Protest polskich rolników. Zablokują przejście graniczne
15 marca 2024Polscy rolnicy po raz kolejny chcą zablokować autostradę A12 i najważniejsze przejście graniczne z Niemcami – w Świecku. Tym razem nie na 24 godziny, ale na kilka dni. Blokada ma się rozpocząć w niedzielę 17 marca o godzinie 13.00, a zakończyć w środę 20 marca o 22.00.
Ważna trasa Berlin-Warszawa
Autostrada A12, która jest przedłużeniem polskiej autostrady A2, łączy Berlin z Warszawą. Z trasy korzysta codziennie kilkanaście tysięcy ciężarówek.
Teraz będą musiały objeżdżać blokadę. Będzie to możliwe przez autostradę A11 z Berlina do Szczecina i A13/A15 z Berlina do Wrocławia. Jak podaje dziennik „Bild”, policja i operator autostrady będą kierować ruch transgraniczny z zablokowanej autostrady A12 już przed węzłem Spreeau. Autostrada zostanie zamknięta od ostatniego w Niemczech zjazdu Frankfurt nad Odrą-Centrum.
Niemiecki automobilklub ADAC ostrzega przed korkami i utrudnieniami w ruchu na tych trasach prowadzących do Polski. Najdłuższych korków można jednak spodziewać się w Polsce.
Tanie zboże z Ukrainy
Polscy rolnicy protestują przeciwko polityce rolnej UE i importowi tanich produktów rolnych z Ukrainy.
Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung" („FAZ") pisze w piątkowym (15.3.2024) wydaniu o sporze między rolnikami z krajów UE a Brukselą o tanie zboże z Ukrainy. Polscy rolnicy blokują także największe przejście z Ukrainą w Dorohusku, gdzie czas oczekiwania ciężarówek wynosi 92 godziny. W rozmowie z „FAZ” prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej (PUIG) Jacek Piechota skarży się, że blokady te utrudniają handel między całą UE a Ukrainą. „Nie rozumiemy, dlaczego państwo nie interweniuje” – mówi. Jak podaje „FAZ”, eksport Polski do Ukrainy wyniósł w 2023 roku 11 mld euro, a import z Ukrainy tylko 4 mld euro.
Poprzedni prawicowy rząd zgodził się na liberalizację handlu UE po rozpoczęciu wojny, „a następnie nie zrobił nic, aby poprawić zdolności magazynowe lub tranzyt przez Polskę”. UE ogłosiła „korytarze solidarności” przez Polskę, ale Warszawa nie uruchomiła żadnych funduszy unijnych na ich realizację, chociażby na wzmocnienie urzędów na granicy – mówi Piechota.
Teraz polscy rolnicy są w dramatycznej sytuacji, a ich magazyny są wypełnione po brzegi. Nadwyżka zboża w UE wynosi dziesiątki milionów ton. „Tymczasem Rosja sprzedaje zboże na całym świecie po cenach dumpingowych, aby obniżyć ceny, w tym duże ilości zboża, które Rosja ukradła z okupowanych terytoriów Ukrainy” – powiedział Piechota w rozmowie z „FAZ”.
Bez przełomu
Gazeta zaznacza, że do przełomu nie doprowadziło spotkanie ministrów Polski i Ukrainy w poniedziałek 11 marca. Dwa dni później Parlament Europejski przegłosował przedłużenie o rok wolnego handlu z Ukrainą. Do lata 2025 roku UE może bezcłowo importować produkty rolne z Ukrainy.
Komisja Europejska zareagowała jednak na protesty w krajach sąsiadujących z Ukrainą i zaproponowała, że import może zostać ograniczony na podstawie zakłóceń rynku w jednym kraju UE, a poziom importu drobiu, jaj i cukru może zostać zamrożony. Parlament chce rozszerzyć ten hamulec bezpieczeństwa na inne produkty, w tym zboże. Musi to teraz wynegocjować z państwami członkowskimi UE.
Węgry, Polska i Słowacja obstają przy swoich krajowych ograniczeniach importu ukraińskich towarów rolnych, co stanowi naruszenie prawa UE. Dozwolony jest jedynie tranzyt, ale nie import. Komisja nie planuje jednak żadnych postępowań wobec tych krajów z tytułu naruszenia prawa UE – czytamy w „FAZ”.
Wstrzymać import z Rosji
Tymczasem Ukraina i kraje bałtyckie wzywają UE do wstrzymania importu rosyjskiego zboża i produktów rolnych – pisze niemiecki dziennik. Ilości dostarczane przez Rosję do UE są niewielkie w porównaniu z tymi z Ukrainy: od lipca 2022 roku do końca czerwca 2023 roku z Rosji pochodziło tylko 275 tys. ton pszenicy, a około 6 mln ton z Ukrainy. W przypadku kukurydzy było to odpowiednio 389 tys. i 15 mln ton. Ale ograniczenie importu rosyjskiego zboża, innych towarów rolnych lub nawozów były do tej pory tabu dla UE. Zbyt duże były obawy o konsekwencje dla światowego rynku. Sceptycyzm wśród państw członkowskich pozostaje wysoki, a w obliczu protestów rolników przeciwko importowi zboża z Ukrainy i Rosji, Komisja Europejska jest gotowa odpowiedzieć na żądania premiera Polski Donalda Tuska – czytamy w „FAZ”.
Według informacji frankfurckiego dziennika rozważania te są już bardzo konkretne i Komisja wkrótce chce przynajmniej ograniczyć import z Rosji. Decyzja ma zapaść w ciągu najbliższych kilku tygodni. Jak dowiedziała się „FAZ”, miałoby to dotyczyć zboża i być może jeszcze jednego produktu rolnego.
Zakaz importu nie zostanie nałożony jako sankcja przeciwko Rosji (bo decyzja musiałaby zostać podjęta jednogłośnie przez państwa członkowskie UE), ale rozważa się wykorzystanie instrumentów ochrony handlu, które mogłyby być aktywowane w odpowiedzi na wzrost importu. Komisja mogłaby je nałożyć samodzielnie. Dotyczy to tylko importu do UE, a nie tranzytu do krajów trzecich. Niemiecki chadek Norbert Lins, przewodniczący Komisji Rolnictwa w Parlamencie Europejskim, chwali te plany: „Chodzi wprawdzie o niewielką ilość, ale jako symbol jest to ważne” – powiedział w rozmowie z „FAZ”.
Pod względem gospodarczym bojkot UE nie będzie miał prawie żadnego wpływu na Rosję. UE nie jest ważnym rynkiem dla rosyjskiego handlu zbożem. Najwięcej zboża Rosja eksportuje do Egiptu i Turcji – zauważa niemiecki dziennik.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>