Prasa o zmianie władzy w Polsce: epilog populistów
12 grudnia 2023„Nie tylko obywatele są niecierpliwi, także Bruksela i Berlin czekają na nowego partnera” – pisze o zmianie władzy w Polsce dziennik „Die Welt” i zaznacza, że pierwsze punkty sporne już się zarysowują. Zdaniem gazety początkowa euforia związana ze zmianą władzy zdążyła w ciągu dwóch miesięcy od wyborów osłabnąć, a wyborcy chcą teraz przede wszystkim zobaczyć szybkie efekty działalności nowego rządu.
„Die Welt” przypomina, że PiS wielokrotnie dyskredytował podczas kampanii wyborczej Donalda Tuska jako człowieka Brukseli lub Niemiec. „Tusk nie będzie chciał podsycać tych oskarżeń i zorientuje się raczej na oczekiwania w Warszawie niż w Brukseli czy Berlinie. Jest zatem wątpliwe, czy współpraca stanie się łatwiejsza. Tusk ma inne, polskie spojrzenie na kwestie fundamentalne. Krytycznie odnosi się do głębszej integracji UE kosztem suwerenności narodowej i niedawno ostrzegał przed ‘naiwnym euroentuzjazmem'” – czytamy.
Bez rewolucji w kwestii migracji
Tusk nie zmieni o 180 stopni podejścia Polski także w kwestii migracji. „W rzeczywistości ostrzegał przed niekontrolowaną imigracją podczas kampanii wyborczej. Jest zatem mało prawdopodobne, że Tusk po cichu przeforsuje propozycje UE dotyczące przyszłych kwestii integracji, imigracji i energetyki” – uważa gazeta.
Odnosząc się do kwestii pomocy Ukrainie, „Die Welt” zaznacza, że w Polsce nadal dominuje przekonanie, że jeśli Ukraina przegra wojnę – Polska będzie kolejnym celem Rosji. Dziennik wątpi jednak w materialny efekt solidarności z Ukrainą, którą jeszcze przed wyborami deklarował Tusk. Wynika to z faktu, że choć do tej pory Polska była jednym z największych dostawców broni Ukrainie, to wyczerpała już własne zapasy.
W komentarzu Thomasa Schmidta w „Die Welt” czytamy, że nowy rząd Polski pod przewodnictwem Donalda Tuska nie będzie łatwy we współżyciu. „Niemniej jednak kraj będzie kontynuował swoją drogę na Zachód”.
Polska droga na Zachód
Mimo to każdy, „kto wierzy, że Polska powróci teraz do (zachodnio)europejskiej normalności UE bez dalszych ceregieli, jest w błędzie. Ponieważ wiele ze starego pozostanie” – pisze Schmidt. Publicysta widzi jednak szansę na to, że Polska jako najsilniejsze i największe gospodarczo państwo Europy Środkowej, umocni swoją pozycję. „Polska nie była jeszcze w stanie przełożyć tego znaczenia na rzeczywistą wagę w UE. Ponieważ rząd PiS nie prezentował się jako europejski gracz, ale jako unijny wichrzyciel, unijny siewca strachu” – czytamy.
Publicysta dziennika stwierdza, że wzrost znaczenia Polski, jest wielką szansą dla poobijanej UE, ponieważ – zwłaszcza w kwestiach migracji i polityki energetycznej – nowy rząd przyjmie ostrzejszą linię niż SPD, Zieloni czy Unia Ursuli von der Leyen (szefowa Komisji Europejskiej – red.) „Niemcy i UE są szczególnie uzdolnione w szlifowaniu krawędzi. Polska będzie się sprzeciwiać. I dobrze” – konkluduje autor.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) pisze, że właśnie w tym dniu, w którym PiS musi oddać władzę, kontrolowany przez tę partię Trybunał Konstytucyjny wydaje skierowany przeciwko UE wyrok. „Antyeuropejski wyrok jest mile widzianym przesłaniem od warszawskich sędziów konstytucyjnych dla nowego rządu, które powinno być również traktowane poważnie przez partnerów UE. Pokazuje on, z jakim oporem będzie musiał zmagać się Tusk i jakim wewnętrznym ograniczeniom politycznym będzie podlegał w Brukseli" – komentuje Reinhard Veser w „FAZ”.
PiS nie odpuści
Zdaniem publicysty Prawo i Sprawiedliwość bez skrupułów wykorzysta swoje pozostałe elementy władzy, a przed wyborami do Parlamentu Europejskiego uczyni politykę europejską „głównym polem bitwy polskiej polityki”. „Lider partii Jarosław Kaczyński nadał temu ton w poniedziałek w parlamencie, kiedy stwierdził, że UE zamiast państwa polskiego chce stworzyć terytorium zamieszkane przez Polaków i zarządzane z Berlina” – podsumowuje autor.
W „Sueddeutsche Zeitung” warszawska korespondentka gazety Viktoria Grossmann pisze, że Tusk i jego koalicja chcą jak najszybciej zabrać się za odwracanie reformy sądownictwa i odpolitycznić sądy. Stawką jest dostęp do zablokowanych funduszy unijnych, opiewających na ok. 100 mld euro. „Nowy rząd będzie bardziej proeuropejski, ponieważ partnerzy koalicyjni już zadeklarowali, że akceptują zasady UE. Jednak oni również nie będą gotowi na przyjęcie większej liczby uchodźców z Azji i Afryki. Krytycznie podchodzą do reform UE, które prowadzą do większej integracji państw” – komentuje Grossmann.
Autorka zauważa, że nowy rząd może zostać zaprzysiężony najwcześniej w środę, 13 grudnia, w rocznicę ogłoszenia stanu wojennego i oporu, brutalnie stłumionego przez komunistyczną władzę. „Krytycy PiS i Dudy są zatem pewni, że celowo chcą oni połączyć ten czarny dzień w historii Polski z tym, co PiS postrzega jako nowy czarny dzień – inauguracją (rządu) Tuska” – czytamy.
Koniec tragedii w Sejmie
O zmianie władzy w Polsce piszą też mniejsze dzienniki. Gazeta „Nd.Der Tag” (wcześniej „Neues Deutschland”) z Berlina komentuje: „Koniec polskiej tragedii w Sejmie: dwa miesiące po wyborach parlamentarnych na rząd PiS Mateusza Morawieckiego opadła ostatnia kurtyna. Zamiast przyznać się do porażki po ośmiu latach rządów, Morawiecki zdecydował się na dramatyczny epilog. Sam mianował się na dwa tygodnie nowym szefem rządu bez większości. Rezultatem było głosowanie nad wotum zaufania, które Morawiecki zgodnie z oczekiwaniami przegrał” – czytamy.
Zdaniem gazety nowy polski rząd wystartuje z dużym poparciem zarówno ze strony Europy, która chce lepszych stosunków z Warszawą, jak i z własnego kraju, gdzie zwłaszcza kobiety „po szowinistycznym rządzie PiS” zagłosowały za bardziej otwartą polityką. Dziennik zauważa, że mimo to rząd Tuska nie jest skazany na sukces, zaś PiS z pewnością będzie przeszkadzał, gdzie tylko będzie mógł. „A Tusk musi utrzymać sojusz konserwatystów i lewicowców. Jak dotąd byli oni w stanie odłożyć na bok różnice ideologiczne. Jeśli uda im się to kontynuować, warunki dla nowego aktu polskiej polityki nie są złe” – ocenia gazeta.
Natomiast według „Neue Osnabruecker Zeitung” nowy rząd w Polsce powinien wykorzystać okazję do modernizacji kraju i pojednania z Brukselą i Berlinem. Nowy premier nie może jednak zapomnieć o bardziej konserwatywnych częściach społeczeństwa, które na niego głosowały. „Przywrócenie nadwątlonej praworządności do porządku bez dalszego pogłębiania podziału społeczeństwa, będzie prawdziwym politycznym aktem mocy” – czytamy.