Rosja będzie wkrótce wyizolowana [KOMENTARZ]
17 marca 2014Już samym przeprowadzeniem referendum na Krymie Rosja doprowadziła do zaostrzenia i bez tego trudnej sytuacji na Ukrainie. Wynik referendum, w którym przytłaczająca większość opowiedziała się za przyłączeniem półwyspu do Rosji, nie jest przy tym roztrzygający. Tym bardziej, że towarzyszą mu wątpliwości co do jego legalności: Rosja zlekceważyła konstytucję Ukrainy i naruszyła szereg podstawowych umów międzynarodowych. Prezydent Putin jest na najlepszej drodze do skazania Rosji na międzynarodową izolację, z której wyjść będzie mu bardzo trudno. Bo też nawet Chiny nie wspierają jego agresywnej polityki wobec Ukrainy. Zaaprobował ją tylko reżim Assada i parias na arenie międzynarodowej – Korea Północna.
Głosowanie ani legalne, ani wolne
Roztrzygający dla politycznego znaczenia referendum jest ponadto fakt, że nie można mówić o wolnym wyrażeniu swej woli przez mieszkańców Krymu: referendum było nie tylko nielegalne. Nie było ani niezależne, ani wolne. Ogłoszone krótkoterminowo, bez poprzedzenia go rzeczywiście polityczną dyskusją, odbywało się w obecności uzbrojonych rosyjskich żołnierzy i prorosyjskich „sił samoobrony”. Okoliczności referendum przypominają scenariusz znany już z czasów stalinowskich, kiedy w okupowanej Europie Środkowej i Wschodniej wierne Kremlowi ugrupowania razem z pokazem militarnej siły Moskwy inscenizowały propagandowe show, które miało nadać pewne legalne podstawy rosyjskiej polityce ekspansji. Wyniku referendum nikt nie potraktuje poważnie.
Być może Putin miał nadzieję, że wobec chaosu w pojanukowyczowskiej Ukrainie Zachód przepuści mu jego agresywną politykę, naruszającą normy prawa międzynarodowego. Przypuszczalnie liczył się z nieco krytyczną retoryką Zachodu. I prawdopodobnie ciągle jeszcze wierzy, że polityczne oburzenie przycichnie i Zachód przestraszy się sankcji. W końcu od lat przez publiczne dyskusje w Rosji snuje się błędne wyobrażenie o zależności Zachodu od rosyjskich dostaw energii.
Za wysoka stawka
Putin najwyraźniej się jednak przeliczył. Co gorsza, Kreml do tej pory nawet jeszcze nie pojął, że zbyt podbił stawkę dążąc do ostrej konfrontacji z Zachodem, w której Rosja przegra. Rosyjska gospodarka już dzisiaj jest w fazie stagnacji. Dewaluacja rubla redukuje konsumpcję a tym samym dobrobyt Rosjan. Ograniczenie eksportu energii byłoby dla Rosji samobójstwem na raty, podobnie jak zapowiedziana wyprzedaż rezerw dewizowych. Dobrze wycelowane sankcje gospodarcze Zachodu zostawiłyby w Rosji wyraźne ślady. Pozostaje nadzieja, że do tego nie dojdzie. Na referendum na Krymie zareagują jednak sankcjami i USA, i UE. Dla wiodącej elity Rosji zapowiedziane są ograniczenia wizowe i zamrożenie kont.
Sankcje te byłyby ostatnią próbą Zachodu skłonienia Rosji do ustępstw i zmuszenia Moskwy do polityczno-dyplomatycznego dialogu z Kijowem. Można się jednak obawiać, że Kreml znowu to odrzuci i w tym tygodniu rozpocznie formalne przyłączenie Krymu do Federacji Rosyjskiej. Z rosyjskiego punktu widzenia aneksja Krymu byłaby tym samym zakończona. Dla Zachodu będzie to dopiero naprawdę powód do zastanowienia się nad dalszymi sankcjami – politycznymi i ekonomicznymi. Będzie to kontynuacja niebezpiecznej spirali. Międzynarodowa izolacja Rosji będzie wówczas nieunikniona.
Ingo Mannteufel / tł. Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke