Saksonia. Po nagonce skrajnej prawicy burmistrz rezygnuje
22 listopada 2019O Arnsdorf położonym w Saksonii zrobiło się głośno trzy lata temu, kiedy czterech samozwańczych strażników porządku publicznego przywiązało do drzewa chorego psychicznie uchodźcę z Iraku. Choć proces sprawców zakończył się ich uniewinnieniem, sprawa nie ucichła.
Burmistrz miasta Martina Angermann (SPD) uważa, że jest zmuszona do rezygnacji z tej funkcji, wskutek nagonki na jej osobę ze strony skrajnej prawicy – donosi MDR. Władze miejskie potwierdziły, że Angermann złożyła już wniosek o przejście na wcześniejszą emeryturę. Tym samym ubiegła partię AfD, która planowała zawnioskować o jej odwołanie.
Saksońska SPD uważa, że burmistrz padała ofiarą nagonki. „Od miesięcy była brutalnie atakowana słownie, grożono jej i próbowano zastraszyć. Chciano ją zniszczyć” – powiedział w rozmowie z „Sächsische Zeitung" sekretarz generalny saksońskiej SPD Henning Homann. „Nie możemy pozwalać, żeby prawicowa nagonka kwestionowała nasze wartości i spójność. To nie powinno mieć miejsca” – dodał.
Martina Angermann była burmistrzem Arnsdorfu od 2001 roku, również w czasie, kiedy doszło do ataku na Irakijczyka. Surowo potępiła incydent, za co grożono jej śmiercią. W działania te zaangażowany był także obecny chadecki radny Detlef Oelsner - pisze "Sächsische Zeitung". Podkreśla on, że jego interwencjabyła przyjściem z pomocą sprzedawczani, której Irakijczyk miał grozić.
dpa/kam