Prasa o eskalacji w Syrii: „Erdogan potrzebuje Europy”
29 lutego 2020„Przez swoją syryjską eskapadęTurcja zmanewrowała się w sytuację bez wyjścia” – czytamy w dzienniku „Frankfurter Rundschau". „Teraz Erdogan chce zmusić Zachód do udzielenia mu pomocy. Cynizmem jest, że wykorzystuje uchodźców jako środek nacisku. Szok w Turcji jest wielki, a kraj zdezorientowany. Erdogan robi zwrot w tył. Nagle zwraca się w kierunku NATO, domagając się wsparcia Zachodu. To, że sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg pośpiesznie zwołał nadzwyczajny szczyt, można odczytać jako gest solidarności z Ankarą. Przede wszystkim jest to jednak dowód, że groźby Erdogana odnośnie wypuszczenia uchodźców, zadziałały” – pisze frankfurcki dziennik.
„Nordwest-Zeitung" z Oldenburga komentuje: „Niemcy, UE, NATO – wszyscy zbierają teraz żniwo tureckiej wojny zaborczej w Syrii. Zbyt długo przyzwalali na neoosmańskie obsesje Turków, w nadziei przeciwdziałania rosyjskim wpływom w Damaszku. Ale to się zupełnie nie sprawdziło. Turcja jest potęgą chroniącą islamskich terrorystów wszelkiego rodzaju. W regionie granicznym Turcja sama realizuje program czystek etnicznych przeciwko chrześcijanom i Kurdom. Osiągnięcia tureckiej armii i sprzymierzonych z nią terrorystów były jednak do tej pory rozczarowaniem dla watażków w Ankarze. Dlatego teraz rozwiązaniem ma być szantażowanie UE i NATO. Turcja dawno już nie jest żadnym sojusznikiem. Jest dzisiaj coraz agresywniejszym szantażystą, którego z Zachodem już nic nie łączy”.
Według „Suedwest Presse" z Ulm twierdzi, że „dominującą postacią w syryjskiej scenerii jest prezydent Rosji Putin, bez którego zgody i pomocy Assad nie byłby zdolny do działania. Nową eskalacją Putin osiąga dwie rzeczy: prezydentowi Turcji Erdoganowi, z którym łączyło go do tej pory osobliwe partnerstwo, wytycza granice, a jednocześnie NATO, o którym Erdogan przypomina sobie nagle w potrzebie, wpędza w tarapaty”.
„Die Welt" zaznacza, że choć „Putin i Erdogan są podobnie autorytarnymi politykami, to jeden był szkolony w KGB, a drugi w stambułskich zakładach komunikacji miejskiej. To ich różni, rzynajmniej pod względem polityki zagranicznej” – konstatuje dziennik.
Zdaniem „Koelner Stadt-Anzeiger" Erdogan ma rację, mówiąc, że Turcja nie radzi sobie z napływem kolejnego miliona syryjskich uciekinierów. „Kraj ten daje schronienie około czterem milionom Syryjczyków i musi sprostać potężnym obciążeniom. Europa musi to uznać i udzielić Ankarze więcej pomocy w zakwaterowaniu i utrzymaniu uchodźców. Europejczycy nie powinni jednak dopuścić do tego, by Erdpgan ich szantażował. Erdogan potrzebuje Europy. Zarówno politycznie, jak i gospodarczo jest zależny od UE – bardziej niż kiedykolwiek, bo na Moskwie nie może już polegać. Europejczycy nie mają powodu, by na zdezorientowaną politykę zagraniczną odpowiadać dezorientacją”.