuklearne z Iranem na dwa lata położyło kres nuklearnym ambicjom Iranu, ale nie jego strategicznemu poszerzaniu wpływów na Półwyspie Arabskim i agresywnej polityce wobec Izraela. (...) Co teraz? Trudno sobie wyobrazić, że Europejczycy sami utrzymają porozumienie przy życiu. Ich firmy będą się wystrzegać interesów z Iranem, kiedy grozić będą amerykańskie sankcje. Dlatego Macron zaproponował poszerzone porozumienie, które objęłoby także kwestie regionalne i irański program rakietowy. To byłoby rzeczywiście pożądane (...). Pożądane byłoby też dużo dobrej woli ze wszystkich stron – zwłaszcza w Waszyngtonie, Moskwie i Teheranie. Niestety rządzą tam nacjonaliści o wąskich horyzontach."
„Sueddeutsche Zeitung” podkreśla, że „Niemcy są zdane na system multilateralny, na otwarty świat. «Najpierw Ameryka» będzie ostatecznie końcem niemieckiego modelu biznesowego. Modelu, który nawiasem mówiąc, co rusz sprawdza się na świecie. Strategia, by państwom takim jak Iran w zamian za ustępstwa polityczne oferować współpracę gospodarczą, przynosi lepsze efekty niż konfrontacja, sankcje i eskalacja. I dlatego, że «zmiana przez handel» to formuła, która szczególnie odpowiada niemieckim zdolnościom i możliwościom, Niemcy muszą w końcu sprzeciwić się destrukcyjnemu Trumpowi."
„Działania Waszyngtonu nie zwiększą stabilności na Bliskim Wschodzie” – komentuje „Allgemeine Zeitung” z Moguncji. „Ale biadolenie rządów UE jest banalne. Wiara, że porozumienie zdyscyplinuje mułłów, a może nawet doprowadzi do bardziej liberalnej polityki wewnętrznej, okazała się mrzonką” – stwierdza dziennik.
„Mittelbayerische Zeitung” z Ratyzbony stwierdza, że przywrócenie amerykańskich sankcji wobec Teheranu może niezwykle utrudnić, a nawet zniweczyć nikłe nadzieje na ożywienie irańskiej gospodarki i handlu z Europą. Nie tylko niemieckie firmy angażujące się w irański biznes są niespokojne. Potrzebują niezawodności. Europejczycy nie powinni dać się zastraszyć groźbami amerykańskiej administracji, takimi jak ze strony ambasadora USA w Berlinie, który ostrzegał firmy handlujące i inwestujące w Iranie. Waszyngton kieruje się też interesami gospodarczymi. Irańska ropa sprzedawana Europejczykom i utrzymująca w ryzach ceny na światowym rynku, nie jest po myśli Trumpa.”