Prowokacja Güntera Grassa
4 kwietnia 2012"Dlaczego milczę" - pyta Günter Grass w wierszu poświęconym konfliktowi atomowemu między Izraelem a Iranem, który ukazał się dziś (4.04) jednocześnie w prasie międzynarodowej: na łamach Süddeutsche Zeitung, amerykańskiej New York Times i włoskiej La Repubblica.
Wiersz opublikowany w dziale kulturalnym SZ nosi tytuł "Was gesagt werden muss" ("Co należy powiedzieć") i jest otwartą krytyką izraelskiej polityki wobec Iranu.
W wolnym tłumaczeniu autor pisze: "Dlaczego dopiero teraz mówię, w podeszłym wieku i przy użyciu resztki atramentu, że mocarstwo jądrowe Izrael zagraża i tak już kruchemu pokojowi na świecie?". 84-letni noblista krytykuje planowaną dostawę do Izraela kolejnej łodzi podwodnej "z mojego kraju", jednocześnie podkreślając, jak związany jest z Izraelem.
W tekście domaga się także, aby "rządy obu państw dopuściły nieograniczoną i stałą kontrolę izraelskiego potencjału atomowego i irańskich obiektów jądrowych przez instancję międzynarodową".
Krytyczne echo
Już w dniu publikacji odezwały się głosy krytykujące autora. Znany niemiecki publicysta Henryk M. Broder twierdzi na łamach Die Welt, że "poecie chyba coś się pomieszało"; tytuł jego felietonu brzmi "Nicht ganz dicht, aber ein Dichter", i zarzuca Grassowi, że "już zawsze miał problemy z żydami".
Także La Repubblica opatruje publikację krytycznym komentarzem, określając wiersz jako "bezładny szum". Gazeta pisze: "Günter Grass znów zabrał głos, i robi to w formie tekstu lirycznego, którego zamierzeniem jest wywołanie sporu i sugeruje, że to Izrael jest rzeczywistym zagrożeniem dla pokoju a nie Iran.
Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu Ruprecht Polenz (CDU) powiedział Mitteldeutsche Zeitung: "Ten wiersz mi się nie podoba" i dodał, "Günter Grass jest wielkim pisarzem, ale zawsze kiedy zabiera głos w sprawach politycznych, ma problemy i zazwyczaj się myli. Tym razem się grubo pomylił".
Polenz uzupełnił: "Jednostronne przypisywanie winy Izraelowi jest błędem. Krajem, który przysparza nam trosk jest Iran. Wiersz odwraca od tego uwagę. Grass myli przyczyny i skutki i stawia sprawy na głowie."
Dużo ostrzej o publikacji Grassa wypowiada się Centralna Rada Żydów w Niemczech, określając wiersz mianem "agresywnego pamfletu agitacyjnego". Przewodniczący Rady Dieter Graumann ubolewa w wywiadzie dla agencji dpa, że Grass w tej formie zabiera głos, demonizując Izrael. Tekst jest według niego nieodpowiedzialny i przeinacza fakty, bo nie Izrael, lecz Iran zagraża pokojowi. Nadto reżim irański uciska własny naród i wspiera finansowo międzynarodowy terroryzm. Graumann dodał: "Znakomity autor nie musi być jednocześnie wytrawnym znawcą polityki bliskowschodniej".
Nie bez skazy
W roku 2006 Günter Grass wywołał już zamieszanie wokół swojej osoby, kiedy w autobiografii "Przy obieraniu cebuli" niespodziewanie wyjawił, że jako 17-latek był pod koniec wojny członkiem Waffen SS. Posypały się wtedy na niego gromy krytyki i zarzucono mu, że przez dziesięciolecia milczał a jednocześnie krytykował innych za ich nazistowską przeszłość. Z tego powodu Grass przestał być wyrocznią moralną w RFN, za jaką zawsze uchodził.
dpa / Małgorzata Matzke
red. odp.: Iwona D. Metzner