Raport o zamachu w Berlinie. „Struktura zawiodła”
24 czerwca 2021Brak komunikacji między różnymi służbami, przeciążeni urzędnicy, błędne oceny – to wszystko doprowadziło do tego, że Anis Amri – sprawca zamachu terrorystycznego na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie w 2016 roku, nie został zatrzymany zanim doszło do tragedii.
Takie wnioski płyną z raportu końcowego parlamentarnej komisji śledczej. W czwartek (24.06.2021) w Bundestagu odbyła się debata nad tym dokumentem.
Przedstawiciel liberalnej FDP Benjamin Strasser mówił, że sprawa zamachu z Berlina uwidoczniła generalny problem niemieckich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. – Porażki doznały nie jednostki, ale struktura – oceniał.
Anis Amri – uchodźca z Tunezji, któremu odmówiono azylu w Niemczech, 19 grudnia 2016 roku zastrzelił w Berlinie polskiego kierowcę ciężarówki, ukradł jego pojazd a następnie wjechał nim w jarmark bożonarodzeniowy na Breitscheidplatz, zabijając kolejnych jedenaście osób, a wiele raniąc. Amriemu, będącemu zwolennikiem tzw. Państwa Islamskiego, udało się następnie uciec do Włoch, gdzie został zastrzelony przez policję.
Niemiecki kontrwywiad zajmował się Amrim już od lutego 2016 roku – podkreślał podczas debaty w Bundestagu Fritz Felgentreu z SPD. Irene Mihalic z Zielonych dodawała, że Amri nie był samotnym wilkiem a członkiem siatki dżihadystów z bezpośrednimi związkami z Państwem Islamskim. Mihalic zarzuciła policji kryminalnej, że nie prześwietliła w dostatecznym stopniu otoczenia Amriego po jego śmierci.
Przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schaeuble złożył wyrazy współczucia poszkodowanym w zamachu i bliskim ofiar. Niektórzy z nich byli obecni na sali, podczas debaty nie mogli powstrzymać łez.
Pytania bez odpowiedzi
Publiczna telewizja ARD zwraca uwagę, że liczący blisko 2 tysiące stron raport końcowy parlamentarnej komisji nie dał odpowiedzi na szereg pytań. Nadal nie wiadomo jak Amriemu udało się uciec z Berlina i wyjechać do Włoch, kto mu przy tym pomagał i dlaczego w porę nie zorientowano się, jak niebezpieczny to człowiek?
Próba wyjaśnienia okoliczności tragedii po raz kolejny pokazała też, że istnienie wielu służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w Niemczech w połączeniu z federalną strukturą kraju stwarza problemy. Stefan Keuter z AfD podkreślał, że różnych instytucji jest zbyt wiele. – Muszą powstać struktury, w których nie dochodzi do rywalizacji – mówił.
(DPA,ARD/szym)