1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prześladowani przez dyktatury: europejski dzień pamięci o ofiarach totalitaryzmu

23 sierpnia 2010

23 sierpnia Unia Europejska obchodzi od 2009 r. jako "Dzień pamięci ofiar wszystkich reżimów totalitarnych i autorytarnych". Jak żyją dziś ludzie, których kiedyś prześladowano? Oto przykład Niemca i Albańczyka.

https://p.dw.com/p/Ou00
Zdjęcie: dpa

Manfred Wagner jest dziś emerytem. Żyje w mieście Rudolstadt w Turyngii. Były matematyk zajmuje się "rozpracowywaniem historii NRD". To jego hobby. "Punktem wyjścia są moje własne przeżycia" mówi Wagner. "Nawet jako student spędziłem trzy lata za kratkami. Po czym wraz z rodziną deportowano nas z miejscowości położonej na granicy międzyniemieckiej w głąb kraju".

Jako student Wagner działał w ugrupowaniu ruchu oporu "Eisenberger Kreis". Na wolność wyszedł w drodze amnestii pod koniec 1961 roku.

Historia Albańczyka

Fatbardh Doko kieruje dziś firmą budowlaną
Fatbardh Doko kieruje dziś firmą budowlanąZdjęcie: Bundesstiftung zur Aufarbeitung der SED-Diktatur

Również Fatbardh Doko był prześladowany przez komunistów. Mieszka w Albanii, gdzie kieruje firmą budowlaną, którą założyli z bratem. Jego dziadka rozstrzelano w 1954 roku jako antykomunistę. Matkę natychmiast zamknięto w obozie dla internowanych, gdzie znalazła się rok po osadzeniu tam jej przyszłego męża. "Poznali się i założyli rodzinę" opowiada Fatbardh, który w tym obozie przyszedł na świat w 1959 roku. Do szkoły chodził w pobliskiej wiosce, po czym rodzinę przeniesiono do drugiego obozu, a następnie trzeciego. Fatbardh uczęszczał do różnych szkół. Jedne były oddalone od obozu dwa, inne siedem kilometrów. Gdy ukończył 14 lat musiał z dorosłymi pracować w polu. Jako "wrogowi klasy robotniczej" nie wolno mu było więcej chodzić do szkoły.

Tymczasem Manfredowi Wagnerowi wolno było w 1962 roku ukończyć studia, po czym podjąć pracę w kombinacie "Carl Zeiss Jena".

Obaj panowie, 76-letni dziś Manfred Wagner i 51-letni Fatbardh Doko spotkali się w maju 2010 roku, gdy Wagner odwiedził Albanię z fundacją zajmującą się rozpracowywaniem dyktatury SED (Partia jedności NRD przyp. red.).

Wgląd w akta, ale nie w Albanii

Pracownik Urzędu ds. Akt Stasi w Berlinie 21.11.2001
Pracownik Urzędu ds. Akt Stasi w Berlinie 21.11.2001Zdjęcie: dpa - Bildfunk

W Niemczech rehabilitacja osób prześladowanych politycznie nastąpiła z początkiem lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Natomiast w Albanii zajęto się sprawą odszkodowań finansowych dla pokrzywdzonych. "Wielu z nich nie mogło jednak z nich skorzystać, ponieważ władze albańskie żądały pliku dokumentów, których starzy i chorzy nie byli w stanie skompletować" - mówi Doko.

A jak było w Niemczech?

W Niemczech w styczniu 1992 roku pierwsi obywatele zapoznali się ze sporządzonymi na ich temat aktami służby bezpieczeństwa STASI. W Albanii, w tym samym roku zasoby akt rozdysponowano między MSW i tajnymi służbami, i to bez konsultacji z ekspertami. Wiele akt z lat 1990 i 1991 zostało przez byłych funkcjonariuszy zniszczonych.

W Albanii nadal pracuje się nad ustawą, która ma umożliwić obywatelom dostęp do akt.

Niewiedza na temat przeszłości

Manfred Wagner, 76, angażuje się na rzecz rozpracowania dyktatury SED
Manfred Wagner, 76, angażuje się na rzecz rozpracowania dyktatury SEDZdjęcie: Bundesstiftung zur Aufarbeitung der SED- Diktatur

Jedno jednak łączy Albanię i Niemcy: osobom prześladowanym politycznie niełatwo dotrzeć do opinii publicznej, szczególnie do młodzieży. Wielu 'politycznych' nie jest zrzeszonych w żadnych ugrupowaniach. Niezależnie od tego Wagner uważa, że społeczeństwo niemieckie zajmuje się jednak tym tematem; że nakręcono wiele filmów i wydano wiele książek.

W przekonaniu Wagnera również pod innym względem Niemcy i Albania są do siebie podobne: przeważająca część społeczeństwa niewiele wie na temat prześladowań a młode pokolenie prawie nic. Zwłaszcza osoby, które urodziły się po 1990 roku wiedzą bardzo mało o przeszłości. W obu krajach są też siły, które wcale nie są zainteresowane, żeby zbrodnie komunizmu wyszły na światło dzienne.

Aida Cama / Iwona Metzner

Red. odp.: Elżbieta Stasik