Prasa o Noblu za wolność słowa: „Ważny znak”
9 października 2021Maria Ressa i Dmitrij Muratow mają na świecie tysiące mniej lub bardziej znanych kolegów, którzy w równym stopniu zasługują na Pokojową Nagrodę Nobla – pisze dziennik „Stuttgarter Nachrichten”. „Są najważniejszą częścią w walce o dostarczanie społeczeństwu informacji, które niektórzy wpływowi ludzie woleliby zachować dla siebie”. Zdaniem komentatora w dobie fake newsów Pokojowa Nagroda Nobla za wolność słowa to „ważny i zachęcający znak”.
W przeciwieństwie do innych Maria Ressa, reporterka CNN w Azji Południowo-Wschodniej, i rosyjski dziennikarz nie wysuwają na pierwszy plan własnych przekonań i własnej misji – pisze regionalny dziennik „Neue Osnabruecker Zeitung”. „Umożliwiają ludziom wypracowanie własnych poglądów, żyć swobodnie i domagać się wolności i w ten sposób promować pokój. W niewolnych społeczeństwach często oznacza to dla nich niebezpieczeństwo, ale nawet w zachodnich, demokratycznych krajach niewłaściwa opinia może mieć poważne konsekwencje” – czytamy. Zdaniem dziennika Pokojowa Nagroda Nobla może być również przypomnieniem o tolerancji. „Różnorodność opinii służy pokojowi i nie zagraża mu”.
„Trzeba myśleć nieszablonowo, jeśli deklaruje się, że wolność wypowiedzi jest warunkiem wstępnym dla trwałego pokoju” – uważa regionalna „Suedwest Presse”. Nawet jeśli pokojowy Nobel może być niewłaściwą platformą, nagroda dla dziennikarzy przypomina nam o czymś ważnym: że dążenie do prawdy w czasach fake newsów i samozwańczych dziennikarzy, którzy tak naprawdę tylko manipulują opinią publiczną, to wartość, o której nie wolno zapominać.
Według „Mitteldeutsche Zeitung” wolność prasy to nie tylko swoboda dziennikarzy w mówieniu i pisaniu tego, co myślą. „Jest to wolność, którą powinni mieć wszyscy ludzie, aby obok faktów publikować bezkarnie także opinie; bez kłamania, podżegania i obrażania” – czytamy. Jednak morderstwa dziennikarzy, takich jak Maltanki Daphne Caruana Galizia w 2017 roku, dowodzą, że krytyczne gromadzenie informacji i swobodne wyrażanie opinii może skończyć się przemocą, nawet w Europie. „Pokazać, co jest i powiedzieć, co mogłoby być – na dobre i na złe – jest zadaniem dziennikarzy. Przypominanie o tym – to jest właśnie impuls, który niesie nagroda z Oslo”.
Ressie i Muratowowi grożono już fizycznie – zauważa lokalna gazeta z Wiesbaden „Wiesbadener Kurier”. „Jest nadzieja, że ta nagroda będzie ich chronić. Niestety, nie jest ona ubezpieczeniem na życie”. W 1936 r. niemiecki dziennikarz Carl von Ossietzky otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Narodowi socjaliści zamknęli go w obozie koncentracyjnym. Zachorował i zmarł dwa lata później. „Niemniej jednak w obu przypadkach decyzja była słuszna” – czytamy.