Przygotowania do Sylwestra w Berlinie
30 grudnia 2012Berlińska straż pożarna liczy się w Noc Sylwestrową z niezliczonymi rannymi, poparzonymi i pożarami. Pod Bramą Brandenburską trwają ostatnie przygotowania do sylwestrowego szaleństwa, tradycyjnie największej w Niemczech zabawy na wolnym powietrzu. Tymczasem już kilka dni przed Sylwestrem tylko w Berlinie zanotowano siedem wypadków spowodowanych fajerwerkami, co jak mówi szef stołecznej straży pożarnej, Wilfried Gräfling napawa go troską.
„Polen-Boehler”
Rokrocznie najwięcej wypadków w całych Niemczech powodują fajerwerki i petardy , głównie chińskiej produkcji przywożone z Polski i Czech. Najwięcej z Polski, stąd ich nazwa: „Polen-Böller”. Już samo ich posiadanie jest nielegalne i zgodnie z ustawą o materiałach wybuchowych podlega karze ograniczenia wolności do trzech lat lub karze grzywny. W Niemczech dopuszczane są bowiem na rynek tylko materiały pirotechniczne opatrzone certyfikatem bezpieczeństwa.
Obowiązujące w Niemczech przepisy i obostrzenia dotyczące fajerwerków i innych materiałów pirotechnicznych są najbardziej rygorystyczne w Europie. I tak np. fajerwerki mogą odpalić najwcześniej po trzech sekundach, przepisy ustalają nawet kąt nachylenia wystrzeliwanej rakiety. Unia Europejska dopuszcza 30-stopniowe nachylenia, Niemiecki Związek Przemysłu Pirotechnicznego (VPI) ograniczył ten kąt nachylenia rakiet do 15 stopni. - Być może w innych krajach unijnych nie ma tyle przeszkód takich jak drzewa, czy budynki - przypuszcza szef VPI Klaus Gotzen.
„Polen-Böller” są tak niebezpieczne, ponieważ inaczej, niż rakiety i petardy produkowane na niemiecki rynek, zawierają komercyjny materiał wybuchowy. - Mogą pójść w powietrze już przy najmniejszym wstrząsie - ostrzega szef berlińskiej straży pożarnej, Wilfried Gräfling. Na początku grudnia „polskie petardy” urwały palce dwóm młodym Berlińczykom. W Meklemburgii wykrawił się mężczyzna, któremu rakieta z Polski urwała rękę.
Tragiczne przypadki powtarzają się co roku, mimo to, im bliżej Sylwestra, tym więcej pojawia się w całych Niemczech meldunków o ofiarach nielegalnych wybuchowych zabawek. Cieszą się niezmiennie ogromną, a nawet wręcz rosnącą popularnością. Przede wszystkim dlatego, że odpalają z większym hukiem.
Maksymalne środki bezpieczeństwa w Berlinie
W Noc Sylwestrową w Berlinie będzie pełniło służbę 1200 strażaków, zawodowych i ochotników. Tylko przy Bramie Brandenburskiej, gdzie spodziewanych jest milion berlińczyków i turystów, o ich bezpieczeństwo będzie dbało 400 funkcjonariuszy policji i służb porządkowych, straż pożarna przygotowuje dwa mobilne punkty, strażacy i sanitariusze Niemieckiego Czerwonego Krzyża będą też w pięciu namiotach pierwszej pomocy.
Mobilne punkty straży pożarnej są też urządzane na Placu Paryskim i pod Kolumną Zwycięstwa. Wilfried Gräfling spodziewa się spokojnej zabawy, bo też Sylwester pod Bramą Brandenburską, odbywający się na dobrze strzeżonym areale, od lat uchodzi za dość bezpieczny. Na terenie, gdzie bÄdzie trwała zabawa, prywatne fajerwerki, rakiety i petardy są tabu. Nie wolno wnosić także szklanych butelek. Kto mimo chciałby sobie wypuścić w niebo rakietę, może to zrobić tylko na specjalnie odgrodzonych do tego celu miejscach. I znowu ostrzega policja i straż pożarna: legalne i bezpieczne są tylko fajerwerki opatrzone certyfikatem Federalnego Instytutu Badań Materiałowych (BAM). W sprzedaży są od piątku, 28 grudnia. W te kilka okołosylwestrowych dni Niemcy wydają na wszelkiego rodzaju fajerwerki średnio 115 mln euro.
Fajerwerki legalne, czy nie, Wilfried Gräfling najbardziej życzyłby sobie w Sylwestra „mżawki i temperatury nieco powyżej zera”. Dla strażaków taka pogoda byłaby perfekcyjna, nie odpalone fajerwerki wówczas wilgotnieją i robią się nieszkodliwe.
Ukoronowaniem zabawy pod Bramą Brandenburską, na którą też już tradycyjnie przyjeżdżajä tysiące gości z Polski, będzie pokaz fajerwerków o północy. W niebo zostanie wystrzelonych 6 tys. rakiet; pokaz będzie trwał 11 minut. Kto nie zdoła przyjechać do Berlina, może oglądać zabawę na ekranie telewizyjnym. Transmisję berlińskiego Sylwestra w świat przejmuje telewizja Deutsche Welle.
Dpa / Elżbieta Stasik
Red. odp.: Małgorzata Matzke