Prawicowi populiści z AfD planują własny serwis informacyjny
11 lutego 2018Szefowa klubu parlamentarnego Alternatywy dla Niemiec (AfD) Alice Weidel uważa, że niemieckie media za mało informują o partii i wręcz cenzurują pewne przekazy. Partia jest – w jej opinii – ignorowana i dyskredytowana fejkami. Dlatego w przyszłości AfD zamierza nadzorować informacje na swój temat, tworząc własny serwis informacyjny.
Ma to ułatwić pracę nad tworzeniem własnego przekazu i poprawi też zasięg informacji – jak powiedział Daniel Tapp, rzecznik Alice Weidel w rozmowie z Deutsche Welle. AfD podkreśla, że chce bardziej sprofesjonalizować swoją działalność informacyjną na platformach społecznościowych.
Tapp poinformował też, że planowany serwis będzie głównie koncentrował się na przekazywaniu informacji o inicjatywach i pracy klubów poselskich w Bundestagu. „Inicjatywy poszczególnych deputowanych AfD nie mają wielkiego przebicia w mediach. Teraz będzie to lepiej koordynowane” – tłumaczył Tapp.
Politycy AfD popularni na YouTube
Podczas gdy AfD planuje ofensywę ze swoim przekazem na platformach społecznościowych i chce zajmować się kwestiami, które – w opinii Weidel – „są zamiatane pod dywan”, AfD na YouTubie bije na głowę wszystkie inne ugrupowania polityczne. Nagrania wystąpień i reakcji posłów AfD w czasie debat w Bundestagu osiągają rekordy oglądalności. Mają one po setki tysięcy wyświetleń, wrzucane są na Twittera i Facebooka. „AfD udaje się przekształcić Bundestag w scenę" – pisała niedawno ekspertka ugrupowania Maria Fiedler w berlińskim „Tagesspiegel”.
(Ta wiadomość wywołała dużo szumu: Brandenburgia. Polityk AfD przechodzi na islam
Taki sukces skłania oczywiście deputowanych innych partii do zastanowienia się nad potrzebą zwiększenia swej obecności w mediach społecznościowych.
Szczegóły dotyczące realizacji inicjatywy medialnej szefowej klubu parlamentarnego Alternatywy dla Niemiec nie są jeszcze bliżej określone i nikt nie chce ich wyjawiać. Wiadomo tylko, że AfD ma wspierać konsultant ds. komunikacji i dziennikarz telewizyjny Jürgen Braun.
Jestem w mediach, więc jestem
Kto nie pojawia się w mediach, ten jest nieobecny – twierdził zawsze były kanclerz Gerhard Schröder (stał na czele rządu RFN w latach 1998-2005). Na początku swoich rządów powiedział krótko: „Do rządzenia potrzebny jest mi „Bild”, „BamS” (niedzielne wydanie „Bild-Zeitung”) i telewizja”. Wygląda na to, że swoim credo obrała to także AfD.
Także ekspert AfD ds. mediów Bernd Gäbler chętnie pojawiałby się w nagłówkach gazet i na ekranach telewizji. Jörg Meuthen, przewodniczący ogólnokrajowych struktur AfD wręcz groził przed rokiem, że częstszą obecność w telewizyjnych talk show wywalczy sobie na drodze sądowej.
Astrid Prange / Barbara Coellen
Czytaj także: Niemiecki rząd krytykuje wizytę posłów AfD na Krymie