Rezygnacja z węgla. Plan dla Niemiec
11 grudnia 201568 procent Niemców popiera stanowisko federalnej minister ochrony środowiska Barbary Hendricks odnośnie rezygnacji z wytwarzania energii elektrycznej z węgla. Koniec tego typu inwestycji miałby nastąpić do 2035 roku, najpóźniej zaś do 2040. 25 proc. Niemców odrzuca z kolei taką opcję, a 7 proc. prezentuje niezdecydowane stanowisko. To wynik ankiety przeprowadzonej przez instytut badania opinii publicznej Emnid na zlecenie Greenpeace.
- Teraz ludzie oczekują konkretnych planów rezygnacji z węgla – mówi przedstawiciel Greenpeace Karsten Smid, prezentując wyniki badań. – Kanclerz Merkel nie może tylko mówić o rezygnacji z węgla, ale musi opracować konkretny plan – dodaje.
Nie ma innego wyjścia
Około 43 proc. wytwarzanego w Niemczech prądu pochodzi ze szkodliwych dla środowiska elektrowni węglowych (25 proc. przypada na węgiel brunatny, 18 proc. węgiel kamienny). Ich udział w emisji dwutlenku węgla wynosi 28 proc. Aby osiągnąć zamierzone cele klimatyczne, już od dłuższego czasu trwają debaty i spory odnośnie rezygnacji z węgla i opracowania stosownego planu. „Czas kopalnych nośników energii, w tym węgla brunatnego, dobiega końca”, podkreśliła niemiecka minister ochrony środowiska Barbara Hendricks w oświadczeniu rządowym odnośnie szczytu klimatycznego w Paryżu. „Musimy o tym otwarcie mówić“, podkreśliła.
Poparcie dla planów Hendricks sygnalizują także eksperci ds. klimatu i energii. – Opracowana w drodze porozumienia długoterminowa strategia rezygnacji z węgla i związane z tym zmiany strukturalne są nieuchronne – powiedział Patrick Graichen, dyrektor berlińskiego sztabu ekspertów Agora Energiewende. W najnowszych badaniach Agora Energiewende pokazuje, że, aby osiągnąć cele klimatyczne Niemiec, nieunikniona jest rezygnacja z węgla. Z tym jednak niemiecka gospodarka poradzi sobie bez problemu.
Programy amortyzacji skutków
Jak głosi wspomniana analiza, by osiągnąć ambitne cele klimatyczne, produkcja energii elektrycznej z zasobów węglowych musi do 2030 roku zmaleć o 60 proc., a do 2040 o prawie 100 proc. Według Patricka Graichena częścią aktywnej polityki klimatycznej jest także podanie operatorom elektrowni węglowych odpowiedniego „rozkładu jazdy”. – Tam, gdzie to konieczne, trzeba pomyśleć o programach, które pod względem społecznym zamortyzują stopniową rezygnację z węgla – uważa Graichen.
W przeszłości przedstawiciele regionów węglowych protestowali przeciwko szybkiej rezygnacji z węgla. Zatrudnieni w przemyśle węglowym obawiają się o swoje miejsca pracy, przedsiębiorstwa o zyski, a politycy o utratę siły nabywczej w regionie.
Gero Rueter / Katarzyna Domagała