Odejście szefa AfD: „Przegrał z prawicowymi ekstremistami“
29 stycznia 2022Według „Frankfurter Rundschau" najpóźniej po słowach pożegnalnych wieloletniego przewodniczącego AfD Joerga Meuthena musi być dla wszystkich jasne, jak bardzo na prawo jest Alternatywa dla Niemiec. Nie stoi ona „na gruncie wolnego demokratycznego porządku” i ma „wyraźnie totalitarny charakter”. Ponadto szef landowego oddziału partii w Turyngii Bjoern Hoecke wielokrotnie mówi jak narodowy socjalista. „Jeśli dodać do tego ustalenia kontrwywiadu, wtedy stwierdzenie to odnosi się nie tylko do części partii – jak twierdzi Meuthen. Raczej odnosi się to do prawie całej AfD, że wyznaje volkizm, jest rasistowska czy antysemicka. Tego wszystkiego nie powinny dłużej ignorować siły polityczne, które flirtują lub już współpracują z AfD (…). AfD pozostaje politycznym przeciwnikiem dla wszystkich sił demokratycznych” – czytamy.
„Volksstimme” z Magdeburga pisze z kolei, że już od zeszłego roku wiadomo było, że Meuthen przegrał walkę z prawicowymi ekstremistami. Teraz wieloletni przewodniczący AfD wyciąga ostateczny wniosek i rezygnuje z członkostwa w partii. Co oznacza jego rezygnacja? „Partia jeszcze bardziej przesunie się na prawo, ale być może na zewnątrz będzie występować bardziej zwarcie. Kierownictwo partii będzie musiało wkładać coraz mniej wysiłku w ukrywanie swoich radykalnych celów – nawet jeśli na pierwszy rzut oka nadal sprawiać będzie wrażenie mieszczańskiej” – stwierdza dziennik. Zdaniem komentatora również Meuthen ponosi winę za to, że ekstremiści zyskują w AfD na znaczeniu. „Zbyt długo tolerował ‚skrzydło' wokół Bjoerna Hoeckego. Dla tego ostatniego dzień rezygnacji Meuthena jest świętem. Hoecke może teraz w sposób prawie niezakłócony zdobywać wpływy w partii”.
„Rezygnacja Meuthena jest wyrazem jego własnej porażki” – komentuje „Augsburger Allgemeine”. „Podobnie jak jego poprzedniczka Frauke Petry, pozwolił z oportunizmu, by AfD stała się punktem zbornym dla skrajnie prawicowych sił. I podobnie jak w przypadku Petry, siły te ostatecznie wypchnęły go z partii”.
W podobnym tonie komentuje regionalny dziennik z Badenii-Wirtembergii „Suedwest Presse”, który stwierdza, że argumenty Meuthena o radykalizacji partii to pójście na skróty. „Przecież on sam wcześniej paktował z tylko formalnie rozwiązaną radykalną prawicą w celu zdobycia większości. AfD będzie brakowało jego umiejętności retorycznych, które teraz, odchodząc, wykorzystuje przeciwko partii i w ten sposób wyrządza jej największą możliwą szkodę”.
Meuthen ostatnio nie miał już żadnej opcji działania – pisze z kolei „Stuttgarter Zeitung”. Jego władza topniała najpóźniej od czasu, gdy ogłosił swoje wycofanie się z przewodnictwa. „Odwracając się całkowicie od partii, Meuthen próbuje zaszkodzić swoim przeciwnikom. Ponieważ to, co mówi o radykalizacji AfD, wysłuchają z zainteresowaniem Urząd Ochrony Konstytucji i sąd, który w marcu zdecyduje o obserwacji (partii). Z drugiej strony Meuthen, który jest nauczycielem akademickim, próbuje ocalić swoją reputację i zaprezentować się jako umiarkowany. Nie należy mu wierzyć. Meuthen pomagał radykalnemu skrzydłu zyskać na znaczeniu, jak długo ono pomagało mu utrzymywać się przy władzy”. Odejście Meuthena nie zmieni AfD – uważa dziennik ze Stuttgartu.