Ruch antyglobalny w Niemczech
15 października 2011Idąc za przykładem nowojorskich demonstrantów w sobotę (15.10.11) również na ulice niemieckich miast wylegli aktywiści protestując przeciwko negatywnym skutkom globalnego systemu finansowego i ekonomicznego. W Berlinie 5000 osób przemaszerowało trasą od Alexanderplatz do Urzędu Kanclerskiego. Tyleż samo protestowało we Frankfurcie nad Menem przed budynkiem Europejskiego Banku Centralnego. Demonstranci okazywali swe niezadowolenie trzymając transparenty z hasłami: „Przegrywacie naszą przyszłość” czy „Szlaban dla banków” oraz głośno skandując: „Skończmy z władzą banków i koncernów”. Do demonstracji doszło również w Kolonii, Hanowerze, Lipsku, Stuttgarcie i Monachium. Według zapewnień policji przebiegały one bez większych zakłóceń. Tylko w Berlinie doszło do rozruchów, kiedy dwustuosobowa grupa demonstrantów wtargnęła na krótko na zamknięte przez policję trawniki przed Bundestagiem, skandując „Occupy Bundestag”.
Politycy okazują zrozumienie
Szef związku zawodowego Ver.di w Stuttgarcie, Bernd Riexinger, stwierdził: „Gospodarka ma służyć ludziom, a nie odwrotnie”. Politycy SPD, Partii Lewicy i Zielonych oraz związki zawodowe poparły przesuwającą się przez całe Niemcy falę antyglobalnych protestów. „Słusznie, że piętnuje się pogłębiającą się przepaść między biednymi i zamożnymi” - zauważył Michael Sommer, przewodniczący niemieckiej federacji związków zawodowych DGB. Jego zdaniem protesty przede wszystkim młodych Niemców są sygnałem alarmowym.
Szef Partii Lewicy, Klaus Ernst, w wywiadzie na łamach gazety Westdeutsche Allgemeine Zeitung ocenił, że demonstracje to "zaczątek nowego, demokratycznego ruchu”. Domagał się też upaństwowienia banków. W sobotę w Berlinie żądał też wprowadzenia w całej Europie podatku od majątku dla milionerów.
Europoseł z ramienia Zielonych Sven Giegold powiedział kanałowi telewizji publicznej NDR: „Fala protestów trafiła w nerw i mam nadzieję, że ten nowy antyglobalny ruch stworzy przeciwwagę dla lobby rynków finansowych”.
Przewodniczący klubu poselskiego Zielonych w Bundestagu Jürgen Trittin opowiedział się w wywiadzie dla Sonntag aktuell za podatkiem od transakcji finansowych oraz ostrzejszymi kontrolami rynków, konkludując: „Nie mamy do czynienia z kryzysem wynikającym z zadłużenia państw, lecz z kryzysem zawinionym przez rynki finansowe”
Natomiast poseł Bundestagu z ramienia CDU, Wolfgang Bosbach, powiedział na łamach gazety Sonntag aktuell : „Demonstranci nie powinni tracić z oczu przyczyn kryzysu, tj. ogromnego zadłużenia państw, do których doprowadziły obecne rządy europejskie”.
Sekretarz generalny CDU Hermann Groehe ponowił żądanie wprowadzenia opodatkowania transakcji finansowych. „Podatek taki jest nakazem chwili”, powiedział w wywiadzie dla programu radiowego Deutschlandradio Kultur.
Dpa, rtr, dpad/ Alexandra Jarecka
red.odp.: Bartosz Dudek