Poufny raport MON-u: Tornado nie nadają się do zadań w NATO
1 kwietnia 2018Jak wynika z poufnego raportu niemieckiego MON-u, Bundeswehra prawdopodobnie nie będzie mogła posyłać dłużej myśliwsko-bombowych samolotów typu Tornado do realizacji zadań przewidzianych dla nich w ramach sojuszu NATO. Brakuje im urządzenia kodującego, które zapewniłoby im przekazywanie danych i utrzymywanie łączności radiowej w sposób uniemożliwiający jej podsłuchanie. To samo odnosi się do zamontowanych na nich radiostacji i okablowania, które także nie spełnia wymaganych standardów bezpieczeństwa. Wskutek tego, w razie sytuacji kryzysowej, czyli mówiąc wprost - konfliktu zbrojnego, utrzymanie bezpiecznej, zaszyfrowanej komunikacji z załogami samolotów Tornado może okazać się niemożliwe, stwierdzają autorzy raportu.
Zagrożone są także loty rozpoznawcze nad Syrią
Od początku bieżącego roku Bundeswehra zgłosiła 10 samolotów Tornado dla potrzeb Sił Odpowiedzi NATO (NATO Response Force), których zadaniem jest natychmiastowa reakcja w przypadku zagrożenie bezpieczeństwa państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wymaga to jednak użycia systemów łączności zabezpieczonych przed podsłuchem ze strony przeciwnika.
We wspomnianym wyżej raporcie stwierdza się, że w tym celu "konieczne jest użycie rozwiązań tymczasowych", ale nie mówi się jednoznacznie, czy takie rozwiązanie zostało już opracowane i wdrożone. Rzecznik Bundeswehry ograniczył się w tej sprawie do stwierdzenia, że "Luftwaffe wypełnia obecnie zobowiązania w ramach Sił Odpowiedzi NATO, oddając na ich potrzeby 10 samolotów typu Tornado".
Poufny raport niemieckiego MON-u wspomina także o możliwych zagrożeniach dla misji nad Syrią i Irakiem, realizowanych przez kilka niemieckich Tornado w wersji rozpoznawczej, operujących z jordańskiej bazy Al-Azrak i śledzących ruchu bojówek tzw. Państwa Islamskiego. Do tej pory samoloty te wykorzystywały specjalne urządzenia do utrzymywania łączności radiowej między sobą i z ziemią, przewidziane pierwotnie do ich użycia w Afganistanie. Urządzeń tych nie da się jednak zamontować we wszystkich samolotach Tornado. Poza tym od połowy bieżącego roku i tak staną się one przestarzałe.
Opozycja: problemy z Tornado są znane od dawna
Dodatkowym źródłem problemów związanych z użytkowaniem samolotów Tornado, o których wspomina raport, jest to, że coraz więcej państw, w których są jeszcze na uzbrojeniu, stopniowo z nich rezygnuje i zastępuje nowocześniejszymi maszynami. W rezultacie stale kurczy się baza części zamiennych dla niemieckich samolotów tego typu, których w tej chwili jest ok. 90. W 2016 roku niemiecki MON podjął decyzję, że piloci Luftwaffe będą na nich latać do roku 2035, co jednak w razie braku części zamiennych może stanąć pod znakiem zapytania. Autorzy raportu stwierdzają wprost, że tak nie będzie , bo ten, wprowadzony do służby w niemieckim lotnictwie wojskowym w 1981 roku, samolot ma juz swoje lata i powoli zaczyna się sypać.
Z tego względy Niemcy chcą od roku 2025 stopniowo zastępować Tornado nowocześniejszy samolotami. Faworytem jest produkowany przez koncern Airbusa wielozadaniowy myśliwiec Eurofighter Typhoon, ale rozważa się także zakupienie w USA samolotów typu F-15, F-18 lub F-35. Specjalizujący się w polityce obronnej Tobias Lindner z partii Zielonych oświadczył, że wymienione w raporcie problemy z samolotami Tornadu nie powinny być zaskoczeniem, bo są znane od dawna. Lidner zarzucił minister obrony Ursuli von der Leyen z CDU, że stale odkładała na później decyzje ws. czasu utrzymywania w służbie tych maszyn i zastąpienia ich innym modelem, co teraz się mści. "W tym roku musi się ona jasno wypowiedzieć w tej sprawie", podkreślił Lindner.
Andrzej Pawlak / DW, rtr, afp