Prasa o rosyjskim cyberataku: Żniwo eskalacji zamiast pokoju
4 maja 2024Niemiecki rząd obwinia jednostkę rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU za cyberatak na socjaldemokratyczną partię SPD na początku 2023 roku. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” uważa, że cyberataki ze strony Rosji nie są już żadnym zaskoczeniem. „Ale to nie sprawia, że taki sposób prowadzenia wojny jest lepszy. Właściwe i ważne jest, aby reagować z niezbędną stanowczością. Dobrze więc, że niemiecki rząd na różne sposoby daje do zrozumienia, że nie da się zastraszyć przez takie ataki. Są one skierowane nie tylko przeciwko SPD, ale także przeciwko organom konstytucyjnym i firmom” – czytamy. Zdaniem „FAZ” Rosja wprawdzie jest tu liderem, ale nie tylko ona w ten sposób uderza w Niemcy. „Jest to jednak jedyny kraj, który prowadzi również konwencjonalną, masową wojnę agresji przeciwko krajowi europejskiemu. Wojna hybrydowa jest zatem częścią kompleksowej strategii gromadzenia informacji, infiltracji i zakłócania. Dlatego też niemiecka odpowiedź musi być kompleksowa. Niemiecki rząd musi rozwiać wszelkie wrażenie, że agresja jest opłacalna” – apeluje dziennik.
Gazeta „Frankfurter Rundschau” uważa, że powinno to być nauczką dla tych, których ataki te dotyczyły. Jak dodaje, rosyjskie ataki hakerów nie są niczym nowym i nie są również skierowane wyłącznie przeciwko Niemcom. „Jedyną zaskakującą rzeczą jest to, że część SPD nadal wierzy, że można negocjować z odpowiedzialnymi za takie ataki i ‘zamrozić konflikt'. Oczywiste jest, że wojna w Ukrainie jest częścią wojny, którą prezydent Rosji Putin prowadzi przeciwko demokratycznemu Zachodowi, wszelkimi niezbędnymi środkami. Dotyczy to użycia dronów i pocisków rakietowych, wirusów komputerowych, fałszywych wiadomości i zabójstw na zlecenie, a także instrumentalizacji partii politycznych takich, jak AfD czy Sojusz Sahry Wagenknecht, które przedstawiają Rosję jako ofiarę. Ustępstwa i zaprzeczanie rzeczywistości nie pomagają, ale pogarszają sytuację, ponieważ są postrzegane jako zachęta. Ci, którzy myślą, że sieją pokój, zbiorą żniwo eskalacji” – pisze dziennik.
Na zmieniającą się sytuację bezpieczeństwa zwraca uwagę „Badische Zeitung”. Dla gazety cyberatak przeprowadzony na socjaldemokratów jest kolejnym dowodem na potęgę rosyjskich hakerów i podatność na tego typu ataki instytucji publicznych w Niemczech. „Fakt, że władze potrafią przynajmniej jasno nazwać sprawców pokazuje, że Niemcy nie są bezsilne. Ponieważ nawet śledzenie takich ataków jest bardzo złożone. Jednocześnie atak na Dom Willy'ego Brandta (siedziba SPD w Berlinie – red.) jasno pokazuje, że kraj wciąż płaci za swoją leseferystyczną postawę ostatnich lat. To samo dotyczy ochrony sieci informatycznych: Niemcy muszą dostosować się do zmienionej sytuacji na świecie” – czytamy.
Portal internetowy OM-Medien, w skład którego wchodzą gazety z Münster i Oldenburga, o rosyjskich cyberatakach pisze tak: „Wyobraź sobie, że jest wojna i nikt jej nie widzi! Tak prawdopodobnie czuje się większość Niemców, gdy słyszą o cyberatakach, rosyjskich sieciach hakerskich i wyciekach e-maili. Dopóki własna skrzynka mailowa jest czysta, wiele osób zadaje sobie pytanie, co ich to wszystko obchodzi. Mówiąc krótko: bardzo” – czytamy. Portal podkreśla, że w Rosji dezinformacja jest niemal formą sztuki samą w sobie, a Niemcy są przeciwko niej niewystarczająco uzbrojone i muszą stać się na tego typu ataki bardziej odporne. „Putin widzi siebie w stanie wojny z Zachodem. Dopóki nie czuje się wystarczająco silny militarnie, cyberprzestrzeń jest jego polem bitwy. Skuteczne przeciwstawienie się mu w cyberprzestrzeni stanowiłoby znaczący wkład w obronę i utrzymanie pokoju” – konkluduje OM Medien.