Prasa o Olafie Scholzu: Nie przyznaje się do błędów
9 września 2024„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zaznacza: „Olaf Scholz nie jest odpowiedzialny za każdą wypowiedź dobiegającą z jego 'koalicji postępu', ale jest odpowiedzialny za politykę rządu i sposó w jaki jest on postrzegany. To przede wszystkim do niego należy wyeliminowanie rzekomego 'defetyzmu'. Nie ma wątpliwości, że wyzwania są ogromne i w żadnym wypadku nie chcemy wyobrażać sobie każdego krytyka Scholza jako kanclerza. Prawdą jest również to, że dzisiejsza opozycja wskutek działań Angeli Merkel jest odpowiedzialna za politykę zapraszania do Niemiec całego świata (...), politykę ignorującą interesy niemieckiego państwa. Ciągłe wytykanie jej wcześniejszych grzechów (...) nie jest oczywiście jeszcze polityką. Jeśli posłucha się lamentów niektórych polityków z SPD, Zielonych i FDP, można niemal zapomnieć, kto w tej chwili jest u władzy. (...) Niemcy pokazali już, że potrafią całkowicie zmienić sytuację. Olaf Scholz i jego rząd koalicyjny jeszcze tego nie dokonali”.
„Saarbruecker Zeitung” pisze: „Obejrzeliśmy występ kanclerza, który nadal nie przyznaje się do błędów, ale staje się ostrzejszy w swojej retoryce. (...) Scholz zbyt późno zdał sobie sprawę, że w pewnych sprawach musi zdystansować się od czasami destrukcyjnego zachowania członków koalicji rządowej, a być może nawet postępować brutalniej dla utrzymania w niej porządku. Stresujące trójpartyjne sojusze rządowe, takie jak obecny, prawdopodobnie staną się nową normalnością, w tej sprawie Olaf Scholz może mieć rację. Musi jednak przyznać, że jego umiarkowany styl rządzenia nie zdaje już egzaminu i musi zostać zmieniony. O tym, czy Scholz jest do tego zdolny, musi ostatecznie zdecydować cała SPD biorąc pod uwagę jego kandydaturę na kanclerza w przyszłorocznych wyborach do Bundestagu. Ale ta nie jest jeszcze wcale taka pewna”.
„Dithmarscher Landeszeitung” zauważa: „To, że Olaf Scholz akurat teraz publicznie mówi, że oczekuje drugiej kadencji, ociera się o marzycielstwo. W każdym razie pokazuje to zdumiewający stopień jego ignorancji w odniesieniu do nastrojów społeczeństwa, które są jednoznacznie skierowane przeciwko jego koalicji rządowej. Odrobina pokory byłaby tutaj bardziej odpowiednia, zamiast spoglądania na Niemcy z równoległej rzeczywistości, o czym świadczy jego przekonanie, że może liczyć na ponowny wybór. W znanej bajce nikt poza dzieckiem nie odważył się powiedzieć cesarzowi, że nie ma na sobie nowych szat, tylko jest nagi. Kanclerz Scholz najwyraźniej znalazł się w podobnej sytuacji".
Zdaniem „Suedwest Presse” z Ulm: „Jeden raz się nie liczy, jak mówi przysłowie, dwa razy to przypadek, a trzy razy to już pewien wzór. Dlatego też CDU powinna się zastanowić, gdy lider CSU Markus Soeder trzykrotnie w ciągu ostatnich kilku dni wyraźnie zadeklarował chęć ubiegania się o stanowisko kanclerza. Nie jest to w żaden sposób zaskakujące. Söder wyczuwa ostatnio chęć kandydowania do wszystkiego. Jedyną nowością jest to, że najwyraźniej uważa, że nadszedł czas, aby mówić o tym publicznie, otwarcie i wielokrotnie”.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!