Prezydent Słowacji. Szanse Zuzany Czaputovej rosną
30 marca 2019W rok po zamordowaniu znanego dziennikarza śledczego Jána Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kušnirovej, wybory prezydenckie w Słowacji mogą wpłynąć na kierunek przyszłych zmian nie tylko w tym kraju ale w całej Europie Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Po pierwszej rundzie wyborów przeprowadzonych dwa tygodnie temu o urząd prezydenta walczy dwoje kandydatów, którzy zdobyli w niej najwięcej głosów – wspomniana już Zuzana Czaputova o orientacji socjalliberalnej i bezpartyjny komisarz europejski Maroš Šefčovič popierany przez współrządzącą partię Kierunek – Socjalna Demokracja.
Co prawda prezydent w Słowacji pełni głównie funkcje reprezentacyjne, ale zdaniem wielu słowackich komentatorów politycznych, takich jak na przykład Matusz Kostolny, redaktor naczelny dziennika „Denník N”, od tego, kto nim zostanie, zależy, czy rządy w Słowacji będą miały charakter mafijny, czy też kraj ten stanie się państwem prawa.
Zdecydowana przewaga Czaputovej
Z aktualnych sondaży przedwyborczych wynika, że 45-letnia Czaputova zdecydowanie prowadzi i może zdobyć powyżej 60 procent głosów. Jej rywal, 52-letni Maroš Šefčovič ma szansę uzyskać niespełna 40 procent głosów. Jeśli te prognozy się potwierdzą, to Czaputova wygra wybory z przewagą ponad 20 procent głosów, czego w Słowacji do tej pory nigdy nie było.
W zasadzie Słowacja jest państwem o przeważającej orientacji konserwatywnej, chociaż rządzi nią koalicja pod przewodem partii Kierunek – Socjalna Demokracja uznającej się za partię o profilu socjaldemokratycznym. W rzeczywistości jednak partia ta ma profil prawicowo-nacjonalistyczny i populistyczny. Tym większym zaskoczeniem jest tak silna pozycja Czaputovej, rozwódki o wyraźnych poglądach liberalnych i zarazem zwolenniczki lewicowej polityki socjalnej. Wskazuje to na daleko idącą zmianę nastrojów wśród słowackiego elektoratu. Tylko pozornie można uznać ją za sprzeczną ze wzrostem wpływów populistów w Europie Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Badania opinii publicznej w tym regionie dowodzą, że wielu ludzi życzy sobie więcej praworządności, transparencji i lepszych, to jest – bardziej kompetentnych rządów.
Błyskawiczną karierę Czaputovej da się wytłumaczyć z jednej strony oburzeniem wielu Słowaków na korupcję i afery kryminalne wśród elity politycznej tego kraju, z drugiej zaś brakiem zasadniczych zmian po zamordowaniu Jána Kuciaka. Co prawda dwaj najpotężniejsi i najbardziej wpływowi politycy słowaccy – premier Robert Fico i minister spraw wewnętrznych Robert Kalinák – ustąpili po aferze ze stanowisk, ale w samej polityce i w państwie niewiele się przez to zmieniło.
Główny problem Słowacji - korupcja
Mord na Jánie Kuciaku i Martinie Kušnirovej został częściowo wyjaśniony. Dwaj najbardziej kontrowersyjni słowaccy przedsiębiorcy - specjalizujący sięw budownictwie i handlu nieruchomościami Ladislav Bašternák i uwikłany w szereg afer finansowych Marian Kocner, który miał zlecić zamordowanie Kuciaka - siedzą w więzieniu. Obaj stali się na Słowacji symbolem przestępczych praktyk biznesowych i korupcyjnych, których powodzenie zależy od ścisłych powiązań z elitą polityczną kraju i od ich wsparcia przez państwo.
Wymieniona wyżej dwójka tak właśnie postępowała. Na przykład były premier Fico do dziś mieszka w luksusowym apartamencie w kompleksie budynków niedawno skonfiskowanym przez państwo, należących do imperium biznesowego Băsternáka.
Zuzana Czaputova budzi nadzieje na wydanie walki takim powiązaniom świata biznesu ze światem polityki. Jeszcze do niedawna była na Słowacji osobą nieznaną, ale nie jest ona produktem medialnym, jak o niej mówią politycy z koalicji rządowej. Od prawie dwudziestu lat pracuje jako adwokatka zajmująca się prawami obywatelskimi i ma za sobą długi spór prawny oraz ważny wyrok sądowy, który zapobiegł utworzeniu nielegalnego wysypiska śmieci w jej rodzinnym mieście Pezinok położonym 20 kilometrów na północny wschód od Bratysławy.
Czaputova wydaje się wyborcom wiarygodna także dlatego, że w kampanii wyborczej otwarcie głosi hasła sprzeczne z tymi, które są typowe dla obecnego słowackiego establishmentu. Opowiada się na przykład za aborcją i związkami osób jednej płci. Pozostaje wierna sobie i swoim poglądom i uchodzi za nieprzekupną.
Kontrkandydat nie jest wiarygodny
Jej rywal, komisarz UE ds. unii energetycznej Maroš Šefčovič, może o tym tylko pomarzyć. W ostatnich tygodniach mocno bowiem stracił na wiarygodności. Znany jest jako lewicowy socjaldemokrata, ale w kampanii wyborczej zaprezentował się ludziom jako obrońca tradycyjnych wartości i tradycyjnej rodziny, jako wierzący chrześcijanin i gorący słowacki patriota. Dokonał w ten sposób zwrotu o 180 stopni, w który wielu wyborców nie uwierzyło.
Poparcie ze strony partii Kierunek – Socjalna Demokracja także nie musi okazać się dla niego korzystne, ponieważ w ostatnim czasie stała się ona obiektem krytyki. Jej przewodniczący, były premier Robert Fico, który znany jest z niechętnego stosunku do niezależnych mediów, w ostatnim czasie kilkakrotnie ostro je potępił. W ubiegłą środę powiedział, że to właśnie one są największym zagrożeniem dla demokracji na Słowacji, a on sam ma dziennikarzy za nic. Po zamordowaniu Kuciaka takie wypowiedzi nikomu nie uchodzą na Słowacji bezkarnie.
Beáta Balogová, redaktor naczelna największego słowackiego dziennika „Sme”, którą Fico zaatakował osobiście i chce ją podać do sądu za jej artykuły, przed dzisiejszymi wyborami napisała w artykule wstępnym: „Nie potrzebujemy żadnego nowego silnego człowieka z kręgu oligarchów. Potrzebujemy wiarygodnych autorytetów, ludzi, którzy odróżniają dobro od zła i rozumieją, że musimy stworzyć u siebie politykę działającą w uczciwy sposób”.