Prasa Putinie: Reszcie świata pozostaje tylko bezsilne zgrzytanie zębami
8 sierpnia 2014"Stuttgarter Zeitung" pisze: "Na razie nikt nie wie, czy sankcje Zachodu i rosyjski odwet, nie są początkiem jakiejś kampanii na szerszą skalę. Zachód wychodził jak do tej pory z założenia, że Rosji dewizy ze sprzedaży gazu są potrzebniejsze niż gaz Europie. Szykuje się gorąca jesień i bardzo droga zima".
"Hannoversche Allgemeine Zeitung" zastanawia się: "Co powoduje Putinem, by dalej podgrzewać ten konflikt? Marzy mu się wielkomocarstwowa Wszechruś, kiedy z pełną powagą ogłasza, że jego wielkiemu krajowi nie jest potrzebny ani kapitał, ani towary z zagranicy, bo Rosja sama może wszystko produkować i to w jeszcze lepszej jakości. Jeszcze ma poparcie większości rodaków, ale jak długo? To tylko kwestia czasu, kiedy rosyjska gospodarka zacznie kuleć. Sankcje finansowe odcinające Rosję od dopływu kapitału utrudniają inwestycje, które byłyby niezbędne dla modernizacji przestarzałego przemysłu. Wojnę gospodarczą Putin może tylko przegrać. Ale zyskuje czas, kiedy może się zaprezentować jako bojownik walczący o tak zwaną słuszną sprawę Rosji".
"Muenchner Merkur" pisze: "Odwet Putina pokazuje, że kremlowskiemu władcy ani się śni iść na jakikolwiek kompromis. Natomiast Zachód właściwie nic więcej nie może zrobić, oprócz szukania odpowiedzi na pytanie, czy rola, jaką odgrywa Putin, wynika przede wszystkim z motywów wewnątrzpolitycznych czy jest wyrazem jego wielkomocarstwowych zapędów. Europa i Ameryka wyczerpały możliwości swoich wpływów, podobnie jak instrument sankcji. Groźby militarne byłyby absurdalne i mało wiarygodne. Moskwa nie ma w Europie już żadnej bazy zaufania, którą mogłaby zniszczyć. Czy są jeszcze jakiekolwiek opory, jakie Putin mógłby mieć na swojej drodze? Jeżeli nie jest on zupełnie zainteresowany jakimś rozwiązaniem konfliktu, uznającym terytorialną integralność i polityczną suwerenność Ukrainy, reszcie świata pozostaje tylko bezsilne zgrzytanie zębami".
"Nuernberger Zeitung" stwierdza: "Nie wiadomo, jak bardzo trafią kremlowskiego władcę rozhuśtane obecnie sankcje. Nadzieje, że ludzie w Rosji zaczną jemu przypisywać winę za braki na rynku i że ucierpi na tym jego wizerunek, są płonne. Przeszłość już kilkakrotnie pokazywała, że Rosja wtedy jest najsilniejsza, kiedy jest osamotniona".
"Main-Post" z Wuerzburga uważa, że "Reakcja Putina świadczy przede wszystkim o jednym - że sankcje Zachodu zadziałały. Były właściwe, był na nie najwyższy czas i nie były przesadzone. Jeszcze trzyma się front tworzony przez wielki kapitał i moskiewską władzę - ale kiedyś Putin mógłby stać się dla oligarchów zbyt kosztowny. Na ile miliardów oceniają oni upadłą gospodarczo Ukrainę?".
"Straubinger Tagblatt / Landshutter Zeitung" zaznacza: "Oczywiście, że nieustępliwość Putina w kwestii Ukrainy nie pozostawiła Zachodowi innej możliwości, jak wcielenie w życie zapowiedzi sankcji. Ale jak to przy takich bojkotach jest, także i tym razem jest bardzo wątpliwe, co one przyniosą. Jak Putin wyglądałby przed światem, gdyby teraz się ugiął i położył uszy po sobie? Z drugiej strony szalenie niebezpieczne jest zapędzenie go jeszcze ostrzejszymi restrykcjami w ślepy zaułek. Jeżeli sankcje dopiekłyby Rosji tak bardzo, że zachwiałyby jego pozycją w polityce wewnętrznej, należałoby się obawiać, że Putin i cały konflikt wymkną się spod kontroli - z nieprzewidywalnymi skutkami".
opr. Małgorzata Matzke