1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prezydent Niemiec wzywa do utworzenia miejsca pamięci

3 października 2020

Frank-Walter Steinmeier zaproponował utworzenie miejsca pamięci ku czci pokojowej rewolucji w byłej NRD: „Niemcy nie są jeszcze tak daleko, jak powinny być, ale dalej, niż nam się wydaje“.

https://p.dw.com/p/3jNyb
Centraalne obchody rocznicy zjednoczenia Niemiec | Frank-Walter Steinmeier
Prezydent Niemiec podczas uroczystości w PoczdamieZdjęcie: Sean Gallup/Getty Images

Jeżeli pokojowa rewolucja w byłej NRD także dziś ma nas zachęcać oraz inspirować, "stwórzmy także takie miejsce, które będzie przypominać o odwadze jej uczestników", powiedział prezydent Frank-Walter Steinmeier w przemówieniu wygłoszonym podczas centralnych obchodów Dnia Jedności Niemiec w stolicy Brandenburgii, Poczdamie.

Co prawda mamy już różne miejsca pamięci, ale czyż Niemcy nie potrzebują "wyróżniającego się miejsca", które będzie czymś więcej niż pomnikiem przypominającym o "wolnościowych i demokratycznych impulsach wypływających z tej rewolucji?", zapytał prezydent. Miejsca, które będzie przypominać, że "mieszkańcy Niemiec Wschodnich sami wzięli swój los w swoje ręce i sami się wyzwolili", powiedział dalej Frank-Walter Steinmeier. Wschodni rewolucjoniści obalili dyktaturę; jest to "magiczna chwila, która na zawsze powinna znaleźć swoje miejsce w historii niemieckiej demokracji", podkreślił Steinmeier.

"Traumatyczne skutki"

W dalszej części przemówienia Steinmeier zwócił uwagę, że skutki ówczesnego przełomu politycznego dotknęły mieszkańców wschodniej części Niemiec w dużo większym stopniu niż zachodniej. Wciąż bowiem można mówić o wielu przypadkach zwichniętych życiorysów, niewykorzystanych w pełni szansach zawodowych i miejscach, gdzie brakuje całego pokolenia, ponieważ opuścili je młodzi ludzie, którzy nie widzieli tam perspektywy dla siebie.

Centralne obchody rocznicy zjednoczenia Niemiec | Frank-Walter Steinmeier
Prezydent Steinmeier zwrócił uwagę, że skutki ówczesnego przełomu politycznego o wiele bardziej dotknęły mieszkańców b. NRD niż zachodniej części kraju.Zdjęcie: Sean Gallup/Getty Images

To, jak długo te niekorzystne następstwa zjednoczenia kraju będą dawały o sobie znać, zostało niedocenione. Dlatego trzeba o tym mówić szczerze i otwarcie. 30 lat po zjednoczeniu Niemiec "wciąż nie jesteśmy jeszcze tam, gdzie powinniśmy być", stwierdził prezydent Steinmeier. Ale, jak od razu dodał, "jesteśmy znacznie bliżej osiągnięcia naszych celów niż myślimy".

"Ważne jest, żebyśmy wreszcie ujawnili dokumenty związane z działalnością Urzędu Powierniczego", powiedział Steinmeier. Z perspektywy minionych 30 lat można ją ocenić na nowo i inaczej o niej dyskutować. "Nie musimy za to spierać się o to, jakie traumatyczne skutki miały decyzje Urzędu Powierniczego dla całych przedsiębiorstw" w byłej NRD, dodał.

W ocenie wówczas popełnionych błędów "nie chodzi o zachowanie uprzejmości ani dystansu, tylko o naszą demokrację", podkreślił prezydent Niemiec. Gdy część ludzi "czuje się stale zepchnięta na margines, wtedy chwieje się jedność narodu, wzrasta nieufność wobec decyzji podejmowanych przez polityków i powstają warunki sprzyjające rozwojowi populizmu oraz działalności partii ekstremistycznych", ostrzegł prezydent Niemiec.

"To my jesteśmy narodem"

Dawne hasło uczestników pokojowej rewolucji w NRD "To my jesteśmy narodem" oznacza dziś, że "My wszyscy tworzymy razem jeden naród", podkreślił Frank-Walter Steinmeier. Bawarczycy, mieszkańcy regionów nadmorskich i landów wschodnich mąją swoją własną tożsamość. Mieszkańcy wsi różnią się od mieszkańców miast. Są także różnice między chrześcijanami, muzułmanami, żydami i ateistami, ale wszyscy oni są częścią naszego kraju. W dalszym ciągu mamy w nim "wschodniaków" i "zachodniaków", ale ten podział dziś o niczym już nie decyduje. Dzięki zrastaniu się zachodniej i wschodniej części Niemiec, dzięki napływowi oraz integrowaniu się migrantów, w ciągu minionych 30 lat Niemcy stały się bardziej różnorodne, stwierdził prezydent.

Barwami demokratycznej historii Niemiec są kolory czarny, czerwony i złoty. Są to barwy jedności, prawa i wolności. "Nie dopuścimy do tego, żeby te wartości zostały zarzucone, nadużyte albo przez kogoś przywłaszczone", powiedział prezydent Steinmeier, nawiązując do demonstrantów wymachujących pod gmachem Bundestagu czarno-biało-czerwona flagą Rzeszy Niemieckiej z 1871 roku albo jej sztandarem wojennym.

Jak powstawał Mur Berliński [WIDEO]

Pozytywny bilans dokonań

Frank-Walter Steinmeier wyciągnął ogólny pozytywny bilans zjednoczenia kraju. "Żyjemy dziś w Niemczech lepszych niż kiedykolwiek", powiedział. Niemcy są "dziećmi szczęścia w centrum Europy" i nie mają żadnego powodu do tracenia wiary, otuchy i nadziei. Niemcy przekształciły się w "zjednoczone, wolne i demokratyczne państwo w sercu Europy", podkreślił prezydent i dodał: "Jakież to szczęście, jaki wspaniały wynik! Dziś słusznie możemy być z tego dumni!".

Dzień Jedności Niemiec i koronakryzys

Obchody 30. rocznicy zjednoczenia Niemiec, na które nałożyły się ograniczenia związane z pandemią, zostały zainicjowane mszą ekumeniczną w kościele pod wezwaniem św. Piotra i Pawła w Poczdamie. Obok prezydenta Steinmeiera, kanclerz Merkel i przewodniczącego Bundestagu Schaeublego, w mszy uczestniczyło tylko 130 gości. Byli wśród nich także zaproszeni członkowie delegacji wszystkich krajów związkowych RFN.

Centralne uroczystości odbyły się w Metropolishalle w dzielnicy Poczdamu Babelsberg pod hasłem "Wir miteinander" (Wszyscy razem). Honory domu pełnił premier Brandenburgii Dietmar Woidke jako urzędujący przewodniczący Bundesratu.

(KNA, AFP, tagesschau.de)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>