Putin i Schröder dopięli celu
5 kwietnia 2010Kiedy w nadchodzący piątek (9.04) w syberyjskim Wyborgu ruszy budowa pierwszej z dwóch nitek długiego na 1220 km gazociągu, Władimir Putin i jego przyjaciel, Gerhard Schröder spokojnie będą mogli powiedzieć, że dotarli do celu. Wspólnie przeforsowali kontrowersyjną i ostro krytykowaną inwestycję. Decyzję o jej realizacji podjęli w 2005 r. Długo i zawzięcie broniły się kraje nadbałtyckie i Polska. Daremnie. Niemcy i UE obiecują sobie po tej kosztownej inwestycji (7,4 mld euro) bezpieczeństwa energetycznego. Rosja chce zarobić na ciągle rosnącym apetycie energetycznym Unii Europejskiej.
Godzina zero - maj 2011
W maju 2011 roku ma być gotowa pierwsza nitka Gazociągu Północnego. Od września ma popłynąć nią gaz. Tym samym do przeszłości należeć mają kryzysy energetyczne w Europie wywołane konfliktami gazowymi między Rosją a Ukrainą. Ukraina, do tej pory najważniejszy kraj tranzytowy dla rosyjskiego gazu i ropy naftowej, pozostanie kluczową drogą transportową. Poprzez rozliczne „gazowe wojny” z Rosją, jej image jest jednak mocno nadszarpnięty. Od chwili wyboru Wiktora Janukowicza na prezydenta Ukrainy stosunki między Kijowem i Moskwą wprawdzie się polepszyły, tranzytowi pomaga to jednak niewiele. Generalnego remontu wymaga cała sieć rurociągów, a potrzebnych na to miliardów euro Ukraina nie ma. Gazociąg Północny jest dla Rosji rozwiązaniem tych problemów, niezależnie od wieloletnich protestów, m.in. ekologów, którzy obawiają się zaburzenia całego systemu ekologicznego Bałtyku.
Putin, Schröder & Co
Sprzymierzeńca znalazł „Gazowy Putin”, jak nazywają moskiewskie media premiera Rosji, w byłym kanclerzu Niemiec, Gerhardzie Schröderze. Polityk SPD jeszcze dobrze nie uprzątnął biurka w kanclerskim gabinecie, a już został szefem rady nadzorczej konsorcjum Nord Stream. W funkcji tej miał rozwiać wątpliwości przeciwników gazociągu, przede wszystkim krajów nadbałtyckich, w tym Polski. Rosyjski monopolista Gazprom zdołał w międzyczasie zaangażować na rzecz projektu inne potęgi energetyczne, które dziś są udziałowcami spółki Nord Stream AG: największego w Niemczech dostawcę gazu E.ON, BASF-Wintershall i holenderską spółkę Gasunie. Niebawem do konsorcjum ma przystąpić też francuski koncern gazowy GDF Suez.
UE planuje, Rosja działa
Unia Europejska próbuje uniknąć zależności od jednego dostawcy gazu. Alternatywą ma być przede wszystkim Nabucco, którym ma popłynąć gaz z Morza Kaspijskiego do Europy. Podczas gdy UE jeszcze planuje, Rosja działa. W finansowanie Gazociągu Północnego zaangażowanych jest 26 banków, wśród nich niemiecki Commerzbank. Także przede wszystkim z Niemiec, z fabryki w Mülheim nad Renem pochodzą stalowe rury, którymi po dnie Bałtyku popłynie do Europy syberyjski gaz.
Docelowo obydwie nitki gazociągu transportować mają 55 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Odpowiada to zapotrzebowaniu około 26 mln gospodarstw domowych. Nord Stream pokryje tym samym zapotrzebowanie energetyczne UE w 11 procentach. Eksperci uważają, że do 2030 r. zapotrzebowanie to wzrośnie do 516 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie.
Ekolodzy jeszcze protestują
W Niemczech prace nad budową Gazociągu Północnego mają zacząć się w maju. Termin ten jest jednak wątpliwy. W lutym br. organizacje ekologiczne BUND i WWF zaskarżyły w Wyższym Sądzie Administracyjnym decyzję na budowę 50-kilometrowego odcinka gazociągu prowadzącego do Greifswaldu. Organizacje obawiają się, że kładzenie rur na dnie w płytkich wodach Zatoki Greifswaldzkiej, naruszy równowagę tego wrażliwego ekologicznie obszaru. Rury nie mają być więc kładzione na dnie Bałtyku, tylko wkopane w dno.
850 km rur zostanie położonych na lądzie. Popłynie nimi gaz ze stacji przekaźnikowej w Greifswaldzie na zachód i południe Europy. Prowadząca także po lądzie nitka długości 917 km, połączy Nord Stream z rosyjską siecią rurociągów.
Na lądzie nie ma żadnych problemów. Na wodach Zatoki Greifswaldzkiej Nord Stream zamierza rozpocząć prace w maju, po zakończeniu sezonu połowów śledzi. Jak mówi rzecznik koncernu Steffen Ebert: „Jesteśmy przekonani, że 15 maja będziemy mogli zacząć prace także w wodzie”.
dpa, Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke