Represje wobec chrześcijan. Także w ośrodkach dla uchodźców
11 maja 2016Także w Niemczech Ramin F. nadal czuje się prześladowany. Pochodzi z Iranu i tam też przeszedł na chrześcijaństwo. Obecnie mieszka w ośrodku dla uchodźców we wschodniej Brandenburgii – razem z 120 osobami, z których osiem to chrześcijanie.
– Kiedy ludzie dowiedzieli się, że jestem chrześcijaninem, zaczęli robić mi problemy – opowiada. Muzułmanie przestali przychodzić na wspólny kurs języka niemieckiego ponieważ nie chcieli siedzieć przy jednym stole z osobą "nieczystą". Zabierano mu różne rzeczy osobiste, a nawet jedzenie. Inni próbowali sprowokować go do bójki. Specjalnie hałasowali, by uniemożliwić mu sen. Z powodu ciągłego zagrożenia i atmosfery strachu Ramin zaczął mieć problemy psychiczne. Zaczęły też wypadać mu włosy.
Czy to, co opowiada, jest odosobnionym przypadkiem, czy też istnieje systematyczne dyskryminowanie chrześcijan w ośrodkach dla uchodźców? Zdania na ten temat są podzielone. Przedstawiciele dwóch wielkich Kościołów w Niemczech mówią o pojedynczych przypadkach. Inne chrześcijańskie organizacje twierdzą, że jest to zjawisko nagminne i wzywają polityków do działania.
– Trzeba powiedzieć prawdę – apeluje Markus Rode, szef organizacji "Open Doors" z siedzibą w Berlinie. Razem z innymi chrześcijańskimi organizacjami Rode zarzucił politykom i władzom kościelnym, że ignorują i bagatelizują ataki przeciwko chrześcijanom w ośrodkach dla uchodźców.
Przeprowadzona we współpracy m. in. z katolicką organizacją "Kirche in Not" ankieta wśród 231 uchodźców wyznania chrześcijańskiego zdaje się przyznawać mu rację. Skarżą się oni na fizyczną i psychiczną przemoc, zniewagi, a nawet pogróżki. Co drugi ankietowany skarży się także na złe traktowanie ze strony ochroniarzy.
"Setki takich przypadków"
W opinii berlińskiego pastora Gottfrieda Martensa nie ma mowy o pojedynczych przypadkach. Według niego tylko w Berlinie i Brandenburgii mówić można o setkach takich przypadków. Martens skrytykował także kryteria doboru ochroniarzy w ośrodkach dla uchodźców wyłącznie według kryterium językowego i "rozmiarów bicepsów". W opinii duchownego to dobrze, jeśli personel rozumie język większości uchodźców, ale istnieje kilkadziesiąt przykładów, że muzułmańscy ochroniarze stają po stronie napastników. Pastorowi znany jest też przypadek kierownika ośrodka, z pochodzenia Afgańczyka, który nakazał podarcie Biblii, a nawet odmówił chrześcijanom miejsca do spania. Szczególnie oburzająca jest sytuacja, dodaje pastor, kiedy prześladowani nie mają możliwości złożenia skargi, ponieważ także ochroniarze nastawieni są do nich wrogo. W ten sposób chrześcijańscy uchodźcy pozbawiani są w praktyce konstytucyjnego prawa do wolności wyznania. A przecież dlatego zdecydowali się opuścić swoje ojczyste kraje, ponieważ właśnie mieli nadzieję, że w Niemczech będą mogli bez przeszkód wyznawać swoją wiarę – podsumowuje duchowny.
Osobne zakwaterowanie?
Także przewodniczący organizacji "Open Doors" Markus Rode uważa, że ujawnione 231 przypadków to tylko wierzchołek góry lodowej. Pierwsze doniesienia na temat tego rodzaju zajść pojawiły się w niemieckich mediach już w listopadzie 2015.
Aby pomóc chrześcijanom organizacje charytatywne zaproponowały, by koncentrować ich w wybranych ośrodkach dla uchodźców. Pastor Martens odpowiada się nawet za oddzielnymi kwaterami dla muzułmańskich i nie-muzułmańskich migrantów.
– Z wielką uwagą przyjmujemy do wiadomości ankietę przeprowadzono przez Open Doors – oświadczył Franz Josef Jung, poseł do Bundestagu i pełnomocnik klubu poselskiego CDU/CSU ds. Kościołów i organizacji wyznaniowych. – Uchodźcy nie mogą padać u nas ofiarami takich samych represji jak w ich krajach pochodzenia – dodał Jung. Według niego zmieniono już kryteria doboru ochroniarzy. Władze noszą się także z zamiarem utworzenia specjalnego biura, do którego możnaby zgłaszać przypadki represjonowania chrześcijan.
Inny poseł CDU do Bundestagu, Heribert Hirte, zwraca uwagę na to, że ofiarami represji padają także inne grupy mniejszościowe jak alewici, homoseksualiści czy generalnie kobiety. Polityk CDU opowiada się jednak przeciwko sortowaniu uchodźców według kryterium religijnego. O wiele bardziej należy od początku uświadamiać "wszystkim, którzy do nas przyjeżdżają", że w Niemczech każdy ma prawo do swobodnego wyznawania swojej religii.
Kay-Alexander Scholz / Bartosz Dudek