1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa niemiecka: Sukces szczytu w Brukseli

28 października 2011

Co kroi się w Unii Europejskiej po sukcesie szczytu w Brukseli? Europa dwóch prędkości? Czy w sytuacji kryzysu finansowego słuszna jest podwyżka emerytur? – takie pytania zadają sobie komentatorzy niemieckich dzienników.

https://p.dw.com/p/130T1

Generalnie rzecz biorąc porozumienie w Brukseli można nazwać sukcesem”, pisze WESTDEUTSCHE ZEITUNG. „Może to być zaczyn wspólnotowej polityki finansowej, której kraje unijne już uniknąć nie mogą. Być może skończy się wreszcie bezpardonowe życie na kredyt w strefie euro.”

Ekonomiczny dziennik HANDELSBLATT chwali i gani decydentów w eurolandzie:, „Kiedy przez ponad rok zajmowali się leczeniem symptomów kryzysu zadłużenia i starali się tylko zyskać na czasie sięgając po połowiczne środki, teraz sięgnęli po narzędzia, które pozwolą rozwiązać najbardziej naglące problemy. Gdyby zdobyto się na to kilka miesięcy temu, rachunek kosztów tego kryzysu byłby niższy. Ale lepiej późno niż wcale.”

MÄRKISCHE ALLGEMEINE z Poczdamu stwierdza: „Tej nocy w Brukseli nawet ostatni sceptyk musiał rozpoznać, kto jest wiodącą figurą na europejskiej szachownicy: niemiecka kanclerz i francuski prezydent – bez nich nic się nie da zrobić. Po tej nocy w Brukseli jest także jasne, że stało się to, czemu brytyjscy eurosceptycy i przeciwnicy euro zawsze chcieli zapobiec: Europie dwóch prędkości, podziałowi na kraje, które mają walutę euro, a tymi, które go nie mają. Lecz spośród 27 państw UE wykrystalizował się  klub 17 krajów, który coraz bliższy jest utworzenia Unii politycznej na bazie wspólnej waluty. Brytyjczycy muszą bezsilnie patrzeć, jak pozostają w tyle. Uprawiana przez nich polityka obstrukcji jeszcze bardziej scala klub17.”

Berlińska TAGESSPIEGEL stwierdza: „Rozwój gospodarek wschodzących niszczy nieuchronnie dobrobyt w krajach rozwiniętych. Większość z nich rekompensowała swój słaby wzrost gospodarczy wydatkami na sektor publiczny. Ta możliwość jest jednak znacznie ograniczona. Pozostały tylko dwie możliwości: Albo społeczeństwo zaakceptuje spadek dobrobytu, albo wzmocni konkurencyjność swych przedsiębiorstw – albo jedno i drugie. Rząd, działający na przekór zasadom hamulca zadłużenia, sprawia wrażenie, jakby nie podzielał takiego przekonania. Tak długo, jak gospodarka rozwija się całą parą, da się finansować podwyżki emerytur. Ale one są dywidendami właśnie kończącego się wzrostu gospodarczego. Byłoby rozsądniej, nastawić się na spadek dobrobytu. Wtedy później nie trzeba by było tak „nadludzkich wysiłków”.”

O zapowiedzi podwyżki emerytur i spadku wysokości składek emerytalnych:

FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG pisze: „Emerytury są nie tylko pewne, one rosną. (...) To przypadek, że ta dobra wiadomość kolportowana jest właśnie teraz po całym kraju, w momencie, kiedy wszyscy zatroskani są stabilnością waluty euro. barszo różna może być wizja przyszłości: wysokość przyszłej emerytury opiera się na obliczeniach ZUS, natomiast paniczne obawy, na przypuszczeniach. Obydwie te wizje mogłyby się spotkać, gdyby stopa wzrostu inflacji byłaby wyższa od podwyżki emerytur, przypuszczalnie 2,3 proc. w zachodnich i 3,2  proc. we wschodnich Niemczech. Do wiosny, kiedy oficjalnie musi zostać uchwalona podwyżka emerytury, wyjdzie też na jaw cała prawda o stopie wzrostu inflacji.”

SÄCHSISCHE ZEITUNG z Drezna uważa, że warunki do podwyżki emerytur już dawno nie były tak korzystne. „Pomimo nabrzmiewającego kryzysu finansowego, w Niemczech wzrosło zatrudnienie, wzrosły płace, a tym samym wpływy do ZUS. Jednocześnie stosunkowo mniej pracowników osiąga ustawowy wiek emerytalny. Okazuje się, że wszystkie skomplikowane zabiegi mające na celu wyhamowanie wzrostu emerytur nie prowadzą automatycznie do tego, że emeryci nie dostają żadnych podwyżek. System emerytalny reaguje także na pozytywne trendy.”

Barbara Coellen

Red.odp.: Bartosz Dudek