Raj utracony - dlaczego Niemcy przestają wierzyć w Boga
24 grudnia 2013"Polityka musi zareagować na nowy model religijności niemieckiego społeczeństwa" - to postulat historyka Thomasa Großböltinga, autora książki wydanej w oficynie Vandenhoeck & Ruprecht w Getyndze, analizującej religijny krajobraz Niemiec. Książka zawiera także apel do Kościołów, by lepiej docierały ze Słowem Bożym do ludzi.
Bezwyznaniowcy to nie ateiści
Liczby mówią same za siebie: Kościoły tracą wiernych. O ile w latach 50-tych XX wieku 95 procent Niemców należało do jednego z dwóch wielkich Kościołów (ewangelickiego bądź katolickiego), o tyle obecnie przyznaje się do nich 75 procent i tendencja spadkowa utrzymuje się. Rosną przy tym w siłę inne wspólnoty wyznaniowe, przede wszystkim muzułmańska. Jednak żadna grupa nie rośnie tak szybko, jak czwarta: bezwyznaniowców, których nie należy mylić z ateistami. Ateiści zaprzeczają istnieniu Boga, natomiast bezwyznaniowców religia po prostu nie obchodzi.
-Obecnie mamy do wyboru wiele możliwych systemów światopoglądowych i interpretacyjnych - uważa Thomas Großbölting - i dzięki massmediom ludzie o wszystkim wiedzą.
Czego ludzie szukają? Czy nasze pragnienie transcendencji – tak jak ma to już miejsce w Stanach Zjednoczonych – możemy zaspokoić w supermarkecie religii? Nie, kategorycznie odpowiada Thomas Großbölting. Katolicy czy protestanci, którzy zeszli z drogi wiary częstokroć nie znajdują żadnych zorganizowanych, alternatywnych ofert i po prostu odchodzą od religii. – To oni są właśnie wyzwaniem dla chrześcijańskich Kościołów powszechnych – uważa naukowiec – Ich własne walory religijne muszą być wyraźniejsze i bardziej przystępne. Chrześcijaństwo stało się bowiem jednym z wielu oferentów w poszukiwaniu sensu życia i organizowania czasu wolnego. Z tą konkurencją wielkie Kościoły sobie jeszcze nie poradziły.
Kościół zbyt blisko państwa
Z tego względu, zdaniem profesora historii z Monastyru (Münster), dochodzi do konfliktów między religiami. Powodów do dyskusji jest wiele: odmowa pomocy ze strony dwóch katolickich szpitali zgwałconej kobiecie, prawo do strajku nieprzysługujące pracownikom placówek kościelnych, debata wokół rytualnego obrzezania w islamie czy rozdawanie gratisowych egzemplarzy Koranu przez salafitów. – Kościoły i polityka notorycznie bagatelizują nakaz działania – ostrzega Thomas Großbölting. – Są głusi i ślepi na przemiany i dostrzegają je dopiero, kiedy pojawiają się problemy.
Pomimo coraz większego pluralizmu religijnego, Niemcy są jeszcze dalekie od traktowania na równi wszystkich religii, twierdzi naukowiec.
Muzułmanie, pomimo, że jest ich coraz więcej, nie dochodzą politycznie do głosu, podkreśla Großbölting. Powód takiego stanu rzeczy: istniejąca od dawna w RFN bliskość państwa i Kościoła. – Widoczne jest to gołym okiem: podatek kościelny, nauczanie religii w państwowych szkołach czy miejsca dla przedstawicieli Kościołów np. w zarządach rozgłośni radiowo-telewizyjnych. W Niemczech obowiązuje prawo wyznaniowe o Kościołach (Staatskirchenrecht), a potrzebne byłoby prawo o religiach (Staatsreligionsrecht), które na nowo regulowałoby stosunki pomiędzy religiami i państwem, a nie Kościołami i państwem.
Równe prawa dla wszystkich
Tylko wtedy, kiedy państwo będzie miało taki sam dystans do wszystkich wspólnot wyznaniowych, uważa Thomas Großbölting, może w równym stopniu wymagać od wszystkich, by przestrzegali prawa. Musi jednak wtedy także wszystkim udzielać jednakowego wsparcia.
Historyk apeluje do wspólnot muzułmańskich: musicie zmienić swoje formy organizacyjne, aby pod względem prawnym i politycznym zakorzenić się w niemieckim społeczeństwie. Widomym postępem jest jego zdaniem wprowadzenie nauczania religii islamskiej w państwowych, niemieckich szkołach. Do pomyślenia byłoby także w jego przekonaniu wprowadzenie do kalendarza świąt w RFN także świąt muzułmańskich.
Książka "Der verlorene Himmel - Glaube in Deutschland seit 1945" ("Raj utracony - Wiara w Niemczech po roku 1945") Thomasa Großböltinga ukazała się nakładem wydawnictwa Vandenhoeck & Ruprecht w Getyndze i kosztuje 29,99 euro.
Thomas Großbölting jest profesorem historii nowej i najnowszej na wydziale historii uniwersytetu w Monastyrze (Muenster)
Stefan Dege / Małgorzata Matzke
red.odp.: Andrzej Pawlak