1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Proces strażnika z Sachsenhausen. 21 dni procesowych

4 października 2021

W czwartek, 7 października, przed sądem w Brandenburgu nad Hawelą stanie były, 100-letni dziś strażnik w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. Jest oskarżony o współudział w morderstwie 3518 osób.

https://p.dw.com/p/41Cce
Digitales Gedenken an die Opfer des Nationalsozialismus Sachsenhausen
Zdjęcie: Paul Zinken/dpa/picture alliance

Jak tłumaczy sąd krajowy w Neuruppin, zarzuty dotyczą między innymi rozstrzelania radzieckich jeńców wojennych w 1942 roku, mordowania więźniów przy użyciu trucizny oraz – uogólniając – zabijania więźniów „poprzez tworzenie i utrzymywanie szkodliwych warunków życia".

Do sprawy w rozmowie z agencją informacyjną EPD odniósł się szef Fundacji Brandenburskich Miejsc Pamięci Axel Drecoll, zaznaczając, że Niemcy „są winne ofiarom i ich potomkom dołożenia wszelkich starań do wyjaśnienia tych przestępstw i postawienia przed sądem osób w nie zaangażowanych”. Dodał, że uważa tak „zwłaszcza w świetle dziesięcioleci zaniedbań sądowych w ściganiu zbrodni nazistowskich". 

Drecoll uznał również za istotne to, że niemieckie orzecznictwo wraz z wyrokiem na Iwana Demjaniuka porzuciło zasadę indywidualnego dowodu przestępstwa i że ostatnie żyjące osoby należące do załóg byłych obozów koncentracyjnych muszą teraz stanąć przed sądem. – Co jest charakterystyczne dla machiny zabójstw w obozach koncentracyjnych to fakt, że ich organizacja oparta była na podziale pracy. Każdy członek SS wniósł swój własny wkład w to, aby była sprawna – powiedział Drecoll.

Kary dla garstki

Tylko niewielka część sprawców musiała odpowiadać przed sądami. Do 2005 roku w RFN przeprowadzono w sumie 257 postępowań karnych przeciwko 340 podejrzanym obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Procesy toczyły się swojego czasu także przed radzieckimi trybunałami wojskowymi w NRD. Chodziło o „tysiące esesmanów, którzy w latach 1936-1945 byli członkami załogi w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, czy to w komendanturze, czy też jako strażnicy".

Axel Drecoll, szef Fundacji Brandenburskich Miejsc Pamięci
Axel Drecoll, szef Fundacji Brandenburskich Miejsc PamięciZdjęcie: picture-alliance/dpa/C. Gateau

Trzy czwarte wszystkich spraw zostało umorzonych z powodu braku dowodów –przypomniał Drecoll. Jeden z komendantów Sachsenhausen, który w 1947 roku został skazany przez radziecki trybunał wojskowy na 25 lat więzienia, otrzymał nawet, po powrocie do RFN, wysokie odszkodowanie.

21 dni procesowych

Proces 100-letniego strażnika przeprowadzony zostanie w Brandenburgu nad Hawelą. Do stycznia 2022 roku zaplanowano kolejnych 21 dni rozpraw. Sąd zaznaczył, że oskarżony może dziennie uczestniczyć w rozprawie maksymalnie przez trzy godziny. Proces celowo toczy się niedaleko miejsca zamieszkania mężczyzny. – Krótszy dojazd pozwoli na poświęcenie większej ilości czasu na przesłuchanie – powiedziała rzeczniczka sądu.

Oskarżycielami posiłkowymi w postępowaniu będą także osoby ocalałe z obozu, jak i potomkowie byłych więźniów z Izraela, Peru, Holandii, Francji i Polski.

Późna sprawiedliwość

Mężczyzna był strażnikiem w obozie od stycznia 1942 roku do sierpnia 1944 roku i ponownie od grudnia 1944 roku do lutego 1945 roku. Na ten czas przypada również zabójstwo 71 holenderskich działaczy ruchu oporu, rozstrzelanie 250 „żydowskich zakładników”, które było odwetem za atak na nazistowską wystawę w Berlinie, początek deportacji żydowskich więźniów do Auschwitz. Jak tłumaczył Drecoll, w 1943 roku Niemcy wybudowali w Sachsenhausen komorę gazową.

Według informacji prokuratury w Neuruppin prowadzi ona obecnie śledztwa przeciwko innym pracownikom obozów koncentracyjnych, w jednym przypadku chodzi o Sachsenhausen, w dwóch kolejnych o Ravensbrueck.   

Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Sachsenhausen w leżącym na północ od Berlina Oranienburgu został zbudowany w 1936 roku jako wzorcowy i szkoleniowy obóz dla SS. Do kwietnia 1945 roku w okrutnych warunkach Niemcy więzili tu ponad 200 tysięcy osób. Dziesiątki tysięcy nie przeżyły Sachsenhausen. Więźniowie zostali zabici przez SS lub zginęli w inny sposób, chociażby z wycieńczenia. „Śmierć i zabijanie były w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen wszechobecne”, zaznacza Fundacja Brandenburskich Miejsc Pamięci.

(EPD/gwo)