Prasa o Joe Bidenie: „Każda kariera dobiega końca”
13 lipca 2024„Frankfurter Allgemeine Zeitung” analizuje: „Decyzja o tym, czy Biden powinien ponownie kandydować, musiałaby zostać podjęta w dającej się przewidzieć przyszłości, w przeciwnym razie partia zmarnuje także pozostałe szanse, jakie ma z urzędującym prezydentem. Dziennikarscy snajperzy z jego własnego obozu już zaszkodzili mu co najmniej tak bardzo, jak jego nieudany występ w telewizyjnym pojedynku z Trumpem. Wszyscy ludzie, którzy pod osłoną anonimowości przekazują teraz zastrzeżenia wobec Bidena lewicowym mediom od ‘New York Timesa’ po CNN, sprawiają, że każda drobna wpadka prezydenta wydaje się jeszcze większa i nie przekona wątpiących wyborców do Demokratów. W rezultacie automatycznie rosną szanse prawie każdego zastępczego kandydata. Cała grupa młodszych Demokratów nie tylko wyglądałaby lepiej niż schorowany Biden, ale także lepiej niż Trump. W wyścigu z innym Demokratą to on uchodziłby za starego (i dobrze znanego) człowieka. To, że nawet wiceprezydent Harris wypada teraz w sondażach lepiej niż Biden, pokazuje, jak wiele jeszcze może się wydarzyć w tych wyborach, od których tak wiele zależy, nie tylko dla Ameryki.”
„Frankfurter Rundschau” zauważa: „Prezydentowi USA Joemu Bidenowi nie udało się przekonać swoich krytyków na szczycie NATO, że jest w wystarczająco dobrej formie na kolejne cztery lata urzędowania. Jeśli Demokraci nie znajdą sposobu na szybkie zakończenie debaty na temat Bidena, stracą wszelkie szanse na zapobieżenie potencjalnej reelekcji Trumpa na prezydenta. Od chwili katastrofalnego dla Bidena pojedynku telewizyjnego z jego rywalem sprzed dwóch tygodni, wszystko teraz kręci się wokół stanu zdrowia, a nie wokół spraw politycznych lub udowodnienia, że Trump nie nadaje się do przewodzenia USA. Demokraci muszą szybko przekonać Bidena do złożenia rezygnacji z kandydowania, aby wysunąć innego kandydata przed wyborami 5 listopada albo muszą pogodzić się z tym, że Biden będzie kontynuował, a następnie przywrócić utracone zaufanie do niego.”
„Koelner Stadt-Anzeiger” zaznacza: „Każda kariera w pewnym momencie dobiega końca, nawet tak niezwykła jak kariera Bidena. Od dawna było jasne, że Biden podupada na zdrowiu. Nawet najpotężniejszy człowiek na świecie nie może wygrać walki z wiekiem. Dlatego nadszedł czas, aby Biden oddał ostatnią przysługę demokracji: wycofał się z kandydowania na rzecz kandydata, który może powstrzymać Trumpa. Debata na temat Bidena i jego wieku nie może jednak przyćmić tej, którą wyborcy w USA powinni prowadzić: czy naprawdę chcą być rządzeni przez skazanego przestępcę.”
„Allgemeine Zeitung” z Moguncji podkreśla: „Biden nie może już poważnie wierzyć, że jest w stanie brać udział w wyścigu do Białego Domu jako kandydat Demokratów przeciwko swojemu republikańskiemu przeciwnikowi Donaldowi Trumpowi. Bez wątpienia walczy. Ale jego starania i desperackie występy odnoszą dokładnie odwrotny skutek: Biden coraz bardziej sam się demontuje. Nie byłoby również niczym nagannym przyznać się przed samym sobą w wieku 81 lat, że nie ma się już siły na taki urząd. (...) Coraz więcej Demokratów i ich zwolenników odwraca się od Bidena. Musimy więc zadać sobie pytanie, jak kandydat, który nie ma poparcia nawet w szeregach swojej własnej partii, ma wygrać z Trumpem. Demokraci muszą zatem szybko przystąpić do działania, aby nie oddać całkowicie pola temu kłamcy i populiście.”
Zdaniem „Volksstimme” z Magdeburga: „Osobisty dramat prezydenta USA Joe Bidena już dawno przerodził się w globalny dramat polityczny. Po odważnym początku, pierwszy człowiek w Waszyngtonie na szczycie NATO po raz kolejny zaliczył rażące wpadki. Jego walka z wyraźnymi oznakami starzenia się zasługuje na szacunek, ale jeszcze nikt nigdy jej nie wygrał. Jedną sprawę trzeba postawić jasno: Biden nie jest już kandydatem do utrzymania w listopadowych wyborach prezydenckich. W przeciwnym razie amerykańskim Demokratom grozi katastrofa. Biden musi zatem ich przed tym uchronić; z własnego przekonania lub wskutek nacisków ze strony jego najbliższego otoczenia. Okno czasowe dla takiej nadzwyczajnej zmiany zamyka się przed konferencją Partii Demokratycznej w drugiej połowie sierpnia. Stawiając na wiceprezydent Kamalę Harris Demokraci niewiele by wygrali. Aby móc skutecznie atakować Donalda Trumpa, muszą wyczarować kogoś, kto jest świeży i może pociągnąć za sobą Amerykanów. Poszukuje się zatem idealnej kandydatki lub idealnego kandydata, ale z umiarkowanymi szansami na sukces tego przedsięwzięcia.”
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!