Rosja w WTO
23 sierpnia 2012Niemieckie samochody cieszą się w Rosji wielkim wzięciem. Lecz kto chce usiąść za kierownicą Mercedesa, BMW czy Volkswagena, ten musi głębiej sięgnąć do kieszeni. Bowiem przy imporcie na rynek rosyjski pobierane jest 30-procentowe cło. Cło na samochody używane jest jeszcze wyższe: 35 procent. Ma to odstraszyć Rosjan od zakupu zagranicznych samochodów. Nota bene tak wysokie cła obowiązują także przy wwozie innych jeszcze produktów.
- To jest czysty protekcjonizm - twierdzi Peter Balas, który reprezentował interesy UE w trakcie negocjacji akcesyjnych do WTO. Od roku 2006/2007 Rosja systematycznie chroniła swój rynek. W oparciu o porozumienie o partnerstwie i współpracy z UE Rosja wprowadziła liczne przedsięwzięcia chroniące w pierwszym rzędzie jej rynek rolny.
- Potem przyszło wyższe cło na drewno. W roku 2009 wprowadzono bardzo wysokie cła antykryzysowe, które obowiązują do dziś - wylicza Balas.
Mniej zagranicznych inwestycji
Lecz to tylko pozornie wyszło na zdrowie rosyjskiej gospodarce, twierdzi europejski ekonomista wskazując na statystykę, wedle której znacznie zmalały inwestycje z krajów UE. Za przyczynę podaje on nie tylko ograniczenia handlu, lecz także przeszkody biurokratyczne i szerzącą się korupcję. Jako dalsze czynniki ogólnej stagnacji gospodarczej w Rosji wymienia on niską wydajność pracy i przestarzałą infrastrukturę.
- Wejście Rosji do WTO jest ważne dla obydwu stron: Rosji i UE - zaznacza Balas. - Rosja nie stanie się nigdy interesującym partnerem biznesowym i celem inwestycji jeżeli nie powstaną tam bezpieczne i stabilne warunki dla zagranicznych partnerów handlowych i nie będzie bezpieczeństwa prawnego - twierdzi unijny polityk. Wstąpienie tego kraju do WTO powinno jednak spowodować zmiany i przyśpieszyć modernizację rosyjskiej gospodarki - twierdzi.
Niemcy wietrzą dobre interesy
Na hasło "modernizacja" serca niemieckich producentów maszyn i urządzeń zaczynają bić szybciej. Już dziś bowiem Rosja jest dla czwartym co do wielkości obrotów rynkiem eksportowym. Jeżeli obecnie, zgodnie z wytycznymi WTO, cła na produkty przemysłowe spadną z 9,4 na 6,4 proc. mogłoby to pozytywnie odbić się na obrotach handlowych, które w ubiegłym roku pomiędzy Rosją i Niemcami zamknęły się sumą 70 mld euro. Nowe impulsy po wejściu Rosji do WTO mogłyby przynieść dalsze dwa miliardy rocznie. Także niemieccy producenci samochodów liczą na wzrost eksportu do tego kraju po stopniowym obniżeniu cła wwozowego do 15 proc.
Hans-Joachim Henckel, odpowiedzialny w ministerstwie gospodarki RFN za politykę handlu zagranicznego, ostrzega jednak przed wygórowanymi oczekiwaniami. - Poprawa nastąpi tylko wtedy, gdy Rosjanie będą przestrzegać reguł gry - twierdzi. - A oto można się obawiać, ponieważ w Rosji toczą się intensywne dyskusje nad protekcjonistycznymi przedsięwzięciami w różnych branżach - podkreśla, za przykład podając premię, jaką trzeba płacić za złomowanie importowanych samochodów, czy wymóg, by w importowanych maszynach rolniczych były części rosyjskiej produkcji.
Rosja obawia się konkurencji
- Poza tym Rosja w niedopuszczalny sposób wykorzystuje okres przejściowy - krytykuje Peter Balas. Dosłownie co tydzień ukazują się nowe rozporządzenia sprzeczne z zasadami WTO, co jest nielegalne i niedopuszczalne. Rosja jakby poczuwała się do przestrzegania zasad przyjętych w światowym handlu - dodaje.
Opór przeciwko liberalizacji handlu widoczny jest przede wszystkim ze strony rosyjskiej gospodarki. Rosyjskie firmy obawiają się konkurencji, której nie będą w stanie stawić czoła, jeżeli na rynku pojawiają się produkty zagranicznej konkurencji po cenach niższych ze względu na obniżkę ceł. Rosyjski rząd natomiast liczy na to, że spadną ceny towarów konsumpcyjnych, co stłumi może nieco niezadowolenie szerzące się w narodzie.
Gudrun Heise / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek