Rekordowo wczesna wyprzedaż letnia. Wszystkiemu winna pogoda
21 czerwca 2013Handel tekstylny już zawsze organizując wyprzedaże podpierał się argumentem, że nie dopisała pogoda. Lecz w tym roku można mu naprawdę wierzyć. Najpierw była stosunkowo łagodna zima, która ciągnęła się udając wiosnę do maja. Teraz przyszła kanikuła, lecz nastąpiło to tak gwałtownie i późno, że ludzie nie poczuli jeszcze wielkiej chęci do zakupu nowej, letniej garderoby.
Federalne Zrzeszenie Niemieckiego Handlu Tekstylnego (BTE) ocenia sytuację niemieckiego handlu jako bardzo trudną. - Sklepy nie robią żadnych obrotów - potwierdza Siegfried Jacobs, wiceprezes BTE. Przez pierwsze pięć miesięcy roku handel odnotował przeciętnie spadek obrotów o trzy procent, i to właściwie tylko dlatego, że stosunkowo dobrze wygląda sytuacja w handlu internetowym. Bowiem w normalnych, klasycznych sklepach spadek obrotów jest jeszcze większy. Eksperci branży mówią wręcz o 10 procentach. Ośmiu z dziesięciu handlowców przyznaje się do spadku obrotów.
Siedzą na towarze
Szczególnie długo w tym roku trwała wyprzedaż zimowa, ponieważ mroźna aura skłaniała ludzi do ciągłych zakupów grubszej odzieży. Odpowiednio późno rozpoczęła się sprzedaż wiosenno-letniego asortymentu, który jednak zalegał w sklepach, bo ludziom ani na myśl nie przyszło odnowić letnią garderobę w obliczu zimnej pogody. Tak więc handlowcy siedzą na górach letniej odzieży i można spodziewać się 50-60- czy wręcz 70-procentowych obniżek. Kiedy handlowcy zaczną odczuwać brak płynności gotówkowej, będą dalej schodzić z cenami, by móc zakupić towar na przyszłą zimę - wyjaśnia Jacobs.
Klasycznemu handlowi dopieka już od lat handel internetowy, tak więc stosuje on różne zabiegi w postaci kart klienta, kart rabatowych czy talonów. Coraz powszechniejsza staje się praktyka skłaniania klientów do większych zakupów: przy zakupie dwóch lub więcej sztuk, ostatnia sztuka jest gratis lub po znacznie zredukowanej cenie.
dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.: Elżbieta Stasik