Służby bezpieczeństwa RFN obawiają się zamachów z rąk pojedynczych sprawców
1 listopada 2014Federalny Urząd Kryminalny (BKA) wychodzi z założenia, że islamistyczno-terrorystyczne kręgi w RFN liczą około tysiąca aktywistów. Liczbę tę podał szef BKA Joerg Ziercke w wywiadzie dla gazety "Die Welt".
W przypadku 230 osób można przyjąć, że są one gotowe do "popełnienia czynów karalnych o dużej wadze", zaznaczył Ziercke. W roku 2010 szacowano liczbę potencjalnych przestępców z tych kręgów na 120 osób.
W obliczu barbarzyńskich czynów bojówek Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku szef BKA ostrzega przed zamachami z ręki pojedynczych sprawców. "Obecnie istnieje największe zagrożenie zamachami islamistyczno-terrorystycznymi ze strony pojedynczych sprawców lub mini grup", powiedział Ziercke.
Może dojść do następnych zamachów
Po 9 udaremnionych zamachach terrorystycznych i niezdetonowanej bombie podłożonej w 2006 na dworcu głównym w Kolonii, zbrodniczym zamachu na amerykańskiego żołnierza na lotnisku we Frankfurcie nad Menem (2011) i bombie podłożonej na peronie dworca w Bonn (2012) Ziercke uważa, że jest dość prawdopodobne, iż "może dojść do następnych prób zamachów".
Służby bezpieczeństwa są jednak czujne i przygotowane i będą starały się wszelkimi środkami pokrzyżować takie plany. "Nie ma co popadać w panikę", powiedział szef BKA.
Następne 300 osób określił on mianem "istotnych". W ich przypadku zakłada się, że są one gotowe pomagać logistycznie w przygotowaniach do zamachów. Obecnie prowadzi się w 420 przypadkach dochodzenia a 620 osób z kręgów islamistycznych są obwinione.
Według sprawdzonych informacji BKA 450 młodych ludzi z RFN wyjechało do Syrii i Iraku, by tam przyłączyć się do dżihadystów. Są duże obawy, że po powrocie tacy zradykalizowani islamiści mogą rekrutować w Niemczech dalszy narybek.
rtrd / Małgorzata Matzke