Profesor Harvardu o zagrożeniach dla demokracji
24 lipca 2018W opublikowanym we wtorek wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Sueddeutsche Zeitung”, amerykański politolog Daniel Ziblatt powiedział, że w wielu państwach demokratycznych mamy obecnie do czynienia z przejmowaniem władzy przez polityków demagogicznych, którzy stanowią zagrożenie dla demokracji.
Polaryzacja polityki
„Jest to symptom głębszego problemu – ogromnej polaryzacji polityki. Wiemy z historii, że radykalna polaryzacja może zabić demokrację, gdy na przykład w jakimś społeczeństwie jedni obywatele boją się innych (obywateli). Powinniśmy się tym niepokoić” – tłumaczy politolog. „Niemiecka demokracja oczywiście nie umarła i wcale nie ma zamiaru umierać. Amerykańska z pewnością też nie. Stany Zjednoczone są dziś raczej tak demokratyczne, jak nigdy przedtem – istnieje więcej politycznych swobód i praw dla wszystkich. Równocześnie system demokratyczny ma słabe strony, co widać w krajach, o które już dziś trzeba się poważnie niepokoić: w Turcji, na Węgrzech i w Polsce na przykład” – powiedział Ziblatt.
„W wielu krajach można zaobserwować tendencję do wkraczania na polityczną scenę autsajderów, którzy nie chcą przestrzegać demokratycznych reguł gry, wszystko jedno czy na Węgrzech, czy w USA” – zaznaczył.
Nierówności zabijają demokrację
Jedną z przyczyn są zdaniem Ziblatta pogłębiające się nierówności w społeczeństwach. „To ułatwia takim postaciom (autokratom) zadanie” – dodał. W dodatku po zakończeniu zimnej wojny liczba krajów demokratycznych gwałtownie wzrosła, jednak demokratyczne struktury w tych krajach są „kruche”.
„Odbywają się w nich wybory, jednak część instytucji nie jest demokratyczna lub są one bardzo delikatne” – wyjaśnia Ziblatt. Jego zdaniem niebezpieczeństwo, że jakiś autokratyczny autsajder dojdzie w wyniku wyborów do władzy, a następnie zaatakuje demokrację od wewnątrz, jest w tych krajach znacznie większe.
Unikać radykałów
Ziblatt zaznaczył, że demokratyczne partie nie powinny współpracować z politykami wykazującymi autokratyczne ciągoty i atakującymi demokrację. Przypomniał, że w Włoszech uznane partie współpracowały z Mussolinim, a w Niemczech Hitler został mianowany na kanclerza.
Ziblatt zwrócił uwagę na znaczenie niepisanych reguł w demokracji. „Jedna z nich nakazuje, by uznać poglądy politycznego przeciwnika za uprawnione. Tak samo należy (uznać) instytucje stojące na straży demokracji: sądy, urzędników, także media. Gdy partie traktują się jak wrogów, system zaczyna się rozpadać” – ostrzegł.
Ziblatt jest współautorem wydanej niedawno w Niemczech książki „Jak umierają demokracje” napisanej wspólnie z kolegą z Harvardu Stevenem Levitsky'm. Ostatnio prowadził wykłady w Uniwersytecie Ludwiga Maximiliana w Monachium.