Merkel i Gauck
24 marca 2012Co upodobnia prezydenta USA Baracka Obamę do niemieckiej kanclerz Angeli Merkel? Odpowiedź: to, że należą do mniejszości społecznych. Najbardziej wpływowy polityk świata jest w swoim kraju pierwszym ciemnoskórym przywódcą. Najbardziej wpływowa polityk Europy jest pierwszą w Niemczech przywódczynią o korzeniach wschodnioniemieckich. I podobnie jak w USA, od chwili wyboru Obamy w 2008 roku, mało zmieniło się w relacjach białych i ciemnoskórych, mało zmieniło się się też od czasu objęcia w 2005 roku urzędu kanclerza przez Angelę Merkel w relacjach między mieszkańcami zachodniej i wschodniej części Niemiec. Rzut oka na statystyki ukazuje, jak długotrwały i powolny jest proces zmian. Stopa bezrobocia we wschodniej części Niemiec jest dwa razy wyższa (ponad 12 proc.) od stopy bezrobocia na Zachodzie (6,9 proc.).
Wielu czuje się obywatelami drugiej kategorii
Różnica w poziomie zarobków mieszkańców wschodniej i zachodniej części Niemiec jest ciągle jeszcze duża. Osoby pracujące w krajach związkowych od Bałtyku po Saksonię zarabiają średnio 85 proc. mniej od osób czynnych zawodowo zamieszkałych między Hamburgiem a Monachium. Różne są w tej przestrzeni geograficznej także poziomy emerytur. Ostatnio ich wysokość we wschodnich Niemczech zbliżyła się do 89 proc. poziomu emerytur zachodnioniemieckich. Ale mieszkańców wschodnich Niemiec wcale nie cieszy niwelowanie różnic między zjednoczonymi od 20 lat częściami kraju. Potwierdzają to przeprowadzane regularnie sondaże. Blisko 70 proc. Niemców na wschodzie kraju wskazuje na brak sprawiedliwości społecznej; 42 proc. czuje się obywatelami drugiej kategorii. Od chwili przejęcia steru rządów przez Angelę Merkel nic istotnego nie podpadło w wynikach sondaży Instytutu Allensbach. Jak na razie nic nie wskazuje na to, by po objęciu urzędu prezydenta przez Joachima Gaucka, nastroje wśród mieszkańców Niemiec Wschodnich miały ulec poprawie.
Kariery jednych, porażki drugich
Ciekawe są drogi kariery obydwu polityków. Merkel i Gauck wznieśli się na szczyty polityki, nie dlatego, że byli utalentowani, lecz dzięki porażkom ich poprzedników. Długoletni szef Urzędu ds. Akt Stasi był w 2010 roku kontrkandydatem Christiana Wulffa i faworytem niemieckiego społeczeństwa. Przegrał z nim minimalnie. Objął schedę po Wulffie, zaledwie dwa lata później po jego dymisji, mając tym razem nie tylko poparcie społeczne, ale i polityczne.
Podobnie jak Gauck na szczeblach kariery politycznej poruszała się w górę Angela Merkel. Przejęła schedę po kanclerzu Helmucie Kohlu, jej mentorze politycznym. Kiedy w 1990 roku okazało się, że Kohl przyjmował nielegalne darowizny pieniężne na rzecz CDU, a Wolfgang Schäuble, obecny minister finansów, był uwikłany w skandal finansowy, Angela Merkel, która miała nieskazitelny życiorys i niezwykły instynkt polityczny, przejęła stery w CDU.
Ministrowie Merkel pochodzą z zachodnich Niemiec
Gdyby Merkel i Gauck znaleźli się u steru władzy w Urzędzie Kanclerskim i zamku Bellevue dzięki utalentowaniu i cechom charakteru, wyniki sondaży na temat zadowolenia z demokracji, czy poczucia własnej wartości byłyby zapewne bardziej pozytywne. A to dlatego, że wówczas więcej osób o enerdowskich korzeniach piastowałoby wyższe funkcje w państwie.
Ministrowie w gabinecie rządowym Merkel nie mają nic wspólnego ze wschodnią częścią Niemiec. Podobnie jest na najwyższych stanowiskach w gospodarce i środkach przekazu. W żadnym z 30 największych firm w Niemczech, notowanych na giełdach, nie ma w zarządach Niemców ze wschodu. Z trudem znaleziono jednego menedżera w monachijskim stowarzyszeniu ubezpieczeniowym oraz Karolę Wille, która w 2011 została prezesem rozgłośni MDR. Ale i ona ma wokół siebie na wysokich stanowiskach tylko kolegów z Niemiec Zachodnich.
Dzięki Merkel i Gauckowi w RFN zwiększyła się liczba rzadkich wschodnioniemieckich karier w zjednoczonych Niemczech.
Marcel Fürstenau / Barbara Cöllen
Red.odp. Iwona D. Metzner